Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 90

Jueanee wciągnęła powietrze gdy zobaczyła kto wszedł do kawiarni. Ledwo powstrzymała pisk na widok jego towarzyszki. Dziewczyna wyskoczyła zza lady i dopadła przyjaciółkę.

- Dobrze, już dobrze… Dusisz Jueanee…

- Wybacz - odskoczyła od niej. - O matko! Boże! Czemu nic nie mowiłaś!? Ranyranyrany!

- Jung Taekwoon.

- Wiem! - pisnęła Jueanee.

- Właśnie dlatego - głęboko westchnęła Szarotka. - Może usiądziemy?

- Właśnie, właśnie. Siadajcie. Już daję latte!

- Fajnie… A ja? - powiedziała za odchodzącą dziewczyną. - Jest wielką fanką dosłownie wszystkich zespołów w Korei.

- To wiele wyjaśnia.

- Pewnie spotyka Cię to zawsze jak gdzieś wyjdziesz.

- Dosyć często. Wraca.

- Bardzo proszę Pana latte - Jueanee wydała z siebie coś na dźwięk krzyku i pisku skrzyżowanego z atakiem duszności. - Podać coś jeszcze?

- Na przykład herbatę z czekoladą i jakieś ciasto.

- Już się robi szefowo.

- I zachowuj się normalnie!

- Nigdy!

- Miło się na was patrzy.

- Tak myślisz?

- Tak myślę. Zupełnie tu inaczej w dzień - dodał. - Tamta pufa - wskazał. - Pamiętam jak z niej wstałaś - zaśmiał się.

- Wyglądałam w tedy okropnie.

- Tak, to prawda - znów się zaśmiał. - Ale byłaś bardzo urocza.

- Ooo! - uśmiechnęła się i podparła dłońmi brodę. - Ja zawsze jestem urocza.

- Oboje jesteście uroczy - zaszczebiotała Jueanee. Postawiła herbatę oraz ciasto i dosiadła się. - Nie mogę uwierzyć, że piję kawę z Leo z VIXX!

- Właściwie to pracujesz - kaszlnęła Szarotka. Oboje na nią spojrzeli. - Kłaczek.

Świat kręcił się, obraz zmieniał w ciąg kolorowych kresek. Szarotka czuła jak głowa powoli zaczyna jej ciażyć. Postawiła nogi na ziemi zatrzymując taboret. Przez chwilę łapała kontakt ze światem rzeczywistym.

- Tu jesteś - do kuchni wszedł Taekwoon. - Już myślałem, że uciekłaś przez okno w łazience - dosiadł się.

- To było by trudne biorąc pod uwagę, że nie mam okna w łazience - Minya urwała kawałek babeczki. - Co myślisz o Jueanee?

- Jest miła i głośna.

- Uwierz mi, wiem to. Chciałam żeby Cię poznała. Mówiłam już, ona jest fanką wszystkiego co śpiewa, nosi za ciasne spodnie i używa eyeliner’u.

- Wiesz, że makijaż to nie mój wybór.

- Ale za ciasne spodnie już tak.

- Wracamy?

- Zdajesz sobie sprawę, że Jueanee tak po prostu Cię nie wypuści.

- Obronisz mnie? - Taekwoon złapał Szarotkę w talii.

- Wielki i odważny Taekwoon nie da sobie rady z jedną fanką?

- Tylko jedną? Ona jest jak stado fanek na lotnisku - Szarotka zaśmiała się.

- Nie zrobię jej tego.

- A mnie możesz - przez chwilę patrzył na jej usta aż w końcu je pocałował. Szarotka odwzajemniła pocałunek.

- Co? - Spytała cicho. Taekwoon znów ją pocałował.

- Nic, naprawdę - szepnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro