Dzień 54 i 55
Czarny van zatrzymał się przed kawiarnią. Wyskoczyło z niego dwóch chłopaków. Jueanee wiedziała, że muszą to być jacyś idole. Nie pomyliła, weszła chwilę po członkach VIXX.
- ... na wynos.
- O, Jueanee dobrze, że jesteś. Pokrój tartę i zapakuj. Potrzebujemy z osiem kawałków.
- Już się robi - Jueanee uśmiechnęła się do Leo i N'a. Będą jeść ciasto, które sama pokroi!
- Nie stój tak tylko leć do kuchni!
- Już, już - pognała w wyznaczone miejsce. Pokrojenie tarty nie zajęło jej dużo czasu. - Bardzo proszę, państwa zamówienie - wręczyła im brązowe pudełko. - Życzę smacznego.
Nogi pod Jueanee się ugięły kiedy obaj idole odpowiedzieli uśmiechem. Byli tak bardzo perfekt!
- Ślinisz się na blat - usłyszała groszki głos Minya.
Dzień 55
Głupia napoleonka nie chciała się normalnie ukroić i strzelała kruchym ciastem we wszystkie strony. Minya zgodziła się jednak na weekend francuskich ciast. Musiała przyznać, że przyjaciółka miała dobry pomysł. Dzisiaj mieli strasznie dużo klientów. Kiedy ktoś nie znalazł miejsca brał kawę i bardzo często całe ciasto na wynos. Minya musiała piec w ciągu zmiany, a nie zdarzyło się to nigdy. Z całego dnia najbardziej cieszyło ją to, że ludzie kupują słoiki z makaronikami. Do tej pory kupowali je przede wszystkim turyści.
Zmęczona i wykończona ledwo trzymała klucze w dłoni. Ręka tak jej się trzęsła, że nie była w stanie trafić w dziurkę od klucza.
W końcu usłyszała znajome kliknięcie, a w tym samym momencie ból w ramieniu. Minya zmęczona sięgnęła po buta. Zamachnęła się i trafiła między łopatki złodzieja. Mężczyzna przewrócił się.
Ludzie na ulicy patrzyli na tą scenę w ciszy. Minya doczłapała się do złodzieja, podniosła torebkę z ziemi i założyła buta. Mężczyzna patrzył na nią.
Stanęła mu jedną nogą na plecach kradnąc oddech z piersi.
- Prawdziwy bohater - zwróciła się do chłopaka z wyciągniętą komórką. - Zamiast łapać złodzieja nagrywa filmik licząc na milion odsłon. - Speszony i czerwony na twarzy schował telefon. - A co do Ciebie, masz szczęście, że miałam ciężki dzień w pracy.
Zostawiła całe widowisko za plecami. Liczyła, że ten incydent nie sprawił, że spóźni się na metro.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro