Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 5

Minya lubiła takie dni. Wszystkie stoliki były zajęte, a kiedy któryś się zwalniał to od razu zajmowały go inne osoby. Taki stan rzeczy utrzymywał się nawet pod wieczór. Minya nawet zastanawiała się co takiego przegapiła, że ludzi na mieście nie ubywa. Krótko nad tym myślała, liczyło się tylko to, że zgranie niezły utarg. Dzień mogła zaliczyć do udanych, nie odwiedził jej żaden irytujący klient.

O dwudziestej Jueanee skinęła jej głową i poszła do domu. Kawiarnia też powoli zaczynała się opróżniać, ale wciąż można było powiedzieć, że jest pełna klientów.

I nastał ten moment. Drzwi otworzyły się i wszedł jej nowy stały klient. Zajął miejsce przy wolnym stoliku, a Minya podała mu kartę. Zawsze zamawiał to samo, latte i ciasto dnia. Po za krótkimi formułkami klient - sprzedawca nie zamienili ze sobą żadnego słowa. Chłopak zaczynał powoli intrygować Minya.

Chwilami robiło jej się go żal, myślała jak bardzo trzeba być samotnym by wieczory spędzać samemu w kawiarni. Potem zdawała sobie sprawę, że w sumie sama też jest singlem, a to, że chłopak spędza wieczory u niej nie znaczy, że jest samotny.

Przecierała właśnie stół niedaleko niego gdy się odezwał.

- Przepraszam - zaczął. Minya uśmiechnęła się i podeszła bliżej. - Poleci mi pani jakąś książkę?

- To zależy jaki gatunek Pan lubi. Ja na przykład przepadam za kryminałami i fantastyką, ale to nie znaczy od razu, że i Panu spodobają się wybrane przeze mnie pozycje.

- Naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia. Zwykła książka, taka, którą najbardziej pani lubi.

Minya nie była przekonana. Chociaż idealnie dobierała kawy i książki dla swoich klientów tylko na podstawie obserwacji zawsze bała się pomyłki. Ale klient nasz pan, więc grzecznie przytaknęła i po odstawieniu tacy ruszyła ku pułkom. Obserwowała chłopaka przez kilka dni, znała mniej więcej jego styl i zachowanie. Pokazywał naprawdę niewiele i trudno było jej z początku cokolwiek dopasować. Chociaż w momencie gdy za pierwszym razem wszedł do kawiarni i na niego spojrzała latte była jej pierwszą myślą.

W końcu znalazła książkę, która powinna zadowolić chłopaka. Uznała, że coś z obyczaju powinno mu się spodobać. Coś lekkiego, bez zawiłej historii, na odpoczynek przed snem.

- Mam nadzieję, że przypadnie do gustu - powiedziała dając mu książkę.

Minya przeczytała każdą książkę w kawiarni, w końcu wszystkie należały do niej. Były jej osobistym zbiorem pokazanym obcym ludziom. Książkę którą dała klientowi czytała w podstawówce. Kiepska pozycja dla ośmiolatki, ale wciągała każdą książkę, która wpadała jej w ręce. Ma tak do tej pory. Jej świat to książki, kawiarnia to tylko dodatek.

Chłopak znów był ostatnim klientem. Jedynie on siedział przy stoliku pochłonięty lekturą. Za dziesięć minut będzie musiała go wyprosić, ale z jakiegoś powodu źle czuła się z tą myślą. Czuła się już na tyle komfortowo w jego obecności, że pozwalała sobie na czytanie. Więc oboje siedzieli i czytali, on przy stoliku, ona za ladą. Tylko ciągle sprawdzała godzinę. Trochę nerwowo, a trochę z przyzwyczajenia.

Za pięć chłopak odłożył książkę dopił zimną już zapewne kawę i czekał na możliwość zapłaty. Minya wyczuła moment i podeszła do niego.

- Bardzo dobra książka.

- Cieszę się, że się podobała - odpowiedziała wiedząc jakie będzie następne pytanie.

- Czy może ją pani dla mnie odłożyć?

- Oczywiście. Będzie czekać we wtorek - ukryła zdziwienie, zwykle klienci pytali o możliwość wypożyczenia. Napotkała pytające spojrzenie chłopaka. - W poniedziałki mamy zamknięte.

Pokiwał głową, zapłacił i wyszedł. Minya zamknęła kawiarnię i ruszyła ulicą. Tylko idąc na metro miała w głowie obraz jego okropnych spodni nad kostkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro