Dzień 32
Koszty policzone, tort prawie wymyślony, a wizyta u psychiatry ciągle rozważana. Minya mogła by przysiądź, że ktoś rano jej się przyglądał jak wchodziła do kawiarni. Pierwszym klientem i tak była pewna biznes woman, która czasem zachodziła po kawę i ciastko. A biorąc pod uwagę, że przyszła po siódmej, prawie o ósmej to nie mogła być ona.
Śmiała się z siebie, że dostaje manii prześladowczej i zwalała to na fanki Taekwoona, które zaczęły nawiedzać kawiarnię. A nóż kiedyś trafią na swojego Oppe.
Szarotkę to śmieszyło, nigdy nie zachowywała by się tak jak one. Każda z nich wydawała się wielbić swojego idola. Ona nie znała faktów ani ciekawostek o swoim zespole. Dla niej liczyła się muzyka. A czekała pół nocy jedynie na nowy album, normalnie niczego nie śledziła.
- Przepraszam, co zwykle zamawia Leo Oppa? - spytała jakaś dziewczyna. Nie ona pierwsza z resztą i nie ostatnia tego dnia.
- Kto? - Minya udała, że nie wie o kogo chodzi.
- No on - dziewczyna pokazała jakieś zdjęcie na telefonie. Według Minyi to mógł być każdy.
- Codziennie mam setki klientów. Trudno pamiętać wszystkie twarze.
- Daj spokój. Widzisz, że jest zagranicy, pewnie nawet nie wie, że ktoś taki jak VIXX istnieje. A Oppa pewnie wziął latte, to jego ulubiona kawa przecież - powiedziała jej przyjaciółka.
- Masz rację In, poproszę biszkopt i kawę mrożoną z cynamonem.
- Dla mnie deser niespodzianka, tylko bez czekolady, sosów, babeczek, kremów i najlepiej w wersji light. Trzeba dobrze wyglądać dla Oppy.
- Racja, ja do tej kawy poproszę najchudsze mleko jakie macie.
- Ależ oczywiście - uśmiechnęła się, ale gdy tylko się odwróciła posłała Jueanee grymas. - Zabij mnie. Mam dosyć użerania się z tymi pustymi lalami. To uczennice, zamawiają ciasta i jakieś desery, ale każdy w wersji light. Nie istnieje coś takiego jak wersja light deseru! No nie istnieje, każdy deser jest tłusty - mówiąc machała rękoma. - No wiesz co mam na myśli mówiąc tłusty. Nie jak boczek, ale taki krem mascarpone...
- Jasne, jasne - przerwała jej wywód. - To co, zwykłe mleko jak zawsze i ten deser... Jak my go mamy zrobić? - spytała zdziwiona.
- Nie wiem Jueanee, nie wiem.
Minya głośno westchnęła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro