Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 1

Kawiarnia wiała pustką, co o godzinie dwudziestej drugiej było bardziej mordęgą niż zbawieniem. Zostało tylko pół godziny do zamknięcia. Minya przygasiła światło, dzięki czemu lampki zawieszone na suficie wyglądały jak rozgwieżdżone niebo. Normalnie zamknęła by te dwadzieścia minut wcześniej i nie musiała martwić się ostatnim pociągiem metra, ale dorwała tak świetną książkę, że zastanawiała się nad spaniem w pracy. Z resztą nie pierwszy i nie ostatni raz. Tak więc Minya siedziała za ladą z książką na kolanach, a przed sobą miała puste stoliki.

Nagle rozległ się dźwięk otwieranych drzwi oraz kroki. Oczywiście musiało się to stać w najbardziej ciekawym momencie i jedynie etyka pracy powstrzymywała dziewczynę przed warknięciem "Zamknięte". Nie, nie, Minya zdusiła w sobie złość i rozczarowanie, i z uśmiechem na ustach przywitała klienta firmowym tekstem.

-Dobry wieczór, proszę usiąść. Już podaję kartę.

Chłopak usiadł przy najbliższym stoliku. Miał na sobie czarny t-shirt i dżinsy z dziurami. Minya nigdy nie rozumiała tej mody na dziury w spodniach, ale nie rozumiała też ludzi chodzących w środku nocy do kawiarni, a to w końcu dla nich trzymała biznes tak długo otwarty. Podała chłopakowi menu i wróciła po notes z długopisem do lady. Zapamiętała by zamówienie, zawsze pamięta nawet w godzinach szczytu. Robiła tak tylko po to by dać klientowi trochę czasu do namysłu. Powróciła do chłopaka z uśmiechem na ustach. Miał krótkie czarne włosy i bladą cerę jak ona. Ona po rodzicach, on z przemęczenia.

- Poproszę duże latte - Minya skrupulatnie zapisała godzinę wyjścia w notesie. - I... ciasto dnia - dodał z wahaniem.

- Oczywiście, już podaję - odpowiedziała wciąż uśmiechnięta.

Przy chłopaku nie było mowy by wróciła do książki. Zamiast tego zaczęła przygotowywać się do zamknięcia. Schowała ukradkiem część filiżanek, zwykłych i szklanych, wysokich. Zaniosła resztę ciast do lodówki i przetarła ladę. Chłopak był w połowie kawy, ciasta nawet nie tkną. Przez głowę kelnerki przeszło, że będzie miała co jeść w drodze powrotnej. "Czynności ladowe" jak nazywała krótkie sprzątanie za ladą zakończyła. Teraz nadeszła pora na jej ulubioną czynność czyli układanie książek.

Minya prowadziła jedyną w Seulu kawiarnię z książkami. Oczywiście nie do końca jedyną, bo nawet słyszała o jeszcze jakiś dwóch, a w jednej nawet była i musiała przyznać, że kiepską mieli kolekcję. Nie to co ona; Minya posiadała nie tylko typowe książki z działu obyczaj, fantastyka czy kryminał, w jej kolekcji były również książki naukowe, podręczniki, słowniki, a nawet książki w innych językach. Zbiór z każdym miesiącem się powiększał, ale miejsce na nową książkę zawsze się znajdowało. Była dumna ze swojej kolekcji, która zajmowała całe ściany i powoli zaczynała opanowywać podłogę. Tak więc dziewczyna zaczęła przedstawiać, odkładać, wyrównywać i sprawdzać czy jej dzieci są całe. W tym czasie chłopak zdążył wypić kawę i zabrał się za kawałek ciasta.

Nie dość, że nie dał mi dokończyć czytać to jeszcze na głodnego będę wracać, pomyślała, gdy zobaczyła jak kawałek po kawałku ciasto znika z talerzyka. Omiotła pomieszczenie wzrokiem i doszła do wniosku, że zamiecie rano. Szybko, ale nie aż tak by pokazać, że jej zależy wróciła do lady i wpisała ręcznie paragon. Następnie wprowadziła dane do systemu i przepisała wszystko do specjalnego zeszytu. Następnie podeszła do chłopaka i wręczyła mu kawałek czarnego kartonika.

- Życzę bezpiecznego powrotu do domu i zapraszam ponownie - powiedziała, gdy chłopak podał jej odmierzoną kwotę i zbierał się do wyjścia.

Był wysoki, a Minya pomyślała, że mógł by być jednym z tych idoli, o których ciągle gada jej Jueanee. Z resztą, co ona tam wie. Nie ma czasu na idoli, jej życie to kawiarnia i kawiarnia. No, czasem spanie do dwunastej w dzień wolny.

Wystawiła rower, wszystko zamknęła i włożyła słuchawki mp3 do uszu. Lubiła kiedy playlista zaczynała się darciem ryja przez wokalistę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro