Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• prolog •

  — Otwórz oczy.

 Obudził się, przez jego powieki przebijało się pomarańczowe światło, które nie pozwalało mu ponownie zasnąć.

  — Otwórz oczy — usłyszał ponownie, po czym zrozumiał, że to właśnie to żądanie go obudziło.

  Mówił do niego mężczyzna, był tego pewien. Przemawiał łagodnie, spokojnie, a jego głos przywodził na myśl bezpieczną ostoję, dom... czy on miał swój dom?

  Kim on właściwie był?

  — Otwórz oczy — rzekł jeszcze raz mężczyzna, nadal nie tracąc cierpliwości.

  Tym razem postanowił posłuchać. Niepewnie uchylił powieki, po czym zaraz je zamknął, oślepiło go światło padające z ogromnej lampy, oświetlającej jego twarz.

  — Gdzie jestem? — zapytał cicho, znowu otwierając oczy, tym razem na dłużej.

  — W domu.

  Przeniósł wzrok na wysokiego mężczyznę, który wypowiadał te słowa. Nie był w stanie zobaczyć jego twarzy, zasłaniała ją długa, jasnoniebieska grzywka. Ubrany był w śnieżnobiały fartuch, który wyglądał na lekarski. Na naszywce, przyszytej do kołnierza, widniał napis: ,,Dr Tomura Shigaraki".

  — Dom. Ładnie to brzmi... doktorze Shigaraki — zaryzykował, niepewnie zerkając na rozmówcę.

  — Tak, dokładnie tak — przytaknął Shigaraki, odgarniając grzywkę na bok.

  Doktor miał duże oczy i bladą cerę. Jego wargi były całe popękane, ale zdobił je delikatny uśmiech, skierowany właśnie do niego.

  — A ja?

  — Ty? — Shigaraki uśmiechnął się jeszcze szerzej, wstając z krzesła, na którym wcześniej siedział. — Ty jesteś nowym członkiem naszej rodziny. Chodź za mną, to przedstawię ci resztę, Red Riocie.

  Miał rodzinę. Miał dom. Miał imię.

  Nazywał się Red Riot.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro