Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• epilog •

  — Dzisiaj mija równo rok od rozwiązania sprawy ordynatora szpitala psychiatrycznego ,,All for One",  który w sądzie otrzymał zarzuty stworzenia nielegalnego ośrodka badawczego, uprowadzeń i wykorzystywania ludzi w roli szczurów laboratoryjnych bez ich zgody. W imieniu grupy ocalałych poszkodowanych wystąpi w naszym studio Sero Hanta, założyciel organizacji charytatywnej ,,Quirk", wspierającej ofiary przemocy i porwań oraz ich rodziny. Dzień dobry, panie Sero, czy mógłby pan...

  — Katsuki, pośpiesz się, zaraz wychodzimy! — krzyknął Kirishima, jedną ręką sięgając po wiszący na wieszaku brązowy płaszcz, a drugą wyłączając telewizor. Nie usłyszał odpowiedzi, więc westchnął i prędko wbiegł po schodach na piętro, gdzie pchnął drzwi do sypialni swojej i Katsukiego, który leżał rozciągnięty na łóżku, z nosem w telefonie.

  — Czego? — burknął, na moment unosząc wzrok znad ekranu, by napotkać nieprzychylne spojrzenie swojego narzeczonego. 

  Ten tylko znowu westchnął, przysiadując obok niego.

  — Słuchaj, ja też tego nie lubię — powiedział, po czym, widząc minę Bakugo, dodał: — Naprawdę. Nienawidzę zwierzać się obcym ludziom ze swoich problemów. Ale jeśli tego nie zrobię, i ty też, to będziemy mieć inne problemy, ze ścigającą nas służbą zdrowia. A ja nie chcę problemów, więc błagam, ubieraj się i chodźmy.

  — Nie.

  — Na litość boską, Katsuki! 

  — Nienawidzę tej głupiej baby — burknął Bakugo, odkładając telefon i siadając po turecku obok Kirishimy. — ,,Czy nadal ma pan koszmary? Co czuje pan, wspominając minione chwile? Czy strach przed ciemnością już panu minął?" — zakpił wysokim i nieco piskliwym głosem, przedrzeźniając młodziutką pannę Kato, ich prywatną psycholog. — Tak, kurwa nadal. A co mam, kurwa, czuć? Nie, kurwa, ani trochę. Zawsze to samo — warknął, a Eijiro westchnął, wiedząc, że tak naprawdę Katsuki ma rację.

  — Ona tylko wykonuje swoją pracę — mruknął bez przekonania, wstając. — Zresztą jaka zła by nie była, i tak musimy iść.

  Życie poza ośrodkiem okazało się nieporównywalnie trudniejsze od życia w nim, a przynajmniej wtedy, gdy nikt nie wiedział, co naprawdę się tam dzieje. Dokładnie rok temu Kirishimie, Bakugo oraz reszcie ich przyjaciół udało się wydostać ze złotej klatki Shigarakiego. Gdy dotarli do najbliższej wioski, od razu otrzymali pomoc mieszkańców, a potem rządu i rozgłos w mediach. Natychmiastowo zostali uznani za ,,biednych i poszkodowanych", a po złapaniu sprawcy całego tego zamieszania, ,,dyrektora All for One", tajemniczego ordynatora szpitala psychiatrycznego o dotąd niemal nieskazitelnej reputacji, każde z nich dostało naprawdę ogromne odszkodowanie. Z niektórymi pacjentami Kirishima utrzymywał kontakt, z innymi nie. Wiedział, że Cellophane, teraz Hanta Sero, założył organizację charytatywną, na przemian opiekując się nią, a Miną Ashido, która pod czujną opieką medyków wychodziła z traumy po nagłym odzyskaniu wspomnień. Choć Pinky przestała istnieć, kobieta nadal nie potrafiła wybaczyć Kirishimie śmierci Shigarakiego i wciąż wzdrygała się za każdym razem, gdy padało przy niej słowo ,,doktor". Mimo starań Sero, nie chciała wrócić do swojej biologicznej rodziny, a ten musiał uszanować jej decyzję. Izuku Midoriya, czyli Deku, i Shoto Todoroki po wielu wzlotach i upadkach zostali parą, ostatecznie razem przeprowadzając się do Europy, gdzie żyli sobie spokojnie, co jakiś czas kontaktując się z przyjaciółmi na wideoczacie. Jiro Kyoka, dawna Earphone Jack, założyła wymarzone studio nagrań, nagrała kilka słynnych kawałków i wpadała do nich tak często, jak się dało. Z Yaoyorozu Momo Kirishima nie spotkał się osobiście, ale słyszał, że pod pseudonimem ,,Creati", wydała książkę, opisującą życie w ośrodku i zeznania chętnych do tego kolegów. Doktor Shinso i Chargebolt, teraz Kaminari Denki, zamieszkali razem w centrum Tokio i w tajemnicy przed rządem kontynuowali dyskretne badania nad Quirkami, czasem zasięgając pomocy Kirishimy. Reszta byłych pacjentów odcięła się od pozostałych, próbując prowadzić zupełnie normalne życie, co właściwie było możliwe tylko dla Hagakure Tooru, której Quirk, wedle jej przewidywań, wraz ze zniszczeniem opaski znikło na dobre.

  Pierwsze spotkanie z rodziną zarówno Kirishimy, jak i Bakugo, odbyło się w atmosferze radości i ulgi, ale też i pewnego odczuwalnego smutku. Przy rozmowie z Mitsuki i Masaru, rodzicami Katsukiego, Eijiro widział, jak z bólem w oczach patrzą na blizny syna, które zostały na jego rękach i twarzy, przypominając o cierpieniu, przez które przeszedł. Przypominały o nim także wizyty u psychologów, obowiązkowe dla każdego, kto wyszedł cało ze spisku Shigarakiego.

  Mimo znacznej poprawy, życie nie stało się jednak nagle kolorowe i radosne na każdym kroku. Okazało się, że Katsukiemu po długotrwałym przetrzymywaniu nie udało się uniknąć licznych fobii i schorzeń, na które Eijiro bezustannie musiał uważać, na pierwszym miejscu stawiając unikanie ciasnych i ciemnych pomieszczeń. On sam zresztą również stał się wręcz chorobliwie podejrzliwy względem obcych. 

  Choć ocalali z reguły doświadczali ogólnego współczucia, nie brakowało ludzi, którzy uważali ich za łgarzy i wyłudzaczy pieniędzy. Kirishima nieraz słyszał od Sero o listach z pogróżkami, które ten otrzymywał niemal codziennie. Koegzystowanie z Quirkami też nie było prostą sprawą, choć nieopisana pomoc Shinso sprawiła, że łatwiej było z nich korzystać i uważać na nie w codziennych sprawach. Mimo to minęło sporo czasu, nim Bakugo w upalne dni przestał eksplodować czego popadnie, a Kirishima w chwilach nieuwagi wybijać dziury w meblach. Świadomość tego, że nadal żyją w nich, jak by nie patrzeć, pasożyty, których usunięcie grozi śmiercią, była przerażająca, ba! niekiedy spędzała sen z powiek, ale z nią, jak z wieloma innymi sprawami, musieli nauczyć się żyć. Świat nie zamierzał zatrzymać się dla nich, więc to oni musieli gonić za nim, zostawiając w tyle trudną przeszłość i wciąż otwarte rany.

  Sygnał alarmu, wydobywający się z telefonu Kirishimy, był dla niego jak sole trzeźwiące, gdy zatopił się w myślach, a Bakugo pozwolił sobie nie wytrącać go z chwilowego osłupienia, mając nadzieję, że przegapią znienawidzone wizyty.

  — Mamy szczęście, że jestem taki zapobiegawczy — parsknął Eijiro, widząc jego niezadowoloną minę.

  — Zamknij się.

  Zebrali się pospiesznie i, przechodząc przez zalane światłem, duże pomieszczenia ich wielkiego domu, zupełnie inne od dawnej celi Ground Zero, wyszli z domu na spotkanie ze światem, który tak skrzętnie ukrywał przed nimi Shigaraki. Trzymając się za ręce, ruszyli w drogę ku klinice, a na ich serdecznych palcach połyskiwały srebrne obrączki.

  Na jednej było wygrawerowane ,,Red Riot"; na drugiej ,,Ground Zero".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro