2 • kłamstwo albo psikus
Przez cały następny dzień Red Riot próbował zaszyć się w swoim dzielonym z Cellophane pokoju, by przejrzeć dziennik Eraserheada.
Oczywiście nie udało mu się to. Nie mogło być inaczej, skoro jego przyjaciele byli najgłośniejszymi ludźmi w całym ośrodku.
No i najbardziej wścibskimi.
— Dziwnie się zachowujesz, Red. Ukrywasz coś przed nami może? — zapytała Pinky z dziwną miną, a mężczyzna naprawdę nie wiedział, czy wziąć to pytanie za żart, czy nie.
Nerwowo podrapał się po karku, posyłając kobiecie niepewny uśmiech.
— Ja... No, mało spałem — odparł wymijająco.
Ku jego uldze, Pinky przestała naciskać.
Wstał z kanapy, na której wyłożyli się całą trójką, i, przeciągając się, mruknął:
— To ja może już się położę.
Każdy z jego przyjaciół odpowiedział mu cichym ,,dobranoc", a wtedy on wreszcie ruszył do pokoju, by w spokoju oddać się lekturze dziennika Eraserheada.
Nie kojarzył tego imienia. W sumie, jak się nad tym zastanowił, doszedł do wniosku, że nie wie nic o tym, co się działo w ośrodku, zanim pojawił się Ground Zero. Pinky, Chargebolt, Invisible Girl i Shoto nigdy o tym nie mówili, tłumacząc się ,,niejasnymi wspomnieniami". Nikt nigdy nie widział w tym kłamstwa. No bo po co mieliby kłamać?
Wszedł do męskiej części sypialnianej, uprzednio mijając się z Froppy, która z uśmiechem życzyła mu dobrej nocy. Skierował się ku swojemu pokojowi, uprzednio czujnie się rozglądając; nie byłoby dobrze, gdyby ktoś nakrył go na czytaniu czegoś, co znalazł w pokoju Ground Zero. Otworzył drzwi i niemalże zszedł na zawał, gdy w środku zobaczył rozzłoszczonego Ingenium.
— Umm... co ty tu robisz? — zapytał Red Riot, a mężczyzna w odpowiedzi kilka razy machnął rękami.
— Jako przewodniczący sektoru męskiego robiłem kontrolę czystości, o którą prosił mnie doktor Shigaraki, i jestem niemile zaskoczony, Red Riocie. Ty i Cellophane naprawdę powinniście tu posprzątać. — Z niesmakiem wskazał ręką na wielką stertę brudnych ubrań, rosnącą w rogu pomieszczenia.
— Taak... jasne. Pogadam z nim o tym — powiedział Red Riot, uśmiechając się przepraszająco.
Na szczęście dla niego, Ingenium nie przepatrzył szuflad i prędko wyszedł.
— O matko, było blisko... — mruknął, wzdychając z ulgą.
Prędko podszedł do biurka i spod warstwy mniej lub bardziej potrzebnych drobiazgów wyjął czarny dziennik. Otworzył go na pierwszej stronie i zaczął czytać.
Piątydzieńponaleśnikach, 14.37
Jestem po badaniach. Dzisiaj na szczęście nie wsadzali mi wykałaczek między powieki. Jeszcze tydzień temu powiedziałbym, że to coś wspaniałego, ale teraz wiem, że na pewno coś knują. Wiedzą, że odkryłem ich prawdziwe intencje i próbują mnie uciszyć. Wątpię, by potrwało to długo, prędzej czy później mnie zabiją.
Właśnie dlatego postanowiłem napisać ten dziennik. W nadziei, że ktoś odnajdzie go i wykorzysta wiedzę w nim zawartą w lepszy sposób niż ja.
Jeszcze tydzień temu powiedziałbym, że żyję we wspaniałym miejscu. Naprawdę wspaniałym, w którym każdy jest dla mnie rodziną i w którym wszyscy się wspierają. Myślałbym tak dalej, gdybym nie podsłuchał rozmowy między doktorem Shigarakim, a dyrektorem All for One, którego widziałem może dwa razy w życiu.
Mówili o naszych Quirkach i o tym, że chyba wreszcie znaleźli sposób, by bezpiecznie przenieść te udoskonalone przez ciągłe badania moce na nich samych i tym samym, przy ich pomocy, przejąć władzę nad światem.
Uciekłem stamtąd niemalże od razu, ale jakoś musieli mnie zauważyć. Może mają tam kamery?
To źli ludzie, a cały ten ,,dom" to iluzja.
Dzieńnaleśników, 19.06
Ostatnio ciągle o tym myślę i doszedłem do wniosku, że nie pamiętam nic przed tym, jak się tu znalazłem. Prawdopodobnie usunęli nam wspomnienia, tylko jak?
Muszę się jeszcze nad tym zastanowić.
Naleśniki były pyszne.
Drugidzieńponaleśnikach, 00.58
Piszę to w nocy w łazience, bo Mic zauważył, jak ostatnio to robiłem. Gdyby przeczytał ten dziennik, na pewno oddałby go Shigarakiemu albo Overhaulowi, więc muszę się pilnować.
Wczoraj delikatnie próbowałem podsunąć Midnight, że doktor Shigaraki tak naprawdę jest zły, ale zbyła mnie śmiechem.
Będę musiał się bardziej postarać.
Piątydzieńponaleśnikach, 23.12
Dzisiaj na badaniach Shigaraki dosadnie przekazał mi, że mam nic nie kombinować, bo mnie zabije. Wstrzyknął mi jedno z tych ich dziwacznych serum i bolało jak cholera.
Pewnie Midnight mu na mnie naskarżyła.
Szóstydzieńponaleśnikach, 15.16
Dzisiaj sprowadzili tu małą dziewczynkę, nazywa się Pinky. W zamyśle ma produkować kwas, ale póki co umie wytworzyć tylko kilka kropelek.
Muszę ją zapytać, skąd się tu wzięła.
Dzieńnaleśników, 16.45
Wszyscy są nią zachwyceni, nie mogę się do niej dostać. Midnight chyba wzięła sobie za cel wychowanie jej, a All Might zadeklarował, że jej w tym pomoże.
Dabi chyba jest zazdrosny o naszą uwagę, ale nic nie mówi, jest zbyt zajęty swoim szkoleniem na doktora.
Trzecidzieńponaleśnikach, 07.34
Wczoraj wreszcie udało mi się zagadać do Pinky, ale zaraz przerwał mi Cementos, bo chciał pograć z nią w Monopoly. Oblegają ją ze wszystkich stron, zastanawiam się, kiedy wreszcie dadzą jej trochę odetchnąć.
Może dzisiaj mi się uda.
Pierwszydzieńponaleśnikach, 22.17
Pinky nic nie wie, minął ledwie tydzień, a ona już nic nie pamięta z poprzedniego życia.
Zmarnowałem mnóstwo czasu.
Dzieńnaleśników, 06.47
Za tydzień zamierzam włamać się do zakazanego sektora, może uda mi się dobrać do jakichś akt w gabinetach doktorów.
Szóstydzieńponaleśnikach, 09.23
Udało mi się namówić Mica, żeby jutro około 12 narobił hałasu. Wszyscy i tak będą się zbierali w jadalni, więc raczej nikt mnie nie zauważy.
Dzieńnaleśników, 21.02
Do zakazanego sektora dostałem się bez problemów. Wystarczyło podpatrzeć kod (25613).
Najpierw zobaczyłem korytarz, który miał kilka odnóg: prowadzą do gabinetów-sypialni, salonu i wspólnej łazienki. Wszedłem do jednego z gabinetów, chyba należał do doktora Spinnera, który przyjeżdża raz na jakiś czas, asystuje dyrektorowi. Przeszukałem górną szufladę biurka i znalazłem dyktafon oraz kajdanki. Nie miałem czasu na sprawdzanie reszty, bo usłyszałem głosy. Na szczęście włączyłem dyktafon i nagrałem rozmowę między doktorem Shigarakim, a doktor Magne. Rozmawiali o dacie ,,tego dnia" i o jego przebiegu. Jest planowany na 31 października; niestety nie wiem, kiedy to, bo nie mam kalendarza. Podczas ,,tego dnia" chcą przejąć nasze Quirki.
Zabiją nas, by je zdobyć.
Trzecidzieńponaleśnikach, 18.11
Chciałem porozmawiać o tym ,,że coś tu jest nie tak" z All Mightem, ale był zbyt zajęty zabawą z Pinky.
Niby mam dowody, ale oni uważają to miejsce za święte, nie będą chcieli mnie słuchać.
Drugidzieńponaleśnikach, 17.03
Próbowałem znowu zakraść się do zakazanego sektora, gdy wypuścili nas do ogródka, ale tym razem pilnował nas doktor Overhaul. Zagonił nas do gry w piłkę nożną, nie miałem jak uciec.
Czwartydzieńponaleśnikach, 16.48
Przyjechał All for One.
Piątydzieńponaleśnikach, 20.15
Zamiast na badania, zaprowadzili mnie do gabinetu dyrektora. Zakazał mi ucieczki i mówił, jakim beznadziejnym pomysłem ona jest.
Jakbym był głupi i zamierzał uciekać w pojedynkę.
Przedstawił mi plany dolnego piętra budynku (zresztą na górnym chyba nie ma żadnych okien) i zabezpieczenia przed ewentualną ucieczką. Największe niebezpieczeństwo stanowią doktorzy i Kurogiri, to ich musiałbym się pilnować najbardziej.
No i drzwi na dole są zabezpieczone kodem, a każdy jest inny...
Nawet gdybym chciał, nie mam żadnych szans.
Czwartydzieńponaleśnikach, 23.58
Dzisiaj przy kolacji Shigaraki oficjalnie powiedział nam, że badania idą w dobrym kierunku, że naszymi mocami już da się bezpiecznie posługiwać, że jest z nas dumny i że czeka nas niespodzianka.
Za kilka godzin wszyscy będziemy martwi.
To był ostatni wpis.
Pod nim widniała jeszcze jedna, krótka notka, napisana prawdopodobnie przez Ground Zero:
Coś musiało pójść nie tak.
Red Riot drżącymi dłońmi zamknął dziennik.
To było za wiele. Wszystko, co kochał, okazało się iluzją. Dom, rodzina, wspólne wspomnienia, wszystko.
— Nie, to nie może być prawda — jęknął, siadając na łóżku i chowając twarz w dłoniach.
Wiedział, że tylko się okłamuje. To wszystko pasowało wręcz idealnie. Badania, opaski blokujące, te wszystkie środki zabezpieczeń, szaleństwo Ground Zero, ich moce...
Jęknął cicho i przez rozchylone palce zerknął na dziennik. W tym momencie całym sercem nienawidził tego przedmiotu.
Do czego miała go doprowadzić zdobyta wiedza?
Ground Zero uwierzył w wersję Eraserheada i prawdopodobnie już był martwy, podobnie jak sam Eraserhead. Skoro poznanie prawdy wiązało się z utratą życia, to udawanie błogo nieświadomego wydawało się Red Riotowi logicznym wyjściem. Mimo wszystko jednak, rosnąca w nim wściekłość kierowała jego myśli ku ucieczce. Nie mógł tego tak zostawić!
Z ciężkim westchnieniem wstał z łóżka, przykładem Ground Zero schował dziennik pod materac i z powrotem się na nim położył.
Żyjąc w kłamstwie zachowałby się jak ostatni tchórz, a dodatkowo naraziłby swoich przyjaciół na pewną śmierć. Jako mężczyzna musiał podjąć ważną decyzję, a żadna z opcji nie wydawała mu się dość dobra.
Był w kropce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro