Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Znowu Hydra...

Obudziłam się w swojej celi w Hydrze. Nie , nie , nie! To nie tak miało być! Ja nie chce tu być! Pewnie niedługo wezmą mnie na czyszczenie pamięci i zaprowadzą na trening. Musze jak najwięcej zapamiętać. Po kilku minutach przeszedł ktoś.
-Wstawaj! Myślałaś że cie nie znajdziemy! Błąd. Hydra wraca po swoje. Za to że zdradziłaś Hydre będzie okrutna kara!- powiedział po czym pociągnął mnie za włosy i kilka razy udzerzył w twarz. Nie krzyknełam. Nie dam mu tej sadysfakcji. Ciągnąc mnie za włosy zaprowadził mnie do tej sali... Będą mi czyścić pamięć. Musze jak najwięcej zapamiętać. Usadził mnie na siedzeniu , zapiął stalowe pasy i wyszedł.
-Witam panno Black. Nie ładnie zdradzać Hydre.-powiedział Zola.
-Wal się!-powiedziałam a Zola włączył maszyne. Krzyczałam. Wszystkie wspomnienia , sceny z Avengersami zanikały. Po chwili nie pamiętałam nic.
-Żołnierzu?-spytał Zola.
-Gotowa na rozkazy.-powiedziałam głosem wypranym z uczuć.
-Idziesz na trening z Zimowym Żołnierzem.-powiedział. Wstałam i poszłam na sale treningowom. Zobaczyłam Zimowego. Czekał na mnie. Pewnie przekazano mu będe miała z nim trening. Ustawiłam pozycje bojową. On zaatakował pierwszy. Walczyliśmy ze sobą jakieś ładne 10 minut. Byłam już troche zmęczona a on to wykorzystał. Podcioł mi nogi i zaczoł mnie dusić. Kiedy już nie miałam czym oddychać puścił mnie. Ponowiliśmy walke kilka razy. Trening z nim trwał dobrą godzine.Po czym jakiś agent podszedł do mnie i zaprowadził mnie do innej sali. Kazał mi usiąść. Wykonałam jego polecenie. Facet zapalił papierosa i gasił na mnie. Byłam bliska krzyku. Po tej torturze zaczoł mnie bić. Najpierw w brzuch potem w twarz.
-Ty szma*o! Zdradziłaś Hydre! Zdradziłaś nas!-krzyczał.
-Pożałujesz tego!-krzyknął po czym jeszcze mocniej zaczął mnie bić. Miałam dość łzy swobodnie leciały z mojej twarzy za co dostałam jeszcze mocniej w brzuch. Nie wytrzymałam i krzyknełam. Po kilku godzinnym biciu zostałam zaprowadzona do celi Zimowego Żołnierza.
Gdy weszłam ledwo zrobiłam 4 kroki. Podeszłam do ściany i zjechałam po niej. Siedziałam skulona. Zimowy tylko patrzył. Długo siedziałam tak aż zmorzył mnie sen. Ale poczułam że jestem niesiona. Gwałtownie otworzyłam oczy. Niusł mnie Zimowy.
-Spokojnie.-powiedział po czy położył mnie na pryczy.
-Jestem Bucky.-powiedział. Ja go znałam.
-Sophie.-powiedziałam.
-Dobranoc Sophie.-powiedział a ja po kilku minutach zasnełam.

Hej. Przepraszam za błędy. Podoba wam się ta część? Dajcie znać w komentarzu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro