Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Stevie

Na dole ważna notatka!

Nie moge uwieżyć... Te piekło się skończy. Z zamyśleń wyrwał mnie Steve. Tulący mnie.
-Boże. Sophie. Ty żyjesz.-powiedział po czym mocniej mnie przytulił. Było to troche komiczne bo musiał się schylić żeby mnie przytylić. Teraz moje 165 cm wzrostu zaczyna mnie wkurzać.
-Też się ciesze Stevie.(Nie wiem jak napisać to zdrobnienie. Nie bijcie.)-powiedziałam i odwzajemniłam przytulaska.
-Ał. Steven. Duszisz mnie a do tego jeszcze bardziej łamiesz mi żebro.-powiedziałam i osunełam się od niego.
-Przepraszam.-powiedział.
-Nie szkodzi. Idziesz ze mną po Buckiego?-spytałam.
-Jasne.-odparł i poszedł ze mną w głąb korytarza.
Perspektywa Tonego
Nasz kapitanek sobie polazł i zostawił nas samych. No po prostu super. Jeśli nie chciał walczyć ze agentami Hydry mógł zostać w wieży. No dobra poradzimy sobie. Aby nie zabiła go ta Sophie.
Perspektywa Sophie
-To już nie daleko.-powiedziałam i weszłam do pomieszczenia. Bucky strzelał do celi.
-Bucky...-powiedział Steven i podszedł do przyjaciela.
-Sophie. Kto to jest?-spytał. A ja właśnie usłyszała dźwięk łamanego serca.
-Stevie. On sobie przypomni. Obiecuje ci to.-powiedziałam i podeszłam do nich.
-Nawet nie wiesz jak ranisz Bucky. Ale wybaczam ci.(Widać że Steve to prawdziwy przyjaciel). Jestem Steve Rogers. Twój przyjaciel.-powiedział.
-Dobra. Idziemy stąd.-powiedziałam a oni natychmiast opuścili to miejsce. Nie chciałam być gorsza i zaczełam biec do wyjścia. Gdy dotarłam na miejsce wszyscy Avengersi walczyli z agentami Hydry.
-Dobra. Zmywamy się. Zaraz wybuchną bomby.-powiedział Stark i wszyscy wybiegliśmy. Usłyszałam wielki wybuch. Wybuch był tak duży że odrzuciło mnie na pare metrów.
-Sophie! Nic ci nie jest!?-krzyknoł Steve i zaczął biec w moją strone.
-Poza tym że prawdopodobnie mam złamane żebro albo kilka żeber, mam prawie wszędzie siniaki, to że wyglądam gorzej od śmierci i cholernie mnie wszystko boli jest okej.-powiedziałam i uśmiechnełam się. Potem była tylko ciemność.

Tak wiem, wiem że część miała być później i że popełniam dużo błędów ortograficznych. Dlatego przepraszam was moje aniołki za błędy ortograficzne. Ja jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy. I pytanko. Moge was nazywać aniołkami?👼 Ponieważ jesteście nimi. Tyle pozytywnych komentarzy przeczytałam dzisiaj. KOCHAM WAS!💗💗💗💕💞 Tak mi miło na serduszku. ❤Troche was dzisiaj porozpieszczam. Jeszcze dzisiaj wstawie jedną część. Dobrze moje aniołki? Będziecie mieli co czytać moje kochane,aniołki.👼. A poza ty zapraszam was do mojego grugiego opowiadania pt. "Zasłuchana||Avengers". Kocham was.😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro