Stevie
Na dole ważna notatka!
Nie moge uwieżyć... Te piekło się skończy. Z zamyśleń wyrwał mnie Steve. Tulący mnie.
-Boże. Sophie. Ty żyjesz.-powiedział po czym mocniej mnie przytulił. Było to troche komiczne bo musiał się schylić żeby mnie przytylić. Teraz moje 165 cm wzrostu zaczyna mnie wkurzać.
-Też się ciesze Stevie.(Nie wiem jak napisać to zdrobnienie. Nie bijcie.)-powiedziałam i odwzajemniłam przytulaska.
-Ał. Steven. Duszisz mnie a do tego jeszcze bardziej łamiesz mi żebro.-powiedziałam i osunełam się od niego.
-Przepraszam.-powiedział.
-Nie szkodzi. Idziesz ze mną po Buckiego?-spytałam.
-Jasne.-odparł i poszedł ze mną w głąb korytarza.
Perspektywa Tonego
Nasz kapitanek sobie polazł i zostawił nas samych. No po prostu super. Jeśli nie chciał walczyć ze agentami Hydry mógł zostać w wieży. No dobra poradzimy sobie. Aby nie zabiła go ta Sophie.
Perspektywa Sophie
-To już nie daleko.-powiedziałam i weszłam do pomieszczenia. Bucky strzelał do celi.
-Bucky...-powiedział Steven i podszedł do przyjaciela.
-Sophie. Kto to jest?-spytał. A ja właśnie usłyszała dźwięk łamanego serca.
-Stevie. On sobie przypomni. Obiecuje ci to.-powiedziałam i podeszłam do nich.
-Nawet nie wiesz jak ranisz Bucky. Ale wybaczam ci.(Widać że Steve to prawdziwy przyjaciel). Jestem Steve Rogers. Twój przyjaciel.-powiedział.
-Dobra. Idziemy stąd.-powiedziałam a oni natychmiast opuścili to miejsce. Nie chciałam być gorsza i zaczełam biec do wyjścia. Gdy dotarłam na miejsce wszyscy Avengersi walczyli z agentami Hydry.
-Dobra. Zmywamy się. Zaraz wybuchną bomby.-powiedział Stark i wszyscy wybiegliśmy. Usłyszałam wielki wybuch. Wybuch był tak duży że odrzuciło mnie na pare metrów.
-Sophie! Nic ci nie jest!?-krzyknoł Steve i zaczął biec w moją strone.
-Poza tym że prawdopodobnie mam złamane żebro albo kilka żeber, mam prawie wszędzie siniaki, to że wyglądam gorzej od śmierci i cholernie mnie wszystko boli jest okej.-powiedziałam i uśmiechnełam się. Potem była tylko ciemność.
Tak wiem, wiem że część miała być później i że popełniam dużo błędów ortograficznych. Dlatego przepraszam was moje aniołki za błędy ortograficzne. Ja jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy. I pytanko. Moge was nazywać aniołkami?👼 Ponieważ jesteście nimi. Tyle pozytywnych komentarzy przeczytałam dzisiaj. KOCHAM WAS!💗💗💗💕💞 Tak mi miło na serduszku. ❤Troche was dzisiaj porozpieszczam. Jeszcze dzisiaj wstawie jedną część. Dobrze moje aniołki? Będziecie mieli co czytać moje kochane,aniołki.👼. A poza ty zapraszam was do mojego grugiego opowiadania pt. "Zasłuchana||Avengers". Kocham was.😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro