Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koszmary

Po udanym maratonie filmowym każdy poszedł do swojego pokoju. Gdy weszłam do swojego pokoju podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Spodziewałam się że będzie pusta a tam było dużo ciuchów. Wyciągnełam z niej piżame i ręcznik. Potem poszłam do toalety się umyć. Po skończonej czynności dokładnie wytarłam się ręcznikiem i ubrałam białą bluzke od piżamy i krótkie szare spodenki. Umyłam zęby , uczesałam mokre włosy i poszłam spać ale nie na długo...
Sen a raczej koszmar:
Byłam na misji a moją misją było zabicie Alexandra Blue. Chyba naraził się Hydrze. Mój cel znajdował się w swoim pokoju wraz z żoną i dwójką dzieci. Po chwili żona i dwójka dzieci opuściły pomieszczenie więc mogłam wkroczyć do akcji. Rozwaliłam szybe w dachu i weszłam po cichu. Weszłam do pokoju męszczyzny. Był z żoną. Cholera... Szybko wyciągnełam broń i sztrzeliłam jego żonie w serce. Zaś jemu sztrzeliłam w klatke piersiową. Po chwili umarli...
-Mamo co się dzieje?- spytał mały chłopiec. Miał około 11 lat.
-Chris co się stało?-spytała mała dziewczynka. Miała 6 lat.
Spanikowałam nie wiedziałam co zrobić. Rodzeństwo weszło do pokoju rodziców.
-Kim pani jest?!-pyta się jedynastolatek i patrzy na obraz za mną i szybko podbiega do martwych ciał rodziców.
-Zabiłaś ich!-krzyknął wściekły. A mi w głowie widniały tylko te słowa...:Żadnych świadków.
-Żadnych świadków.-powtórzyłam i wyjełam broń.
-Prosze dość już dość , przerażasz nas.-powiedziała mała dziewczynka. Musiałam ich zabić. Inaczej bym źle skończyła.
-Kiedy to silniejsze jest niż ja. Przepraszam...-powiedziałam i sztrzeliłam im w serca. Nigdy nie zapomne ich oczu. Były takie pełne nadziei. Nadziei że ich nie zabije.
Wracamy do teraźniejszości.
-Nie!!! Przepraszam ja nie chciałam!!!- krzyknełam. A do mojego pokoju wpadli Avengersi.
-Co się dzieje!?-krzyknął Stark. A ja usiadłam i zaczełam płakać.
-Ja nie chciałam ich zabić.-wychlipiałam przez płacz. A do mnie przytulił się Steve. Byłam troche zdziwiona ale odwzajemniłam przytulaska.
-Ci... Już dobrze... Już dobrze...-mówił i gładził mnie po włosach. A ja troche się uspokoiłam.
-Przepraszam nie chciałam was obudzić.-powiedziałam już spokojniej.
-Nie musisz przepraszać.-mówi Steven i dał znak innym żeby poszli spać. Nie posłuchał się tylko Stark.
-Co się stało?-spytał Steve.
-Sen...-odpowiedziałam.
-Co oni tobie zrobili z rękami?-spytał Stark a Steven popatrzył się na moje ręce z przerażeniem , troską i chęcią mordu aby zabić Hydre. Mocniej mnie przytulił
-Za kare że na jednej misji zostawiłam świadków. Jeden facet wpadł w furie , wzioł sztylet i zaciął mnie ciąć. A Zola po tym mnie zszył i mam takie ręce. Przepraszam...-powiedziałam i spojrzałam na swoje ręce.
-To nie twoja wina.-powiedział , usiadł na moim łóżku , wzioł moją jedną ręke i dotknął tam gdzie Zola mnie zszywał.

-Co za skurwys*n!-krzyknął Antony.
-Tony co to za słowa!-uniósł się Steve i mocniej mnie przytulił.
-Antony, Steven. Uspokoić się.-podniosłam troche głos i wyrwałam się z przytulaska.
-Mów mi Tony.-powiedział Stark.
-Okej.-powiedziałam.
-Jak można coś takiego zrobić 16-latce.-powiedział Steven i złapał mnie za drugą ręke bo pierwszą trzymał Tony.
-Spokojnie nic mi nie jest. Która godzina?-spytałam.
-Jest 2:42.-odpowiedział Stark.
-Idźcie spać.Jutro opowiem wam reszte.-powiedziałam.
-Okej to do zobaczenia później.-powiedział Tony i wyszedł.
-A co z tobą?-spytał z troską Steven.
-Ja nie ide spać. Będe znowu krzyczeć i was budzić.-odpowiadam.
-O nie. Masz iść spać. Każdy potrzebuje snu.-powiedział.
-Ale... ja nie wiem. Ciągle mam koszmary. Nawet nie mam nikogo kto by mógł mi pomuc.-mówie.
-To będziemy spać razem. Przesuń się troche.-powiedział. A ja wykonałam jego polecenie. Przesunełam się a on położył sie obok mnie. Przytulił mnie do siebie a ja odwzajemniłam przytulaska.
-Dobranoc.-rzekł , okrył nas kołdrą i pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc.-powiedziałam i oddawałam się do krainy Morfeusza.

Hej. Przepraszam za błędy i przepraszam za tamte części które sie wam nie zbyt podobały. Mam takie pytanie. Ktoś to wogule czyta?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro