Rozdział 9
W końcu nadszedł przepiękny maj, słońce w końcu zaczęło świecić. Można było również zacząć się lżej ubierać, z czego się cieszyłem. Było ciepło, więc postanowiłem zaprosić Łukasza i Bartka na wspólne wyjście do baru, razem z moimi znajomymi. Ale oczywiście pierwszy z nich nie był przekonany do tego pomysłu. Miał opory co do tego spotkania, no może nie wszyscy byli tacy źli. Paru z nich było trochę opryskliwych i umiało dopiec, jednak wierzyłem w nich, że będą umieć się powstrzymać. Łukasz był dla mnie kimś ważnym i naprawdę chciałem, żeby poznał tych, którzy są ze mną blisko. Jednak przekonanie go to była istna męka. Jak on się na coś uprze, to koniec. Może się walić i palić, jednak on nie zmieni swojego zdania. Tego dnia znowu podjąłem próbę, jednak znowu marną.
K: Proszę, spotkajmy się.
Ł: Nie.
K: Dlaczego?
Ł: Jestem gejem, wolę nie wiedzieć jak mogą na to zareagować Twoi znajomi.
K: Przestań.
Ł: Nie.
Westchnąłem głośno, ale ja się nigdy nie podaje. W końcu dam radę go przekonać.
Tydzień, właśnie tyle zajęło mi przekonanie chłopaka. Jak dostałem w końcu odpowiedź, że się zgadza, to o mało nie zacząłem tańczyć z radości na środku pokoju. Naprawdę byłem szczęśliwy, uśmiechałem się szeroko i już planowałem spotkanie.
Mojego entuzjazmu nie podzielała Asia, ona cały czas marudziła i najchętniej zamknął bym ją w piwnicy i nie wypuszczał do końca jej dni. Oczywiście na przeszkodzie stał też Bartek. Ten chłopak był tak zazdrosny, że matko boska. Łukasz musiał wynająć pokój w hotelu, bo przecież u mnie nie mogą spać, bo zazdrość. Nie wiem o co on się tak rzucał, miałem narzeczoną i jestem hetero.
Nie mogłem się doczekać tego dnia, wszystko we mnie buzowało jak bąbelki w szampanie. Umówiliśmy się na dwudziestą w klubie. Usiadłem obok Asi, która oczywiście była nie w sosie. Moi znajomi usiedli przed nami. Karol ze swoją dziewczyną Anka. Stasiek, Daniel i Damian. Zamówiliśmy i czekaliśmy. Nikt nawet nie rzucił kąśliwej uwagi co do orientacji mojego nowego kolegi. Z czego byłem zadowolony. Jak tylko wszedł do klubu, to moje oczy go zobaczyły. Seledynowy t-shirt zdecydowanie wpadał w oczy. Chciało mi się śmiać i pewnie jakiś uśmiech pojawił się na mojej twarzy, jednak kiedy zobaczyłem Bartka, który pokazuje na nas, a potem mówi coś ze złością do Łukasza, poczułem się źle. On naprawdę był zazdrosny o mnie. Coś we mnie ścisnęło się, jednak nie dałem tego po sobie poznać.
Kiedy do nas podeszli, byłem tak zadowolony, że wstałem zdecydowanie za szybko, przez co piwo się wylało. Parę osób się zaśmiało, ale miałem to gdzieś. Jednak wtedy Łukasz powiedział.
- Modra się śmieje, gdy piwo się leje.
Daniel zarechotał jak żaba, jednak chwile później powiedział.
- Skąd ty wytrzasnąłeś tego kolesia?!
I wtedy się zaczęło, moi przyjaciele porwali mi Łukasza. Nawet się z nim nie przywitałem. Przez cały wieczór rozmawiał on z chłopakami, olał mnie jednak ja się cieszyłem, że się zaprzyjaźnili i mieli gdzieś jego orientacje. Wszystko szło pięknie, gdyby nie uwagi Asi. Ta dziewczyna działała mi na nerwy, w dodatku przerzuciła się na Bartka. Chłopak nie był odpory tak jak Łukasz, który za każdym razem go bronił i ochraniał. Jednak w pewnym momencie nie wytrzymałem złapałem ją i wywlokłem z klubu.
- Co Ty dziewczyno robisz? Jak tu się zachowujesz?
- Normalnie
- To moi przyjaciele i nie życzę siebie, abyś takie rzeczy robiła!
- Twoi a nie moi. A po za tym to geje, źle wpływają na otoczenie.
- Geje to dalej ludzie! Nie życzę sobie tego...
- Ciekawe co by powiedziała na to twoja mama?
- A co ma do tego moja matka? Argumenty ci się już skończyły, i dlatego z nią wyjeżdżasz?!
To była pierwsza nasza kłótnia, która wszystko zapoczątkowała. Czułem jak buduję się między nami mur, od tego czasu jak spotkałem Łukasza. Jednak wtedy poczułem czy aby na pewno dobrze zrobiłem, oświadczając się jej
*
Od samego początku wiedziałem, że spotkanie z Kamilem i jego przyjaciółmi, to nie będzie najlepszy pomysł. Ludzie reagują trochę źle na osoby innej orientacji. Dobrym przykładem była dziewczyna Kamila, która nawet na sekundę nie odpuszczała sobie, aby nie rzucić jakaś kąśliwą uwagę w moją stronę lub Bartka.
Długo odmawiałem przyjacielowi spotkania. Próbowałem na każdy możliwy sposób powiedzieć NIE, ale brunet był nieugięty. Każdego dnia zadawał to samo pytanie. Muszę przyznać, że mi to schlebiało. Nigdy żaden mężczyzna nie zabiegał tak mocno o moją uwagę. Może dlatego też się zgodziłem nie pytając o zdanie mojego chłopaka, który zrobił mi awanturę jak się tylko o tym dowiedział. Próbowałem to jakoś olać i nie przejmować się tym co mówił. Po prostu cieszyłem się jak głupi, że ponownie zobaczę Kamila. Nigdy w życiu nie spotkałem kogoś takiego jak on. Był dla mnie bratnią duszą.
-Nie będziemy spać u tego twojego koleżki -moja jedna z brwi uniosła się do góry. Chciałem powiedzieć, że nie interesuje mnie to co mówi, ale zrezygnowałem. Nie miałem ochoty na kolejną awanturę. Odłożyłem książkę, którą akurat czytałem i spojrzałem na niego.
-Wynajmiemy pokój w hotelu -po tych słowach wstałem i wszedłem do kuchni. Chciałem się odgrodzić od tego wszystkiego. Nie rozumieniem jak osoba na której mi zależało nie wspierała mnie w niczym. Powinien przecież cieszyć się moim szczęściem. A ja byłem szczęśliwy mając kogoś takiego jak Kamil przy sobie. Bartek bezpodstawnie był zazdrosny o chłopaka. Nic mnie przecież z nim nie łączyło oprócz przyjaźni. Ja miałem Bartka, a on Aśkę. On był hetero, ja byłem gejem! Kanion nie do przejścia!
Przejechałem palcem po prawym nadgarstku, zaciskając zęby. Tyle już przeżyłem, więc dlaczego pozwalam sobie na chwilę słabości z powodu humorków mojego chłopaka? Miałem być silny.
Tydzień później stałem na środku pokoju hotelowego i zastanawiałem się co ja właśnie robię?! Założyłem seledynowa koszulkę i spojrzałem na duże lustro wiszące przy drzwiach. Wyglądałem dziwnie, ale nie miałem czasu się nad tym długo zastanawiać, bo z łazienki wyszedł Bartek. Jego mina nie wróżyła nic dobrego. Wyczuwałem kolejną awanturę. On jednak posłał mi wkurzone spojrzenie i usiadł na łóżku, aby założyć buty. Nie odzywał się. Ciche dni. Uwaga! Moja kobieta, chyba ma okres!
Z małymi problemami trafiliśmy pod wskazany adres. Wchodząc do klubu pierwsze co zobaczyłem, to prawie rozebrane małolaty obściskujące się z jakimiś facetami. Często się zastanawiałem dokąd zmierza nasz świat?! Olałem to jednak i zabrałem się za poszukiwanie Kamila. Pewnie jakby nie Bartek, szukałbym go w nieskończoność.
-Twój kolega jest tam -spojrzałem w miejsce gdzie wskazywał. Uśmiechnąłem się lekko, ale nagle poczułem ból w klatce piersiowej. Bartek kilka razy wbił mi w nią palec wskazujący.
-Jak mi się nie spodoba, wychodzimy.
Kiwnąłem głową i westchnąłem. Złapałem go za dłoń i zaciągnąłem do stolika. Kiedy tylko podeszliśmy, Kamil wstał i przewrócił przy tym piwo. Nie byłbym oczywiście sobą jakbym nie dodał czegoś zabawnego.
- Modra się śmieje, gdy piwo się leje.
Kamil spojrzał na mnie lekko zdziwiony, a jeden z jego kolegów chyba nawet zarechotał. Czy my byliśmy nad stawem?!
- Skąd ty wytrzasnąłeś tego kolesia?!
W pierwszym momencie nie miałem pojęcia o co chodzi, ale gdy zostałem wyciągnięty na kanapę przez owego chłopaka i zasypany milionem pytań, wiedziałem, że to było w stu procentach o mnie.
Zrobiłem miejsce dla swojego chłopaka i złapałem go za dłoń, aby dodać mu otuchy. Daniel, chłopak który zakochał się w moich głupich tekstach cały czas go zagadywał i widziałem jak trochę się krępuje. To było dziwne.
Karol, Anka, Daniel, Damian i Stasiek.
Naprawdę świetni ludzi i muszę przyznać, że byłem głupi, aby odmawiać spotkania z nimi. Świetnie się bawiłem, no oprócz tych momentów, gdy Aśka rzucała swoimi ciętymi słówkami. To było denerwujące, a szczególnie wtedy gdy obrażała Bartka. To właśnie jego tym razem wzięła jako cel. Musiałem go zgadywać za każdym razem, gdy ona coś powiedziała. Nie chciałem żadnych awantur. Choć nie powiem, że miałem ochotę urwać głowę tej żmii!
Poszedłem do baru, po coś do picia i wracając zauważyłem jak Kamil wychodzi z Aśką z klubu. Poczułem lekki zawód. Wychodzili bez pożegnania?
Dziesięć minut później dostałem wiadomość od Kamila, że dziękuje mi za wieczór i że przeprasza, że tak szybko wyszli.
Kiedy wróciliśmy do hotelu, pierwsze co zrobiłem, to przyparłem swojego chłopaka do ściany i wbiłem się w jego usta. Byłem zły i chyba to była jedna rzecz, która mogła pomóc mi ją rozładować.
**********
CHAMSKA REKLAMA
Zapraszamy na profil xxJustMeBitchxx, gdzie Olusia wraz z kolegą Tworzą 'Change - L.S'
Odwiedźcie też profil Pushken, gdzie powstał T(s)exting z udziałem yasma1616
Pozdrawiamy :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro