Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zaręczyny

     Król coraz bardziej interesował się postacią Ingeborgi. Jego szpiedzy, którzy zostali wysłani do Göteborg, gdzie dziewczyna sprawowała urząd jarla, donosili mu o wszystkim, co działo się w osadzie. Okazało się, że jarlanka ma posłuch wśród ludności, jest bezwzględna i oschła w stosunku do innych, lecz wzbudza powszechny szacunek, nie tylko wśród mieszkańców, ale również i ościennych jarlów. 
     Biegle włada bronią - najsprawniej posługuje się sztyletami, ale również i strzelanie z łuku idzie jej świetnie. Umie walczyć również mieczem i toporem, choć nie lubi ich ze względu na dosyć duży ciężar, a jest drobną kobietą.
     Manfred wiedział również, że dziewczyna ma kilka słabości, a największą z nich jest jej ukochany mężczyzna o imieniu Frej.
     Władca wpadł na pewien pomysł. Przystąpił do realizacji planu A, którego niepowodzenia nie przewidywał, stąd brak planu B. W końcu władcy się nie odmawia...

***

     Po święcie majowym Ingeborga wraz ze wszystkimi mieszkańcami osady zaangażowała się w pomoc przy budowie łodzi. Po święcie letnim miała zamiar wypłynąć na Zachód. Rozesłała gońców do podlegających pod nią wiosek, aby również poczynili przygotowania i wybrali dowódców flot. Rzecz jasna, z jej rodzinnego Öregrund jako dowódca popłynie jej brat, Harald.
     Dni stawały się coraz cieplejsze, lecz dziewczynie, o dziwo, to nie przeszkadzało. Przyzwyczajona do o wiele surowszego klimatu, słońce i wysoką temperaturę, jak na Północ, rzecz jasna, witała z otwartymi ramionami.
     Inga zaangażowała się również w prowadzenie własnego ogródka, o co nikt nigdy by jej nie podejrzewał. Owszem, zawsze lubiła rośliny, ale nigdy nie paliła się, aby je hodować. Zawsze uważała, że to marnotrawienie czasu, a uprawę należy zostawić rolnikom i nie odbierać im pracy. Teraz jednakże jej życie diametralnie się zmieniło, wywróciło o sto osiemdziesiąt stopni, i nie zostało prawie nic z dawnej Ingeborgi. Na razie nie było tych roślinek dużo, ale w przyszłości miała zamiar założyć ogromny przydomowy ogródek.
     Mijały kolejne dni, a pracy wcale nie ubywało. Dziewczyna nie pogrążała się już w smutku i rzadko bywała sama. Lubiła się otaczać ludźmi, choć do najmilszych nie należała. Zaczęła bardziej odpowiedzialnie traktować swoje stanowisko, choć często wracała myślami do pamiętnej nocy Maifestu, kiedy to zauważyła kilka par wpatrzonych w nią małych oczek. Dziewczyna jeszcze nie wiedziała, jaki dar otrzymała od bogów.


     Pewnego czerwcowego dnia do wioski przybył orszak króla Manfreda Ugodowego. Ingeborga ugościła ich dobrze, choć nie skrywała niechęci.

     To, że ludzie Manfreda pojawili się w wiosce, nie wróży nic dobrego. Z pewnością nie uszło jego uwadze, że zagarnęłam poprzez spadki i morderstwo całą południową część królestwa. Czego on może chcieć? Potwierdzenia na piśmie z pewnością nie, nie wysyłałby tu tak dużej ilości ludzi. Więc co? Odebrać mi ziemię? Zabić mnie?
     
Gdy Ingeborga chciała zaproponować posłańcom nocleg w osobnym domostwie, mężczyźni kategorycznie odmówili.
     - Przybyliśmy do ciebie, pani, aby przestawić ci królewską propozycję, z którą przysłał nas do ciebie sam król Manfred I Ugodowy.
     - Dobrze, więc słucham.

     Mężczyźni wyjęli z nabożną czcią, a potem rozwinęli pokryty runami zwój papieru. Jeden z nich odchrząknął i zaczął czytać:
     - "Ja, Manfred I Ugodowy, władca Królestwa Północy z mocy prawa ludu, pragnę złożyć wyrazy współczucia tobie, Ingeborgo Ralfsdóttir, oraz twojej rodzinie. Strata ojca musi być ogromnym ciosem. Utraciłaś również wuja oraz ukochaną kuzynkę, której z pewnością już nigdy nie zobaczysz, a to równie przykre. Przyjmij moje kondolencje, ale również i gratulacji z powodu zostania jarlem tak dużego terytorium. Zawładnęłaś całą południową częścią Królestwa Północy, co w twoim, nastoletnim jeszcze, wieku, jest niebywałym osiągnięciem. Naturalnie, zdobyłaś władzę dzięki spadkom - po ojcu, po wuju i dwóch jarlach, którzy zginęli z jarlem Gerhardem w szaleńczej wyprawie do Królestwa Błękitu. Zostałaś również jarlanką Göteborg, ogromnej osady, którą zdobyłaś przez morderstwo jarla Marka. Nie jest to czyn zabroniony, więc i również tu pragnę wyrazić podziw, że zdołałaś powalić tak znamienitego woja. Powodem, dla którego wysłałem swój orszak i sam osobiście piszę do Ciebie jest jednak inny. Chcę zaproponować ci pomoc w rządzeniu i poszerzenie twoich kompetencji oraz wpływów. Jako potężna kobieta, która zawładnęła tak dużym terenem, zapewne radzisz sobie wyśmienicie, jednakże z czasem może być ci coraz trudniej."
     Co to, do jasnej cholery, są kompetencje?
     
Mężczyzna ponownie odchrząknął i szturchnął łokciem drugiego, stojącego obok niego. Ten wyjął małe pudełeczko z podróżnego bagażu i uklęknął przed Ingeborgą, otwierając pudełko.
     - "Pragnę, abyś mnie poślubiła, jarl Ingeborgo. To, co mogę ci zaoferować, jest więcej warte niż to, co mogą zaoferować ci wszyscy mężczyźni Królestwa Północy. Zostaniesz królową, będziesz żyła ze mną w dostatku i chwale. Nie zapominam o krzywdach wyrządzonych twojej rodzinie i przyrzekam, że pomszczę śmierć twojego ojca na Wschodzie i twojego wuja na zachodzie. Przyjmij więc ten pierścionek zaręczynowy jako dar oraz obietnicę małżeństwa.
     Król Manfred I Ugodowy"


     Dziewczyna siedziała wstrząśnięta. W całej chacie słychać było nierówne oddechy zgromadzonych mieszkańców oraz trzask ognia w kominku. Ingeborga rozdziawiła lekko usta w wyrazie zdumienie, ale chwilę później się zreflektowała.
     Spojrzała na równie wstrząśniętych Freja i Knuta, którzy stali z boku. Przez głowę przemykały jej tysiące myśli, lecz żadnej z nich nie umiała uchwycić choć na dłużej.

     Starała się ocenić sytuację i poprzez chłodną kalkulację dokonać jakiegoś wyboru.

     Nie mogę, ja nie...

     Ale w głębi duszy wiedziała, co powinna zrobić. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro