Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odpoczynek

Akcja tego shota dzieje się kilka dni po akcji poprzedniego, ale reszta nie jest poukładana chronologicznie. Za jakiś czas dodam rozpiskę, co dzieje się w jakiej kolejności i będę ją aktualizować po napisaniu każdego kolejnego rozdziału ^^

W mieszkaniu Jurija i Otabeka na tę chwilę jedynym źródłem światła był niewielki, migający telewizor. Rzucane przez niego refleksy tańczyły na zacienionych ścianach, a krzyki aktorów mieszały się z odgłosami broni palnej. Typowy, zapychający czas film akcji. Otabek ze średnim zainteresowaniem śledził nie mającą zbyt wiele sensu, ale przynajmniej wartką fabułę.

Zerknął kątem oka na spoczywającego tuż obok na kanapie Jurija, który, nie zważając na wybuchające helikoptery i padające gęsto strzały, przymknął oczy już chwilę temu.

Wyglądał teraz tak bezbronnie, że Otabek automatycznie pragnął go chronić, choć Jura wcale tego nie potrzebował. Właściwie to ochrona przydałaby się raczej ludziom, którzy go denerwowali albo lekceważyli. Może i z wyglądu nie wydawał się specjalnie groźny, ale przydomek ,,Rosyjski Rozrabiaka" nie wziął się znikąd i Beka wolał dmuchać na zimne, bo wcale nie był pewien, czy wyrażona niedawno chęć potraktowania pleców Victora płozą od łyżwy aby na pewno była jedynie czczą pogróżką.

Na razie jednak Jurij nie musiał borykać się z mniej lub bardziej denerwującymi zaczepkami ze strony Nikiforova, bo z powodu kontuzji dostał  od Lilii nakaz odpuszczenia sobie łyżew do końca tygodnia. Zabawne, że z początku zamierzał ignorować zalecenia Yakova i przychodzić na lodowisko pod jego nieobecność, lecz kiedy w sprawę wtrąciła się Baranovskaya, skapitulował niemal od razu. Kobieta była jedną z niewielu osób mających u niego autorytet, do czego przyczynił się fakt, że to z choreografią jej autorstwa zdobył prawie trzy lata temu swoje pierwsze złoto na Grand Prix. Łatwo było zauważyć, że Juraśka darzył ją szacunkiem, zwłaszcza gdy spuścił głowę i, zamiast poczęstować trenerkę pyskówką, ograniczył się do zaciśnięcia pięści. Obserwujący go Otabek jak zwykle na zewnątrz nie pokazał żadnych emocji, ale w duchu śmiał się ze swojego... no właśnie, przyjaciela? Problem w tym, że nie wiedział, kim stał się dla niego Jurij. 

Od czasu ich przypadkowego pocałunku i (wydawałoby się) przełomowego, trochę niezręcznego wyznania z rodzaju ,,ja chyba lubię cię w inny sposób" minęło kilka dni, ale właściwie nic więcej się między nimi nie wydarzyło. No, jeśli nie liczyć paru krótkich chwil, w których złapali się za ręce. Chociaż wpędzało go to nieco w poczucie niepewności, ostatecznie Otabek postanowił wykrzesać z siebie odrobinę cierpliwości i pozwolić mu przeanalizować swoje uczucia. Czekał na Jurija od kilku lat, więc mógł poczekać jeszcze trochę.

Tymczasem obiekt jego westchnień westchnął przez sen, zwijając się w ciaśniejszą kulkę. Nawet w tak słabym oświetleniu Beka mógł zobaczyć sińce pod jego oczami. Był zmęczony. Sam pewnie  nigdy by tego nie przyznał, ale Kazach dobrze wiedział, że pierwsze treningi w sezonie bywały szczególnie ciężkie. I nawet jeśli Jura marudził na perspektywę opuszczenia kilku z nich z powodu stłuczonego biodra, widać było, że potrzebował przerwy. To, że zasnął podczas filmu (który, swoją drogą, sam wybrał) i to jeszcze o tak wczesnej porze, było doskonałym dowodem.

Myśląc o tym, Otabek nadal prześlizgiwał wzrokiem po jego uśpionej twarzy.

Nie mieli długiego stażu jako współlokatorzy i sypiali w osobnych pokojach, więc rzadko kiedy nadarzała się okazja, by przyjrzeć się śpiącemu Jurijowi. Teraz skwapliwie z niej skorzystał, wlepiając spojrzenie w kosmyk jasnych włosów, który chwilę wcześniej opadł przyjacielowi na policzek i poruszał się wraz z każdym cichym oddechem.

To niesamowite, jak bardzo czyjś wygląd może się zmienić podczas snu - pomyślał. 

Jurij zrzucał wówczas maskę wiecznego zdenerwowania, którą na co dzień bardziej lub mniej świadomie przybierał i z wyglądu stawał się zupełnie inną osobą - piękną jak zawsze, lecz nieporównanie łagodniejszą. Nie widział jednak potrzeby, by mu o tym mówić, bo pewnie zdawał sobie z tego sprawę (mając wśród znajomych Phichita Chulanonta, prędzej czy później otrzymanie fotki przedstawiającej śpiącego siebie wydawało się nieuniknione). Oprócz tego zwyczajnie nie chciał go denerwować, bo delikatna sylwetka i rysy twarzy oraz wszelki wygląd określany jako „niewinny i uroczy" były przeciwieństwem tego, co pragnął sobą reprezentować.

Zapewne Otabek pozostałby rozdarty między filmem a obserwowaniem go dłużej, gdyby Rosjanin w tej chwili nie zdecydował się poruszyć i mruknąć.

- Beka, przestań się tak na mnie gapić - mruknął sennie.

- Nie gapiłem się, po prostu na ciebie spojrzałem! - odparł, usiłując nadać swojego głosowi ton urażonego niewiniątka. - Wiesz, myślałem sobie właśnie, że to obite biodro daje ci przynajmniej okazję do odpoczęcia parę dni.

Yuri odpowiedział coś, czego Otabek nie zrozumiał, bo twarz wcisnął w oparcie kanapy.

- Hej - stuknął go po chwili. - To nie ma sensu, idź do łóżka.

Chłopak nie zareagował, a jego cichy, równomierny oddech wskazywał, że zdążył z powrotem usnąć. Altin westchnął, choć bynajmniej nie przeszkadzała mu perspektywa wzięcia śpiocha na ręce i zaniesienia go do jego pokoju. Zwłaszcza, że - jak się zaraz przekonał - pomimo urośnięcia parę centymetrów, nadal ważył tak mało, jakby rzeczywiście był wróżką.

Poczuł dreszcze, gdy Jura odruchowo go objął, unieszczając rękę na jego odsłoniętym karku, ale zignorował je i otworzył nogą przymknięte drzwi jego pokoju. O tyle dobrze, że łóżko znajdowało się tuż obok, bo inaczej mógłby potknąć się w ciemności i wywinąć orła razem ze swoim bagażem.

Położył chłopaka na łóżku i odwrócił się by wyjść, lecz niespodziewanie na jego dłoni zacisnęły się drobne, ciepłe palce. 

- Zostań ze mną.

Proszące spojrzenie i drobna rączka, przytrzymująca rękaw jego bluzy, wywołały mętlik w biednej, kazachstańskiej głowie, więc Beka po prostu skinął głową i niepewne usiadł koło niego na łóżku.

Nigdy wcześniej nie spali razem, jeśli nie liczyć krótkiej drzemki, którą przypadkowo ucięli sobie podczas wspólnego słuchania muzyki, dlatego teraz zastanawiał się, jak dużą zmianę w ich relacji oznaczał, bądź co bądź, poufny kontakt. Zwłaszcza, że dwuosobowe łóżko chłopaka nie było specjalnie dużych gabarytów. 

Tymczasem Yuri pociągnął go za rękę i sugestywnie przesunął się wgłąb łóżka. Otabek westchnął ciężko, obiecując sobie w duchu, że gdy tylko chłopak ponowanie odpłynie, wstanie, wyłączy telewizor i pójdzie do siebie.

Ale Jura pomimo ponownego zaśnięcia wcale nie rozluźnił uchwytu. Przeciwnie, wtulił się w ramię mężczyzny tak mocno, że ten po chwili zaczął obawiać się o swoje krążenie.  Ostatecznie stwierdził, że nic się chyba nie stanie, jeśli poleży z nim chwilę czy dwie. Nie robili przecież nic złego.

Przez parę minut patrzył w sufit, jednak wkrótce oczy zaczęły mu się zamykać. Parę razy potrząsnął głową, usiłując odegnać senność, ale miękkie łóżko i ciepło wtulonego w jego Jurija nie pozostawiły mu żadnych szans na zwycięstwo.

Film dobiegł końca; a pozostawiony samemu sobie telewizor wyłączył się, pogrążając w ciemności salon, przylegający do niego pokój i dwóch śpiących łyżwiarzy.    

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro