Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VII.9.

138. Adam

Ledwo pozbyłem się odpowiedzialności prawnej za dziecko Jumi i Jeona, jak Anita sprzedała mi sensację stulecia. W dodatku prawie ją z niej wymusiłem. Od trzech tygodni wiedziała, że jest w ciąży i nie pisnęła ani słowem!

W pierwszej chwili nie wiedziałem, co mam o tym myśleć, ale szybko obok zaskoczenia i lekkiego strachu pojawiła się u mnie duma. Będę ojcem. Cóż, może to i wpadka, ale przecież to ja chciałem ożenić się z Anitą i mieć z nią dzieci. Co prawda ta kolejność została trochę zaburzona, ale cóż... Anita oczekiwała ode mnie jakiejś reakcji, więc powiedziałem jej, że się cieszę. Szczerze mówiąc sam nie wiedziałem jak się czuję, ale uznałem, że Anita potrzebuje mojego wsparcia.

Kiedy jednak na drugi dzień poszliśmy razem do lekarza, zobaczyłem na ekranie monitora małego ludzika i usłyszałem bicie jego serca, zakręciło mi się w głowie z emocji. Teraz już wiedziałem co czułem. – Kocham ich oboje! Moją Anitę i nasze maleństwo, które będę mógł zobaczyć dopiero za kilka miesięcy.

Lekarz wyznaczył Anicie termin porodu na początek maja. – Strasznie długo muszę czekać na mojego dzidziusia – pomyślałem. – Ale to może i dobrze. Zdążymy się oboje przygotować do nowej roli i... może uda mi się przedstawić Anitę rodzicom. – W głębi duszy marzyłem o tym, żeby znów mieć całą moją rodzinę. I zaprosić wszystkich na mój ślub. No bo teraz to chyba Anita już się zgodzi? Ale kiedy pomyślałem o tym, że muszę ją spytać, poczułem silny stres. Postanowiłem zostawić tę kwestię na później.

23 października 2015 roku odbył się mój „rozwód" z Jumi. Sąd nie robił nam problemów. Nie kłóciliśmy się, Jumi była w ciąży z kimś innym, żadne z nas nie chciało drugiemu udowadniać winy. Postaraliśmy się, żeby sąd uznał, że poróżniły nas kwestie kulturowe i nie możemy dłużej żyć razem, ale chcemy pozostać przyjaciółmi.

Rozwód został orzeczony na pierwszej rozprawie. Tego dnia stałem się znowu oficjalnie wolnym człowiekiem. Wypełniłem zobowiązanie, które wziąłem na siebie pięć lat wcześniej, żeby pomóc mojemu najlepszemu przyjacielowi uratować kobietę jego życia z łap nieludzkiego reżimu północnokoreańskiego. Oszukaliśmy system.

Przez pięć lat nikt z Korei Północnej nie wpadł na nasz ślad, choć cena, którą zapłacili za to moi przyjaciele też była wysoka. Jumi musiała na zawsze pożegnać się z rodziną i marzeniem o tym, że kiedykolwiek jeszcze zobaczy ojca czy brata. Jeon, który zostawił swoją rodzinę w Seulu, też nie widział rodziców od pięciu lat i nie wiedział, kiedy ich zobaczy. Oboje żyli w Polsce, w kraju, który kiedyś był dla nich tylko egzotyczną nazwą w odległej części globu. Musieli nauczyć się języka, poznać mentalność naszych rodaków, nie zawsze sprzyjających „obcym"... Poradzili sobie ze wszystkim.

Po „rozwodzie" oczywiście podzieliliśmy się oficjalnie majątkiem, ale i tak zdecydowaliśmy, że nadal będziemy mieszkać razem. Gdyby jednak Jeon i Jumi chcieli kiedyś wyjechać, droga była dla nich wolna. Dom i gospodarstwo były moje. Moi przyjaciele dostali za to wszystkie nasze oszczędności. Mogli zacząć nowe życie gdziekolwiek chcieli. Zechcieli jednak zostać. I trudno było im się dziwić.

Po uprawomocnieniu się wyroku Jeon i Jumi zdecydowali się wziąć ślub cywilny w Polsce. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro