Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

V.9.

Dla J... 

Za Twoje dobre rady, głos rozsądku i za to, że jesteś <3



92. Julia

Moja przyjaciółka zawsze miała talent do pakowania się w kłopoty. Odradzałam jej związek z Mariuszem Mazarskim, ale nie chciała mnie wtedy słuchać. Kiedy okazało się, że miałam rację, samej zrobiło mi się przykro, ale nie potrafiłam być dla niej wsparciem. Po moim „A nie mówiłam?", nie odzywała się przez jakiś czas. Nie gniewała się jednak na mnie długo. Cieszyłam się, że udało mi się ją odzyskać.

Kiedy w maju zadzwoniła do mnie, informując mnie o nowym facecie i wielkich problemach z byłym, te wiadomości mną wstrząsnęły. Wyobrażając sobie talent Anity do kreowania niebezpiecznych dla siebie sytuacji, zaczęłam się naprawdę martwić. Potem wszystko się uspokoiło. Anita wygrała sprawę z Mariuszem, który dostał zakaz zbliżania się do niej. Wszystko wróciło na swoje miejsce.

Nie wiedziałam jednak, że półtora miesiąca później moja przyjaciółka zamieszkała z nowych facetem u niego. Te rewelację sprzedała mi dopiero, kiedy spotkałyśmy się osobiście. Ja przyjechałam z rodziną do Polski, w odwiedziny do moich rodziców, a ona akurat wróciła znad morza. Jak zwykle jednak nie potrafiła normalnie zorganizować sobie życia... Żonaty facet... Ech...

Wszystko to jednak przestało mieć jakiekolwiek znaczenie, kiedy Mariusz Mazarski w towarzystwie nieznanego typa porwał mi Anitę sprzed nosa i wrzuciwszy ją do bagażnika, odjechał z nieznanym kierunku. W pierwszym momencie spanikowałam i nie wiedziałam co robić. Ale po chwili zaczęłam myśleć racjonalnie. – Policja. Przecież tu obok jest komisariat – przypomniałam sobie i pobiegłam w tamtym kierunku.

Kiedy zgłaszałam porwanie przyjaciółki, miałam wrażenie, że to wszystko jest nierealne, a ja sama jestem bohaterką kiepskiego kryminału. Tylko, niestety, to była prawda...

– Zna pani sprawców? – spytał mnie policjant, widocznie znużony życiem i pracą.

– Tak, znam jednego. To Mariusz Mazarski, były partner Anity, który dostał sądowy zakaz zbliżania się do niej – prawie wykrzyczałam to policjantowi w twarz. – Znam jego adres, model samochodu i numery rejestracyjne. Gdzieś mam nawet jeszcze numer telefonu... Szukajcie go, to znajdziecie ją!

– Proszę nie krzyczeć – uspokajał mnie policjant. – Próbujemy ustalić fakty.

– Ale tam jej się może dziać krzywda! – krzyknęłam znowu. – Co za farsa... To ma być policja? W Anglii by to było nie do pomyślenia... – stwierdziłam ze złością.

– To może proszę wracać do nowego kraju, a nie próbować zmienić ten – odparł policjant. Tego było mi za wiele. Moja przyjaciółka była w niebezpieczeństwie, a ci idioci nie zamierzali nic zrobić... Czas leciał. Przypomniałam sobie wtedy nazwisko policjanta, który prowadził sprawę Anity. Opowiadała mi o nim.

– Chcę rozmawiać z panem Drabinką.

– Aspirant jest obecnie na urlopie. Będzie w pracy w poniedziałek – odparł policjant. – Kurwa! – zaklęłam w myślach. – Co zrobić?

Proszę szukać mojej przyjaciółki – stwierdziłam wtedy. – Podałam panu wszystkie informacje, jakie mam. A teraz muszę iść i znaleźć kogoś, kto naprawdę mi pomoże – dodałam, składając podpis na moich zeznaniach i wyszłam z komisariatu. – Kto mi pomoże? – zastanawiałam się.

Wiedziałam, że nie ma sensu dzwonić do rodziców Anity. Zeszliby niechybnie na zawał... Wtedy pomyślałam o jej facecie. Wyjęłam telefon i wybrałam jego profil na Facebooku, a potem połączyłam się z nim przez Messengera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro