Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV.6.

65. Adam

Anita zaskakiwała mnie codziennie. Powinienem był już w zasadzie się do tego przyzwyczaić, ale to było takie przyjemne... Tak, jakbym codziennie odpakowywał ten sam prezent i odkrywał w nim coś nowego, takiego, że za każdym razem podobał mi się bardziej.

W sobotę po południu, kiedy Jumi zawołała nas na obiad, okazało się, że w kuchni była Anita i coś szykowała. Kiedy spytałem, co robi, odpowiedziała mi, że kolację dla nas. Moja ukochana wymyśliła na sobotę wieczór grilla. Kupiła mięso, ryby, warzywa i przygotowała wszystko sama. Mi zostawiła tylko kwestię alkoholu, a ja, rozważając za i przeciw, wybrałem się w końcu z bratem do pobliskiego miasteczka i kupiliśmy trochę piwa, jedno wino, soki i czystą wódkę do drinków. Wystarczyłoby na większą imprezę niż nasza, ale nie musieliśmy przecież wszystkiego naraz wypić...

Największe zaskoczenie spotkało mnie jednak, kiedy okazało się, że w tym czasie Anita zabrała Jumi na spacer do lasu i... rozmawiała z nią o prawach kobiet. Mina mojego przyjaciela, Jeona, była bezcenna... Postanowiłem mu wszystko wyjaśnić, kiedy nasze kobiety poszły do kuchni, a my mieliśmy już zabrać się za szykowanie grilla i stołu. Z grillem nie było żadnego problemu, bo mieliśmy elektryczny. Wystarczyło go wystawić na taras i podłączyć. Ciekawiej było z naszą rozmową...

– Możesz mi wytłumaczyć w prostych i przystępnych słowach o czym rozmawiała dziś Anita z moją żoną? – spytał mnie wtedy Jeon.

– O prawach kobiet – odparłem spokojnie. – Tak przynajmniej powiedziały.

– Ale co to znaczy? – dopytywał się mój przyjaciel.

– Jeonie, nie wiem czy wiesz, że ale kobiety, tak w Polsce, jak i w Korei, mają równe prawa z mężczyznami, przynajmniej w świetle konstytucji.

– Czyli?

– Czyli mogą pracować, prowadzić firmy, głosować i brać udział w wyborach, na przykład.

– No tak, to przecież oczywiste. O czym tu rozmawiać?

– A może sam je spytaj przy kolacji?

– Dobrze, tak zrobię – uznał Jeon. – Już myślałem, że chodziło o coś gorszego... – westchnął. Zaśmiałem się tylko z mojego przyjaciela. W tym czasie podszedł do nas Jakub, który poprosił o pomoc w rozstawianiu stołu i krzeseł w ogrodzie. Po chwili z kuchni przyszła Anita, przyniosła pierwszą porcję mięsa na grilla i rozłożyła kotlety na gorącym ruszcie.

– Tylko niczego nie ruszajcie – przestrzegła nas – zaraz wracam z resztą rzeczy. – I znikła w domu. Zaraz przyszła też Jumi z talerzami i sztućcami, a po niej znów Anita, tym razem niosąc szaszłyki warzywne i mięsno-warzywne. Wymieniały się tak jeszcze z Jumi kilka razy, za każdym razem przynosząc coś nowego. W końcu nasz stół był zastawiony jak na małe wesele, a wtedy Jeon zapalił lampiony na tarasie, a ja przyniosłem z bratem szklanki, kieliszki i napoje nisko- i wysokoprocentowe. Anita dołożyła szaszłyki i łososia na ruszt, obróciła kotlety na drugą stronę i kazała mi ich pilnować, ale po chwili zmieniła zdanie: – Może jednak przygotujcie sobie najpierw napoje wyskokowe – zażartowała sobie. – A ja wymyślę coś dla mnie i Jumi.

– Jumi nigdy nie piła alkoholu – zauważył Jeon.

– Naprawdę tak myślisz? – zaśmiała się jego żona, a on się zawstydził.

– Czasem dowiedzieć się trochę prawdy o współmałżonku nie zaszkodzi – stwierdziła Anita, podśmiechując się z Jeona. – A poza tym jesteśmy w Polsce. Tutaj grill bez alkoholu byłby dziwny. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro