Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III.9.

44. Anita

Chciałam rozmawiać z nim o czym innym, a zeszło na kwiatki, a potem na pieski. To prawda, bardzo chciałam zobaczyć małe szczeniaczki, ale nie one spędzały mi sen z powiek. Sama nie potrafiłam sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie po tej sprawie w sądzie, a co dopiero czy i jak zmieni to moją relację z Adamem. Nazajutrz Adam miał mnie odwieźć rano do rodziców, żebym stamtąd mogła pojechać do pracy, ale jeszcze tego wieczoru próbował mnie przekonać, jak bardzo mu na mnie zależy.

Kiedy leżeliśmy już w łóżku i szeptem powiedział mi do ucha, że myślał od popołudnia jak mnie tu zaciągnąć, zebrało mi się na śmiech:

– Adasiu, a od kiedy to trzeba nad tym specjalnie myśleć? Przecież nie raz już potrafiłeś mnie nakłonić do tego, czego chciałeś...

– Nie chciałbym, żebyś pomyślała sobie, że zależy mi tylko na jednym – odpowiedział wtedy.

– Nie myślę tak – zaprzeczyłam. – Mam nadzieję, że ty też nie? – spojrzałam na niego pytająco.

– No co ty – oburzył się. – Zauważyłem już, że mnie troszkę lubisz – dodał, drocząc się ze mną.

– Troszkę? – udałam oburzenie. – A może bardzo-bardzo?

– Jak bardzo? – spytał poważnie.

– Tak, żeby się do tego przyznać – odparłam – i żeby dać ci szansę się o tym przekonać – dodałam, całując go w usta. Potraktował to, jak zaproszenie, zresztą, całkiem słusznie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro