Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III.24.

59. Adam

Jeon miał rację, a ja niepotrzebnie panikowałem. Już w pierwszym dniu naszego wspólnego mieszkania przekonałem się, że Anita może tu być ze mną szczęśliwa. I że chce być. Dowiedziałem się, że zabieranie jej na pikniki od początku naszej znajomości było najlepszym, co mógłbym wymyślić. Przyznała mi się, że też nie jest z natury mieszczuchem i lepiej czuje się bliżej przyrody. A ja przekonałem się po raz kolejny, że ona jest... po prostu stworzona dla mnie. I pomyśleć, że można taki cud spotkać zupełnie przypadkiem i to tylko dlatego, że wykonuje się swoją pracę. Mimo całego zamieszania, jakie narobiłem sobie w życiu, okazało się, że jednak jestem szczęściarzem.

Wieczorem razem zrobiliśmy kolację i zjedliśmy ją we czworo. To była okazja, żeby spędzić trochę czasu ze wszystkimi domownikami, porozmawiać o tym, jak minął im tydzień. Jumi miała teraz sesję egzaminacyjną, więc myśli zajmowała jej tylko nauka. Podwójna sesja, dwa razy tyle egzaminów. Przez najbliższy miesiąc, to jest do połowy lipca, miała być zajęta tylko tym.

Anita stwierdziła, że chyba nie chciałaby już wracać na studia i znów przez to przechodzić. Przy okazji wygadała się jednak, że skończyła studia z wyróżnieniem i dostała na koniec nagrodę rektora... Chyba mnie to nie zdziwiło specjalnie. Wystarczyło z nią porozmawiać, żeby zauważyć, jak wyjątkowo jest inteligentna.

Do niedzieli nie chodziłem normalnie po ziemi, tylko latałem jak na skrzydłach. Nie muszę chyba nawet mówić, jak reagowali na to moi przyjaciele...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro