06 - Lia
Kiedy Jungmi usnęła, a lekarze zalecili mi wyjście z sali, postanowiłem umówić się z detektywem. Musiałem jak najszybciej dowiedzieć się kto i dlaczego chce mnie pogrążyć. Na szczęście mogłem liczyć na Taehyunga, który przyszedł chwilę po tym, jak podniosłem się z krzesła.
— Wyglądasz okropnie — rzekł na korytarzu.
— Ciebie też miło zobaczyć.
Uśmiechnęliśmy się, a potem V obiecał, że będzie strzegł Jungmi jak oka w głowie. Ufałem mu i podziękowałem. Później udałem się w stronę windy.
Na parterze musiałem się wygimnastykować, aby flesze aparatów mnie nie dosięgły. Oczywiście kilkakrotnie usłyszałem pytania typu:
Dlaczego wyciekły dane?
Komu sprzedałeś te informacje?
Czy spółka się rozpada?
Czy to był atak hakerski?
Miałem serdecznie dosyć wszystkiego, a jedynym powodem, dla którego wciąż żyłem, była moja ukochana. Tylko z jej powodu postanowiłem walczyć dalej.
Gdy już zdołałem dotrzeć do samochodu, co wiązało się z nie lada wyczynem, odpaliłem silnik i chciałem wyjechać z parkingu. Nacisnąłem pedał gazu, wbiłem odpowiedni bieg i ruszyłem w kierunku osiedla Botanicznego. W międzyczasie powiadomiłem przyjaciół i komisarza o szacowanym czasie dojazdu.
Na skrzyżowaniu zobaczyłem jadący samochód. Wydawał się znajomy, jednak nie byłem w stanie odczytać tablicy. Pomyślałem, że jest wiele takich samych i nic dziwnego w tym, że ktoś wyjechał ze szpitala.
Jednak im dłużej jechałem, tym bardziej denerwował mnie fakt, że najzwyczajniej w świecie byłem śledzony. Z początku przyszło mi do głowy, że to najpewniej jeden z dziennikarzy, więc przyspieszyłem i skręciłem w boczną uliczkę. Starałem się zgubić "ogon", którym nieznajomy pojazd niewątpliwie był.
Kilka razy zmieniałem kierunek jazdy, starając się robić to na tyle naturalnie, by śledzący mnie osobnik, nie domyślił się, że uciekam. Na szczęście udało mi się zgubić pościg i ze spokojem wjechałem do garażu podziemnego.
✯
Jungkook przyjechał ostatni. Razem z Namjoonem zjawili się dokładnie pół godziny od mojego powrotu do mieszkania. Wspólnie z Kihyunem ustaliliśmy, że przyda się dodatkowe wsparcie Yoongiego w firmie. Zwłaszcza że od incydentu z wykradzeniem danych, firma była bardzo uczulona.
— Niestety część osób dalej cię o to obwinia — powiedział Min bez ogródek.
— Trudno się dziwić — wtrącił Namjoon.
— Jednak udało mi się wkraść do systemu i zobaczyć logowania.
Yoongi wyciągnął z kieszeni szarej bluzy mały dysk przenośny, na którym musiały być zapisane dane. Gdybym nie siedział w tym tak długo, pomyślałbym, że to tylko żałosny film akcji o super szpiegach.
— Musiałem mu pomóc — powiedział z dumą JK.
Od razu spotkało się to z groźnym wzrokiem Sugi, jednak jak zawsze Guk nie przejął się zbytnio. Min podał mi dysk, który podłączyłem do laptopa. Próbowaliśmy go rozszyfrować, a w międzyczasie Kihyun mówił o swoim małym prywatnym śledztwie.
— Przejście dla pieszych, na którym doszło do wypadku, jest bardzo dobrze kamerowane — mówił. — Jednak tamtego dnia, w godzinach od dwunastej do czternastej rejestr został skasowany.
— Nic dziwnego — mruknąłem, patrząc na ekran komputera.
— Musimy odzyskać dane z kamer, choć ustaliłem, że przydadzą się też te, które są w okolicy. Już działam, aby i je pozyskać.
— Myślisz, że się to uda? — wtrącił Namjoon.
— Jeśli nikt nie usunął nagrań...
— Załóżmy, że i te mogli skasować — Jungkook oparł się o kuchenną wyspę. Znalazłem go na tyle, że byłem wręcz pewny. Przyjaciel coś wymyślił.
— O czym myślisz? — skierowałem na niego wzrok.
— Powinniśmy dać radę odzyskać obraz — uśmiechnął się szeroko. — W końcu jesteśmy najlepszym trio programistów w tym kraju.
Razem z Sugą wybuchnęliśmy śmiechem. Guk czasami był niezwykle dowcipny.
— Nie wiemy, czy się to uda — rzekł stanowczo Yoongi. — Jeśli wykradli dane i założymy, że stoi za tym ta sama osoba... To nie mamy do czynienia z bambikiem.
Jeon skrzyżował dłonie na piersi i nadął policzki. Przyjaciel nie cierpiał, gdy Suga podważał jego wybory.
— Zawsze można spróbować — wziąłem stronę Jungkooka. — Jednak przydałoby się złamać szyfr tych przekierowań.
Wskazałem dłonią na ekran. Wszystkie przekierowania były na inne państwa, w dodatku nie jedno czy dwa, a ponad trzydzieści. Wiedziałem, że najlepszym będzie wykorzystać algorytm. Musiałem tylko opracować, co będzie najbardziej przydatne.
— Masz nagranie z kamer przy sobie?
Namjoon spojrzał na komisarza. Yoo pokiwał głową i podał mi kolejną kartę USB, którą udało mi się podpiąć. Po chwili mieliśmy dostęp do kamer.
✯
Po kilku żmudnych godzinach udało się odnaleźć kilka informacji. W dodatku razem z Sugą i JK odzyskaliśmy usunięte fragmenty.
— To obraz z momentu potrącenia — wskazał Jeon na monitor.
Nie chciałem tego oglądać. Obraz bolał mnie bardziej, ponieważ widziałem Jungmi. Zacisnąłem pięść w momencie, kiedy na nagraniu odebrała telefon, a potem miałem ochotę dorwać drania, który z premedytacją wjechał w moją ukochaną.
Poczułem na ramieniu dłoń RM, który starał się dodać mi otuchy. Byłem wręcz w stanie furii, którą musiałem zwalczyć w środku. W tamtym momencie nie myślałem racjonalnie, bo jedynym, co z siebie wyrzuciłem, było:
— Zabije tego chuja.
— Spokojnie — powiedział Namjoon. — Złapiemy go i skażemy.
Prychnąłem. Jak RM mógł myśleć, że to wystarczy? To pięknie brzmi, tak dyplomatycznie. Jednak Jungmi leżała w śpiączce i prawie ją straciłem. Razem z naszym dzieckiem. Żaden wyrok sądu nie będzie sprawiedliwy.
Aczkolwiek nie wypowiedziałem tego na głos. Wtedy bym sobie musiał wykopać drugi grób, ale dla mnie.
— Zatrzymaj!
Yoo Kihyun wskazał na monitor, na którym widać niewyraźną twarz postaci, trzymającej kierownicę suva. A potem poprosił o przybliżenie. Suga zrobił to, co mu nakazał komisarz.
— Możesz to wyostrzyć?
— Jasne.
Gdy zamazany obraz w końcu nabrał wyraźności, moje oczy prawie wyszły z orbit. Jungkook głośno przeklął, a ja siedziałem i miałem ochotę pojechać jak najszybciej do tak dobrze znanej mi osoby.
— Jimin? — usłyszałem głos Kihyuna, który złapał moje ramię. — O co chodzi.
— Zabiję ją.
— Znasz tę kobietę?
— Nie tylko za — wtrącił JK. — To jego była dziewczyna.
— Lia...
Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro