Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VI.12.

113. Jumi

Weszłam do gabinetu lekarza Anity z sercem w gardle. Wiedziałam, że to tylko potwierdzenie tego, co przeczuwałam od jakiegoś czasu. Trudno być lekarzem, specjalizować się w ginekologii i położnictwie, i nie domyślić się, że się jest w ciąży. W dodatku w nieplanowanej, choć przecież wymarzonej.

– Dzień dobry. Mogę prosić pani imię i nazwisko?

– Jumi Lasocki – odpowiedziałam, podając nazwisko Adama, zgodnie z polskim prawem. W polskim konsulacie w Korei pozwolono mi go nie odmieniać i tak było mi łatwiej. Lekarz zapisał coś w komputerze. Wiedziałam, że właśnie zakłada mi kartę. Spytał jeszcze o datę i miejsce urodzenia. Podałam moja datę urodzenia i jako miejsce Seul, zgodnie z historią, którą wymyśliliśmy razem z Jeonem i Adamem jeszcze w Korei.

– Co panią do mnie sprowadza, pani Lasocki?

– Podejrzewam, że jestem w ciąży – odparłam.

– Cóż, zaraz się przekonamy – odparł.

– Panie doktorze, jestem lekarzem, robię obecnie specjalizację z ginekologii w Jeleniej Górze – powiedziałam z uśmiechem, choć nie czułam się najlepiej i nie było mi do śmiechu. Właściwie sama nie wiedziałam jaki mam humor. To było trudne do określenia. Wolałam jednak, żeby chociaż to jedno było jasne.

– Ja też robiłem tam specjalizację – odpowiedział mi na to lekarz, który zaczął od razu traktować mnie jak koleżankę po fachu. – Ale czemu w takim razie nie poszła pani na usg w Jeleniej Górze?

– Bo mieszkam pod Lwówkiem, a poza tym nie chciałabym, żeby wiedzieli o tym w szpitalu. Został mi jeszcze ponad rok specjalizacji...

– Czyli to nieplanowana ciąża?

– Niestety, tak.

– Mąż wie?

– Tak, czeka na potwierdzenie – odpowiedziałam, nie myśląc wcale o Adamie, którego nazwisko nosiłam, tylko o moim Jeonie, który na pewno umierał z niepokoju.

– Proszę mi podać datę ostatniej miesiączki – powiedział jeszcze i zapisał w komputerze podaną przeze mnie datę. – A teraz zapraszam na badanie. – Przebrałam się w jednorazową spódniczkę i weszłam na fotel.

Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam u ginekologa. Chyba na początku studiów. Mimo, że byłam lekarzem i specjalizowałam się w ginekologii, od kilku lat nie robiłam nawet cytologii. Swoje pacjentki objechałabym za taką nonszalancję. Lekarz wykonał badanie podstawowe, cały czas mówiąc mi co robi, choć przecież doskonale wiedziałam, co. Przecież przeprowadziłam już wiele takich badań. Potem zaprosił mnie na leżankę, na badanie usg. – Muszę potwierdzić pani podejrzenia – odezwał się po chwili. – Widzi pani? – wskazał na ekran monitora. Zobaczyłam maleńką kropkę, którą zaraz powiększył. Moje dziecko. – Pięć tygodni i trzy dni z usg, mniej więcej zgadza się z terminem ostatniej miesiączki. Założę pani kartę ciąży. Proszę przyjść przynajmniej za dwa tygodnie.

– Tak zrobię, dziękuję. – Ubrałam się i pożegnałam z lekarzem, który okazał się kompetentny i sympatyczny, tak jak opisywała mi go Anita. Teraz już miałam potwierdzenie moich przypuszczeń. Pozostała kwestia tego, jak poradzić sobie z komplikacjami. Ale to już nie była tylko moja sprawa... Wyszłam z gabinetu i spojrzałam w oczy Anity. Od razu wiedziała.

– A więc to pewne? – Potwierdziłam skinieniem głowy. – Gratuluję, kochana! – Anita rzuciła mi się na szyję i uściskała mnie. – Nie martw się, jakoś sobie poradzimy. Ważne, żebyś ty się dobrze czuła – dodała po chwili, a mi w oczach stanęły łzy.

– Dziękuję – wyszeptałam.

Wróciłyśmy do domu. Po drodze próbowałam ochłonąć z emocji, ale to nie było łatwe. Anita musiała prowadzić samochód mimo zmęczenia. Na miejscu nie było lepiej. Ja miałam mdłości, a Anita wyglądała na lewo żywą. Postanowiłam, że następnego dnia zabiorę ją do endokrynologa, żeby mogła rozpocząć leczenie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro