Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III.21.

56. Anita

Spędziliśmy ostatni weekend u mnie. Kiedy Adam wyjechał w poniedziałek rano, a ja poszłam do pracy, zaczęłam się zastanawiać, jak to zorganizować. Nie, żeby miało mi specjalnie brakować mieszkania, w którym spędziłam ostatnie dwadzieścia miesięcy. Ale miałam tu swoje meble i mnóstwo osobistych rzeczy, które musiałam zabrać. Gdzie? Do rodziców czy do Adama? Dobrze, że nie musiałam podejmować tej decyzji od razu. Postanowiłam w piątek zadzwonić do właścicielki mieszkania i poinformować ją o tym, że chciałabym wypowiedzieć umowę.

Ten tydzień minął mi podobnie jak poprzednie. W dzień byłam w pracy, po południu z Maksem, a wieczorem spędzałam czas na rozmowach z Adamem. W czwartek po południu spakowałam sobie do dużej torby ubrania na cały tydzień, a do małej torby laptopa i ładowarkę do telefonu. Wieczorem Adam jeszcze dopytywał się o to czy na pewno przyjadę nazajutrz po pracy. Upewniał się.

– Oczywiście, przecież tak się umówiliśmy – odpowiedziałam mu rozbawiona.

– Wygłupiam się? – spytał.

– Tak można powiedzieć, Adasiu – zaśmiałam się. – Ale nie przejmuj się tak bardzo. Wiem, że długo na to czekałeś.

– Nawet nie wiesz jak... – westchnął.

– Nie rozczulaj się nad sobą, kochany. Widzimy się jutro.

– Wiesz już, o której będziesz?

– Po pracy – odparłam ze śmiechem. – Ty pewnie będziesz jeszcze zajęty, więc i tak zadzwonię przed wyjazdem – poinformowałam go.

– Dobrze – westchnął. – Masz rację, że trochę przesadzam. Zachowuję się, jakbyś miała do mnie przyjechać pierwszy raz.

– Fajnie, że to zauważyłeś. A teraz chyba pójdziemy spać, co? Myślę, że jutro wieczorem nie zaśniemy tak szybko – zachichotałam do słuchawki.

– Ty wiesz jak mnie zmotywować do spania – odparł, udając oburzenie. – Już mi stanął. Chcesz dotknąć?

– Ej, to nie fair. A ja mam tak daleko do ciebie...

– Dobrze, kochanie, nie będę cię już prowokował. Śpij dobrze. Do jutra – przesłał mi buziaka do słuchawki.

– Do jutra – odpowiedziałam mu buziakiem i się rozłączyłam. Uśmiechnęłam się do siebie i zamknęłam oczy. – Dobranoc, kochany – powiedziałam bezgłośnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro