Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20


Z tego co kiedyś było domem, dziś jedynie pozostały ruiny, które nijak przypominały dom. Po twarzy Poli spływały słone krople, a serce powoli zaczynało ponownie galopować, już wiedziała, że nadchodzi atak paniki. Wszyscy ją zawiedli, nawet Filip, który jej się spodobał i do którego poczuła nić zaufania i coś na kształt początkowego zakochania, chociaż w jej sercu mimo wszystko tkwił Damian. Przez jedną krótką chwile nawet pomyślała, że Filip pomoże jej o nim zapomnieć i zacząć żyć na nowo, a teraz i on okazał się jakimś wariatem i jakby tego było mało teraz nie miała gdzie mieszkać, została sama i bezdomna. Wprawdzie była jeszcze jej przyjaciółka, ale teraz i ona była po za zasięgiem, w tej chwili zapragnęła umrzeć i już wreszcie nic nie czuć. Wstała z trudem na nogi i weszła do pomieszczenia które dawniej było salonem, usiadła na ziemi i przymknęła powieki biorąc do rąk ostrą cegłę i jednym wprawnym ruchem przecięła sobie nią żyły. Krew natychmiast trysnęła, a ona nawet nie poczuła bólu, a jedynie ulgę, że to już koniec jej cierpienia, wreszcie już nikt jej nie skrzywdzi

Ujrzała zielony plac, a na nim przepiękne konie, słonce chyliło się ku zachodowi, a ona stała wpatrzona w niebo z lekkim uśmiechem na ustach. Ubrana była w zielone ogrodniczki, a swoje blond włosy miała zaplecione w warkocza, a stopy bez obuwia dotykały miękkiej trawy, obok niej stał wysoki chłopak o niebieskich oczach jak letnie niebo, a blond włosy miał zaplecione w kucyka, ubrany był w białe krótkie spodenki i białą koszulkę z krótkim rękawem, stopy tak jak i ona miał bose i patrzył na nią z zachwytem i miłością

- Polu, wiem, że mamy dopiero po 16 lat i może wyda ci się to śmieszne, ale jestem zakochany w tobie po uszy i przysięgam ci, że nigdy nie przestane cię kochać i, że zawsze będziesz tą jedyną i ożenię się z tobą jeśli tylko zechcesz, moja królowo

- Oczywiście, że zechce, ja też czuje do ciebie to samo co ty do mnie, jesteś moim latem w każdą porę roku - odparła, po czym ich usta połączyły się po raz pierwszy i ostatni, a potem sceneria się zmieniła, stała w ciemności na której końcu widziała maleńkie światełko. Chciała czym prędzej się przy nim znaleźć, ale gdy zrobiła krok w jego stronę usłyszała ten piękny stęskniony głos

- Dokąd idziesz? Obiecałaś, że ze mną zostaniesz, mówiłaś, że mnie kochasz, że zostaniesz moją żoną, że jestem twoim latem, a teraz odchodzisz? Czy mam rozumieć, że kłamałaś? Błagam zostań, czy nie wiesz jak bardzo cię kocham? Czy byłem dla ciebie tylko chwilowym zauroczeniem o którym tak łatwo zapomniałaś? Proszę otwórz oczy, nawet jeśli nic do mnie nie czujesz, to ja zrozumiem, tylko nie idź w stronę światła, podążaj za moim głosem

- Nie słuchaj tego wiejskiego królewicza i idź wreszcie tam gdzie twoje miejsce - warknął Damian który właśnie pojawił się obok Filipa - I tak nikt cię nie kocha, jesteś całkiem sama. Tu na ziemi czeka na ciebie jedynie więzienie i wstręt do samej siebie - zaśmiał się jak hiena

- Wcale nie prawda, nie słuchaj go. Ja cię kocham, jesteś moim wszystkim. Moją królową i nigdy nie pozwolę by ktokolwiek cię skrzywdził, nigdy nie trafisz do więzienia i zrobię wszystko byś zapomniała o nim i o wszystkim co ci zrobił. Tylko chodź ze mną, a wszystko się ułoży. Obiecuję

- Ty, gościu. Nie mieszaj w głowie mojej siostrze. Skoro wybrała tą właśnie drogę, to nie próbuj zmieniać jej przeznaczenia

- Jej przeznaczeniem nie jest śmierć, a ja

- I co ty możesz jej dać wiejski chłopczyku? Jesteś biedny i tyle w temacie - parsknął

- Może i nie mam tyle kasy co ty, ale na pewno jestem bogatszy od ciebie

- No ciekawe w jaki sposób - zadrwił

- Mam serce którego ty na pewno nie posiadasz, ja kocham Pole od lat, jest dla mnie najważniejsza. Bez wahania oddałbym za nią własne życie. Otocze ją opieką, zapewnię jej bezpieczeństwo i zrobię wszystko by była po prostu szczęśliwa, a jej dom jest tam gdzie mój. Ty jedynie co jej dałeś to strach i cierpienie

Zapadła cisza, a po chwili dziewczyna podała dłoń Filipowi i ciemność zniknęła wraz z Damianem                                                                                                 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro