Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11


Musiała zasnąć, bo, gdy otworzyła oczy nie znajdowała się już na przyczepie w lesie, a w jakimś staromodnie urządzonym pokoju. Duże okna zasłonięte były długimi brązowymi zasłonami w ogromne czerwone maki, ściany umalowane na zielono, miały chyba za zadanie uspokajać, ale w tej chwili nie zdawało to nijak egzaminu. Jej serce galopowało jak stado pędzących koni, oddech był nie równy i była pewna, że zaraz się udusi. Jak mogła być taka głupia i zaufać temu chłopakowi? Była pewna, że drzwi się zaraz otworzą i do pokoju wejdzie Damian i faktycznie drzwi się otworzyły, lecz to nie Damian przekroczył próg pokoju, a kierowca autobusu który pocieszał ją pustymi frazesami z książek. Czy i on był człowiekiem jej brata? Teraz będą ją przetrzymywać do przyjazdu Damiana. W co ona się wpakowała? Na samą myśl o tym, że on zaraz tu będzie zapewne z policją zadrżała i znowu zaczęła płakać, tym razem bez głośnie

- Dziecko, dlaczego płaczesz? Czy źle się czujesz? Boli cię noga? - zapytał patrząc na nią z troską

- Niech mnie pan mu nie oddaje, błagam. Ja zaraz sobie pójdę, tylko niech mnie pan nie oddaje, proszę, Ja nie chce do więzienia - prosiła raz po raz zduszonym od płaczu głosem

- Dziecko, o czym ty mówisz? Komu mam cię nie oddawać? Kogo się boisz? Dlaczego masz trafić do więzienia? Weź głęboki oddech, uspokój się i wszystko mi opowiedz - poprosił łagodnie siadając obok niej na fotelu

- To pan nie zna Damiana? - zapytała z nadzieją

- No znam, ale ty raczej nie, bo to mój przyjaciel mieszkający od lat obok sklepu. Innego nie znam, a czemu pytasz? Tak miał na imię ten chłopak co cię zdradził? - bardziej stwierdził niż zapytał

- Tak to on

- Dlaczego się go boisz i przed nim uciekasz?

- Skąd pan wie, że przed nim uciekam?

- Mam już troche lat i umiem dodać dwa do dwóch, nie bój się tylko powiedz

- Za nie długo miałam brać ślub z najbogatszym człowiekiem w Polsce i znanym na całym świecie, żyłam jak królowa, ale do wczoraj. Gdy wróciłam do domu z Włoch zastałam go w sypialni z inną i to nie zdrada była najgorsza, a fakt, że on jest moim bratem. Mamy tego samego ojca który go porzucił zanim on sam przyszedł na świat. Okradł jego mamę i zostawił na ślubnym kobiercu, a to wszystko na życzenie mojej mamy. Czy pan wie, że ona chciała zabić to dziecko zanim się jeszcze urodziło, a teraz żałuje, że jednak tego nie zrobiła? A teraz on postanowił się zemścić i podczas ślubu miała zaaresztować mnie policja za kradzież w którą sam miał mnie wrobić. Bym odsiedziała kare za tatusia, ale uciekłam tyle, że autem należącym do niego i fakt, że porzuciłam je w lesie chyba za wiele nie zmienia. Tym bardziej, że wciąż mam na sobie ubrania kupione za jego pieniądze. Czuje się koszmarnie, nie wiem czy jeszcze mogę komuś ufać. Wszyscy najbliżsi mnie zawiedli, dlatego każdy jest teraz dla mnie podejrzany

- Rozumiem, spotkało cię coś strasznego, ale na szczęście trafiłaś na mojego wnuka który ma złote serce, ale tak samo poranione. Przywiózł cię do domu, przyniósł cierpiącą na rękach, a mój syn zajął się twoją nogą i podał zastrzyk przeciw bólowy, po którym zasnęłaś. Jestes w Ostoi, nic ci tu przy nas nie grozi Polu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro