Dibeł Moją Drugą Stroną
Moje spojrzenie...
Wydawało mi się,
Iż ujrzałem diabła.
Dostrzegłem go w lustrze,
Tego ranka.
Chwyciłem za butelkę,
I przelałem jej zawartość.
Jakim był rum.
Z wołaniem o pomoc.
O trzeźwe myślenie.
Nigdy nie zamierzałem,
Wzniecać ognia.
Nie zamierzałem sprawić,
Iż będziesz krawawić.
Dzisiaj będę lepszym człowiekiem...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro