XXVI. koniec świata
Nawet gdyby słońca na niebie zabrakło i ciemność nastała wszechobecna,
Przez pryzmat nadziei bym spojrzała,
Przez pryzmat życia.
Ktoś mi kiedyś obiecał, że dopóki życie będzie go wiodło to i on mnie wieść będzie,
Życie go opuściło, a ja odziewam się w nędzę.
Nie rozumiem wielu słów wypowiedzianych i porzuconych w poniewierkę,
Mógłbyś mi je wytłumaczyć, okrywając sylaby swym wdziękiem?
W pół słowa się zaczęło i w pół słowa się nasz świat skończy.
Lecz czy będziemy inni niż ludzi setki tysięcy?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro