XIV. spacer.
Biegnę w twoją stronę, jestem już tak blisko, że czuję to ciepło bijące od twojego serca.
Nogi niosą moje ciało, biegnę niby w śnie, a niby na jawie.
I co mi z tego?
Ciebie tu nie ma, a ciernie okalają na niebie tęczę.
W tle słychać katarynkę, wino szumi w głowie.
Myślę, więc czuję. Czuję, więc jestem.
Ale czy naprawdę czuć umiem?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro