Rozdział 14
- Czyli co? - zaczęła - Chcesz wyjść za mojego brata i oświadczasz mi to teraz? - podparła głowę na ręce
- No tak...Znaczy najpierw muszę się zastanowić, a później pewnie zostaniemy rodziną. - uśmiechnęłam się lekko - W ogóle to mam sprawę do ciebie Dav... - spojrzałam na chłopaka - Dowiedziałam się, że książę Aron miał wypadek, więc pewnie będę musiała tam pojechać. Więc jeśli byś mógł...
- Oczywiście skarbie, że zajmie się królestwem. - wziął mnie za rękę
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego
- Czekaj... Wracasz do Australii? - zaciekawiła się Crystal
- Dokładnie tak. A czemu pytasz?
- Mogę lecieć z tobą? - zapytała z nadzieją w głosie
- Do swojego narzeczonego?- poruszałam jednoznacznie brwiami
- Przestań.- zaśmiała się i rzuciła w moim kierunku poduszką
Wieczór spędziliśmy na oglądaniu filmów i rozmawianiu o tym jak cudownie było, gdy byliśmy dziećmi. Niestety musieliśmy się pożegnać, gdyż dostałam informację, że samolot czeka na mnie już na lotnisku. Wzięłam swoją walizkę i poszłam do auta. Nie chciałam robić zamieszania, więc auto reprezentacyjne ruszyło wcześniej ode mnie i pojechało w drugą stronę. Ja razem z Crystal pożegnałyśmy jej brata i wsiadłyśmy do mojego auta i ruszyłyśmy w stronę lotniska.
Kiedy byłyśmy w samolocie zaczęłam rezerwować miejsca w hotelu. Miałam już robić przelew, kiedy nagle mój telefon zaczął dzwonić. Westchnęłam, spojrzałam na Crystal, która spała i odebrałam telefon idąc w stronę swojej kajuty.
- Halo?
- Księżniczka Agata?- powiedział głos po drugiej stronie
- Z kim mam przyjemność?- zapytałam zaciekawiona
- To ja Harry. Dzwonię z numeru służbowego.
- O witaj Harry. Dowiedziałeś się czegoś?- zapytałam z nadzieją
- Tak, ale ja nie mogę ci nic powiedzieć. Jedyną osobą, która powinna odpowiedzieć ci na pytania dotyczące chłopca aktualnie leży w szpitalu.
- Chcesz mi powiedzieć, że Aron zna tego chłopca?- zapytałam zdziwiona
- Zna to mało powiedziane. Pokazałem mu to zdjęcie i nagle nabrał ochoty na rozmowy. Więc jeśli chcesz mogę dać ci go do telefonu.
- Nie.- powiedziałam stanowczo- Porozmawiam o tym z nim w dniu jego wesela. Bo wtedy będę u was, a wolę rozmowę w cztery oczy. Ale i tak dziękuję ci za to co dla mnie zrobiłeś chociaż nie musiałeś.
- Dla ciebie wszystko.- powiedział i się rozłączył
A więc Aron zna tego chłopca? Szykuje się wizyta w szpitalu...
********
- Jak to wychodzisz?- zapytała zdziwiona- Dopiero co dotarłyśmy do hotelu.
- Po prostu muszę coś załatwić. Nie martw się o mnie. Za trzy godziny zadzwoń do Harrego i powiedz mu, że jeśli chce może cię odwiedzić, ale o mnie nic nie mów.
- Czekaj... To on nie wie, że tu jesteśmy?
- Nikt nie wie.- powiedziałam, puściłam do niej oczko i wyszłam z hotelu
Wsiadłam do pierwszej lepszej taksówki i pojechałam do szpitala. Jeśli on chce się bawić w niegrzecznego księcia niech tak będzie. Ja się zabawię w stanowczą królową.
*Aron*
- Harry....?- zapytałem cichym głosem
- Tak?- odpowiedział szybko
- Miałem wypadek... Jestem w szpitalu...
- Co?- zdziwił się, słychać było, że panikuje
- Spokojnie. Nic mi nie jest. Jakiś koleś znokautował moje auto. Proszę cię tylko nic nie mów Aniołowi. Wiem, że pewnie teraz z nią siedzisz. Proszę niech to zostanie tajemnicą.
Wiedziałem, że mogę mu zaufać. Nikt prócz niego nie jest mi tak oddanym przyjacielem. Po drugie wiedziałem po co tam pojechał i miałem małą nadzieję, że jeszcze tego nie zrobił.
Nie wiem co się ze mną dzieje, ale jestem w szpitalu podpięty do jakiejś aparatury. Rozejrzałem się po sali i zobaczyłem mojego przyjaciela wpatrującego się intensywnie w jakieś zdjęcie. Patrzyłem przez chwilę na niego, aż w końcu on spojrzał na mnie z ciekawskim wzrokiem. Podszedł do mnie i pokazał mi tą fotografię.
- Wiesz kto to?- zapytał
- Oczywiście. Ty też powinieneś to wiedzieć.- powiedziałem
- I wiem, ale wiesz kto nie wie? Agata, która miała to zdjęcie u siebie w dokumentach.
- Co ty opowiadasz?- zapytałem zdziwiony- Jak to Agata? Skąd ona ma to zdjęcie?
- Znalazła w dokumentach rodziców. Podobno ten chłopiec jest jej narzeczonym od małego. Podobno bawili się razem w dzieciństwie i wtedy ich rodzice przyrzekli ich sobie. Tylko jest mały problem.- powiedział, a ja popatrzyłem na niego ciekawskim wzrokiem- Ona go nie pamięta. Ani jak ma na nazwisko, ani na imię. Pamięta tylko, że jest z Australii, dlatego dała mi to zdjęcie i poprosiła, abym dowiedział się jak najwięcej na jego temat. Wiesz co to znaczy?
- Nie powiesz jej nic.- powiedziałem stanowczo- Sam jej powiem o wszystkim, kiedy będzie na to pora.
- To się lepiej pośpiesz, bo z tego co mi Crystal napisała to ona ma zamiar wyjść za jej brata, tylko dlatego że boi się, iż nie da sobie sama rady.
- Pozwól tylko, że wyjdę ze szpitala i odpowiem na jej każde pytanie, aby wola jej rodziców się spełniła.
- Trzymam cię za słowo książę. A teraz wybacz idę zadzwonić do Agaty i powiedzieć, że ty jej wszystko wyjaśnisz.
- Nie wychodź. Zadzwoń do niej i daj na głośnomówiący. Chcę chociaż raz jeszcze usłyszeć jej głos.
Może to jest dziwne, ale zazdroszczę Harremu, że bez problemów może zadzwonić do niej i z nią porozmawiać na każdy temat. Też chciałbym, aby i mi zaufała na tyle by na przykład pokazać tą fotografię. Jakby to zrobiła ostatnim razem jak tu była to pewnie wszystko potoczyło by się inaczej. Klub, bal, kłótnia, zaręczyny... Właśnie! Co mnie w ogóle podkusiło, aby się zaręczyć? Przecież mogłem być singlem i bawić się dalej tak jak zawsze. Nigdy nie myślałem o małżeństwie. Nigdy, aż do momentu, gdy zobaczyłem Anioła w ludzkiej skórze. Pamiętam ten dzień jakby to było dzisiaj. Brunetka, niska, pyskata dziewczynka. Pamiętam jak zadarła z moimi ziomami nazywając ich pieskami. Wtedy była taka władcza i nie bojąca się niczego. Czemu akurat teraz postanowiła wyjść tak szybko za mąż skoro każdy wie, że jest zdolna, aby władać królestwem sama?
- Zna to mało powiedziane. Pokazałem mu to zdjęcie i nagle nabrał ochoty na rozmowy. Więc jeśli chcesz mogę dać ci go do telefonu.- powiedział Harry
- Nie.- powiedziała stanowczo- Porozmawiam o tym z nim w dniu jego wesela. Bo wtedy będę u was, a wolę rozmowę w cztery oczy. Ale i tak dziękuję ci za to co dla mnie zrobiłeś chociaż nie musiałeś.
- Dla ciebie wszystko.- powiedział i się rozłączył- Wybacz stary, ale najwyraźniej nie ma ochoty na rozmowy.
- Nie ma ochoty na rozmowę ze mną. Nie dziwię jej się. Razem z bratem walczyliśmy o nią jak jakieś małe dzieci. Powinienem chociaż ja zachować się jak przystało na księcia i zapytać ją o to co czuje. Ale nie... Musiałem pokazać, że nie jestem wiele więcej wart od brata.
*Agata*
Wysiadłam z taksówki i stanęłam przed wejściem do wielkiego budynku. Weszłam na trzęsących się nogach po schodach do środka. Stanęłam w środku i rozejrzałam się dookoła. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopiec. Wyglądał na jakieś dziesięć lat. Złapał mnie za rękę i tak troszkę zmusił, abym kucnęła i zniżyła się do jego poziomu.
- Pani jest tą sławną księżniczką z Anglii?- zapytał z uśmiechem
- Tak, ale wolę by zostało to między nami.- powiedziałam i mrugnęłam
- Ale to nie może zostać tylko między nami.- powiedział i wskazał palcem na drzwi za mną - Wszyscy już wiedzą, że przyjechała pani, aby odwiedzić księcia. Czy to znaczy, że pani będzie naszą królową?- zapytał z nadzieją
- Przyjechałam go odwiedzić. To prawda.- uśmiechnęłam się delikatnie- Ale nie będę waszą królową. Książę to jedynie mój przyjaciel.- westchnęłam
- Ale pani go kocha, więc czemu nie chce pani zostać naszą królową?- zapytał zawiedziony
- Skąd taki pomysł chłopcze?- zdziwiłam się, skąd mu przyszły takie rzeczy do głowy?
- To widać wasza wysokość. On panią też kocha, a poza tym ta jego narzeczona jest nie miłą osobą.
- Mógłbyś powiedzieć mi o niej więcej?- zapytałam z nadzieją
- Oczywiście.- powiedział z uśmiechem i pokazał rączką, abym usiadła z nim na krzesłach, co uczyniłam- Jest to dziewczyna z jednego z możniejszych rodów w naszym kraju. Pochodzi z najbardziej szanowanej rodziny, ale ona jest strasznie rozpieszona. Oczywiście tak opisują ją tabloidy.
- Agata?- usłyszałam zdziwiony głos Harrego
- Muszę już uciekać.- powiedziałam z uśmiechem do chłopca i wstałam- Tak to ja.
- Co ty tu robisz?
- Możemy gdzieś indziej?- zapytałam i wskazałam głową na pusty pokój
- Jasne.- powiedział i weszliśmy do pokoju, który zamknął od środka- Więc co tu robisz?- znów zapytał
- Postanowiłam, że dowiem się wcześniej czegoś na temat tego chłopca. Dodatkowo chciałam zaoferować Aronowi swoją pomoc w przyszykowaniu wesela.- powiedziałam z uśmiechem
- Pomóc mu z weselem?- zdziwił się- Jesteś pewna?
- Tak. Więc możesz mnie do niego zaprowadzić.
- Ale jak ty niby chcesz mu pomóc?
- Dowiesz się jak mnie do niego zaprowadzisz.- nie ustępowałam
Chłopak odpuścił i wyszliśmy z pomieszczenia. Szliśmy długimi korytarzami szpitala, aż znaleźliśmy się w strzeżonym skrzydle szpitalnym. Harry powiedział coś ochroniarzom przed drzwiami i nagle sobie poszli. Rozumiecie to? Nie pilnowali już ich księcia tylko sobie poszli. A co jakbyśmy z Harrym mieli złe zamiary?
Harry otworzył przede mną drzwi i wpuścił do środka. Środek wyglądał jak jedna z pałacowych komnat. Jakby ktoś chciał udawać chorobę to przecież ma tu wszystko. Kanapę, osobny pokój, służbę, widok na miasto. Naprawdę nic tylko lądować w szpitalu.
Weszliśmy do kolejnego pomieszczenia i po chwili zobaczyłam go. Leżał na łóżku, wpatrzony w telefon i przeglądał jakieś zdjęcia. Najwyraźniej to co widział wzbudzało w nim smutek, ponieważ, kiedy już chciał się uśmiechnąć wyglądał jakby miał się rozpłakać.
- Poczekaj tu. Powiem mu, że przyszłaś.- powiedział delikatnie dotykając mojego ramienia
Chłopak wszedł do środka i przywitał się z Aronem. Zaczął mu coś mówić, a mina Arona na sekundy na sekundę przybierała coraz większy wyraź zdziwienia. Po chwili spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się lekko. Zrozumiałam, że mogę wejść do środka, więc tak zrobiłam. Podeszłam do jego łóżka i dygnęłam lekko. Chłopak zaśmiał się i pokręcił głową. Popatrzyłam na niego niezrozumiałym wzrokiem.
- Myślałem Aniele, że upadać przede mną będziesz z innego powodu.- powiedział i puścił mi oczko
- A ja myślałam, że cię zniewolę i to ty będziesz przede mną padał na kolana.- powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie
- Dobrze cię znów widzieć Agato.- powiedział z lekkim uśmiechem
- Ciebie również Aronie.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek na powitanie- Nie wiem czy twój kochany przyjaciel ci powiedział, ale chciałam bym pomóc w przygotowaniach wesela. Zostaje akurat na dłużej, a że ty jesteś w szpitalu nie wypada by panna młoda sama się wszystkim zajęła. Dlatego jeśli pozwolisz z chęcią jej pomogę.
- Tak Harry coś tam wspomniał o tym. Tylko nie wiem czy to jest dobry pomysł.- powiedział niepewnie
- A niby dlaczego? Poznałam bym twoją wybrankę.
- Ponieważ ja jej...- przerwał mu Harry
- Prawdopodobnie Ella nie przypadła by ci do gustu. Jest specyficzną osobą i rzadko idzie się z nią dogadać.
- Weźcie nie może być tak źle.- zaśmiałam się, a chłopaki spojrzeli po sobie
- Nie chcesz się dowiedzieć czegoś o tym chłopcu?- zapytał nagle Aron
- Jakoś chwilowo nie, ale jakbym mogła prosić chciałam bym porozmawiać z tobą na osobno.- powiedziałam, a Harry ukłonił się i wyszedł
Usiadłam na łóżku Arona i spojrzałam na jego twarz. Miał rozcięty łuk brwiowy, pęknięte usta, siniaka pod okiem i do tego zadrapanie na policzku. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Lekko dotknęłam ręką jego policzka, a chłopak syknął z bólu. Chciałam już cofnąć swoją rękę, ale Aron zatrzymał ją i spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym, abym nie przestawała. Nie wiem jak długo siedzieliśmy w tej przyjemnej ciszy. Nie czuliśmy potrzeby rozmowy, aż do momentu, gdy Aron zadał to jedno pytanie...
- Jesteście razem szczęśliwi...?
************
Hejka! Jak sądzicie co ukrywa Aron, czy Agata odpowie szczerze chłopakowi, po co tak naprawdę przyleciała do Australii? Piszcie ♥
Pozdrawiam wszystkie moje Aniołki ♥♥♥
Anielica / Kazik
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro