Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8. Przyjaciel Arona

Zadzwoniłam od razu do Davida, aby zapytać się czy w Anglii chodzą już takie informacje. Powiedział, że nie. Jedyne informacje o jakich tam głośno to jakieś plotki dotyczące księcia. Ulżyło mi jak to powiedział. A w sumie na temat księcia ducha mogłam się dowiedzieć czegoś od chłopaków, którzy jeszcze byli u nas w mieszkaniu. Przeszłam z salonu do kuchni, gdzie siedzieli i rozmawiali. Usiadłam koło Diabła i uśmiechnęłam się słodko.

- Acha...  I Aniołek czegoś chce.- powiedziała śmiejąc się Crystal

- Skoro tak twierdzisz...- wzruszyłam ramionami- Ale jak już zaczęłaś ten temat to...

- A jednak miałam rację.- pokazała mi język i zaśmiała się

- Dobra. Co chcesz?- zapytał Diabeł, który miał dość kłótni mojej i Crystal 

- Chciałam bym troszkę wiadomości na temat tego waszego księcia.- powiedziałam słodkim głosem

- Księcia?- zdziwił się- A... Chodzi ci o tego pozera, który rządzi sobie w tym królestwie?

- Pozera?- zdziwiłam się  

- No tak... Każdy go uwielbia i chwali. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tak kłamał jak on.- zatrzymał się na chwilę, by dodać- Chcesz się o nim czegoś dowiedzieć tak...? To wybierz się na jego urodziny w tą sobotę. Będziesz miała szansę go poznać.- mówił z kpiną 

- Ale mi nie chodzi o ten prasowy ideał.- wywróciłam oczami 

- Nie?- zdziwił się Harry, który do tej pory flirtował z Brylantem, znaczy się Crystal, ale dał jej taką ksywkę- Książę Vincent. O niego ci przecież chodziło.

- Jej chodzi o księcia Arona.- wyjaśniła 

- Dokładnie. Tak mało się o nim mówi. Dlaczego?

- Po raz pierwszy słyszę by kogoś obchodził ten odmieniec.- mówił z kpiną Diabeł

- Mało się mówi?- zaśmiał się Harry- Co drugi plotkarski artykuł jest o nim. Nawet o tym całym Vincencie się tyle nie mówi.

- No to dlaczego nie mogę nic znaleźć na jego temat?- mówiłam z rezygnacją- Szukałam ostatnio chyba po kilka godzin dziennie i nic. 

- Bo źle szukasz.- zaczął Czacha- Wpisz sobie największy kobieciarz w Australii i z pewnością wyskoczy ci napis "Di...- przerwał mu Diabeł

- Po co ci w ogóle informacje o nim? Znudziło ci się siedzenie w klubach i wolisz flirtować z księciem?- zaśmiał się z kpiną 

- Dobra nie chcecie to nie mówcie. Idę się umyć i ogarnąć, a kiedy wrócę ma was tutaj nie być.- powiedziałam ostro- Zrozumiano?

- Księżniczka się znalazła.- powiedział z odrazą Diabeł

- Pytam czy zrozumiano?!- powiedziałam głośniej

- Dopilnuję tego.- powiedziała przestraszona Crystal i ukłoniła się lekko 

Odwróciłam się na pięcie i poszłam na górę do mojego pokoju. Wzięłam stamtąd jakieś lekkie ciuchy oraz szlafrok, i poszłam do mojej prywatnej łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i dodałam do niej płatki róży. W całej łazience zaczęło pachnieć tymi kwiatami. Uśmiechnęłam się i gotowa weszłam do wanny. Postanowiłam się odprężyć i wziąć długą kąpiel, ponieważ za dużo nerwów miałam przez ten cały artykuł. Miałam już cień nadziei, że prasa w Anglii nie połączy mnie z tymi faktami, a jednak nie zostawiają na mnie ani jedej suchej nitki.

Po dwóch godzinach wyszłam już ubrana z łazienki. Miałam na sobie czarne leginsy i biały top. Włosy związałam w kucyka i gotowa zeszłam na dół. Wszystkie emocje ze mnie u leciały dlatego byłam gotowa, aby stawić czoła ludziom którzy znajdowali się na dole. Weszłam do salonu z uśmiechem. Crystal siedziała wtulona w Harrego i oglądali jakiś film. Rzuciłam się na fotel i sprawdziłam opakowanie z płyty filmu.  Oglądali horror " The Mother". Stwierdziłam, że zwiastuny tego filmu były ok, więc oglądałam z nimi. Ale już po chwili padło jedno pytanie...

- Dobrze się czujesz?- zapytała nie pewnie- Bo to jest dziwne, że się uśmiechasz.

- Oj no nie dasz mi się cieszyć tak pięknym dniem?  Mam siedzieć cały czas przy biurku i załatwiać różne sprawy jak codziennie w Anglii?

- No nie... Ale ty z pewnością musiałaś coś brać.- nie dawała za wygraną

- Księżniczka została spuszczona ze smyczy,  więc korzysta póki właściciel jej nie złapie.- zaśmiał się Harry

- W sumie... On ma rację.- zaśmiałam się razem z chłopakiem- Ile ci jeszcze ona na opowiadała o mnie i o sobie?

- Hmm... Powiedziała, że zostałaś sierotą, ale masz podobno jeszcze dziadków, którzy nie mieszkają z tobą tylko w jakimś zamku. Podobno objęłaś już władzę, ale na czas swojej nieobecności przekazałaś ją bratu Crystal.- zmyślił się chwilę- A i powiedziała, że zastanaiwasz się nad małżeństwem z księciem Vincentem.

- Sporo wiesz jak na takiego zwykłego chłopaka.

- Spokojnie... Nie wydam cię. Nie przyjaźnie się pierwszy raz z jakąś osobą z Królewskiego rodu.- zaśmiał się

Popatrzyłam na chłopaka pytającym wzrokiem. Niestety on cały czas się śmiał, więc byłam pewna, że nic od niego nie wyciągnę, ale na moje szczęście Crystal wiedziała już coś nie co o nim.

- On zna Arona. Brata księcia Vincenta.

Zamarłam. On zna osobę, którą chce poznać. To była jedyna szansa, aby się czegoś o nim dowiedzieć. Niestety Harry nic nie chciał mówić na jego temat i kompletnie zmienił temat rozmowy.

Po dwóch godzinach chłopak postanowił się z nami pożegnać i pojechać do Diabła, który opuścił moje mieszkanie kiedy byłam w łazience, ponieważ dzwonili do niego rodzice. Ale coś mi tu nie pasowało. Diabeł nie wygląda na grzecznego chłopca, który słucha swoich rodziców, więc czy na pewno oni po niego dzwonili? Crystal mówiła, że Harry nie kłamie, więc nie wypytywałam o tego niby Michaela. 

*Wieczór*

Można powiedzieć, że jestem nie rozważna idąc znów na imprezę, ale chciałam się jeszcze pobawić. Przekonałam jakoś do tego Crystal i poszłyśmy znów do tego samego klubu co wczoraj. Ochroniarz wpuścił nas już bez stania w kolejce. Było by wszystko ok jakby nie to, że jak przechodziłam koło niego uderzył mnie w tyłek. No co za cham. Odwróciłam się już, aby mu przywalić, ale uprzedził mnie jakiś chłopak. Przywalił mu i nie patrząc na mnie poszedł sobie. Wołałam go, ale mnie ignorował. Wydawał mi się znajomy, ale przez to, że miał bluzę z kapturem nie widziałam jego twarzy. A szkoda. Chciałam bym poznać tego, który staną w obronie mojej godności. 

Nie bawiłam się z Crystal tak dobrze jak wczoraj. Brakło nam towarzystwa chłopaków. Brylant powiedziała, że oni podobno codziennie zmieniają kluby, w których się bawią, ale nie chciało mi się znów w to wierzyć, ponieważ widziałam przed klubem paparazzi, którzy wręcz czekali na przybycie Diabła i Czachy. Pewnie ktoś dał im cynk, że czekają już na nich i postanowili nie przyjeżdżać. A szkoda. Nie maiłam z kim się bawić. 

Do apartamentu wróciłyśmy koło drugiej nad ranem, ponieważ oby dwie stwierdziłyśmy, że nie mamy po co tam siedzieć. Bez chłopaków to już nie był ten sam melanż. Byłyśmy w sumie trzeźwe, więc każda poszła do swojego pokoju i poszłyśmy spać. W sumie Crystal poszła spać. Ja nie mogłam usnąć. I chyba dobrze. Koło czwartej usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie zwlokłam swoje ciało z łóżka i zeszłam na dół. Przetarłam oczy i otworzyłam drzwi. Ocknęłam się od razu, kiedy zobaczyłam Diabła w wejściu. Chłopak wyglądał strasznie. Był cały poobijany i ledwo trzymał się na nogach. Popatrzył na mnie i od razu opuścił głowę w dół. Myślałam, że zaraz padnie na podłogę, ale znikąd pojawił się Harry, który go podtrzymał. Przesunęłam się z wejścia i wpuściłam ich do środka. Harry podziękował skinieniem głowy i zaprowadził przyjaciela do salonu, gdzie położył go na sofie. Ja za ten czas poszłam do łazienki po apteczkę. Kiedy wróciłam do salonu uklękłam przy głowie chłopaka i nalałam na wacik wodę utlenioną. Kiedy przyłożyłam delikatnie wacik do jego twarzy on od razu sykną z bólu. Patrzyłam na niego pełna współczucia i lęku, że zadam mu większy ból niż ci co go tak pobili. Podjęłam ponowną próbę opatrzenia jego ran. Tym razem nie syczał, ale było po jego twarzy widać, że go boli.

- Jak to się stało?- zapytałam lekko przestraszona

- Podpadł jednemu typkowi stając w obronie jakiejś dziewczyny. Oczywiście z tego co mi powiedział, bo nie było mnie wtedy z nim  jak oberwał.- powiedział wzruszając ramionami

- Nie było ciebie z nim? Dziwne... Myślałam, że wieczorami chodzicie razem po klubach.- zdziwiłam się

- No bo to prawda. Tylko on mi wczoraj uciekł na chwilę, a później zadzwonił, żebym przyjechał po niego. Kiedy już bylem na miejscu zobaczyłem go w takim stanie. Nie wiedziałem, gdzie go zabrać, więc postanowiłem do ciebie. Znaczy się do was.- tłumaczył

- A szpital?! Nie pomyślałeś, aby go tam zabrać? Lepiej by mu pomogli. Zrobili by wszystkie badania i sprawdzili by czy nie ma na przykład wstrząśnienia mózgu czy coś.- mówiłam z wyrzutem

- Ale on nie chciał!- krzyknął przez co się przestraszyłam 

- Co tu się dzieje? Czemu tak krzyczycie?- zapytała zaspana Crystal

- Proszę weź go do kuchni niech trochę ochłonie...- mówiłam bliska płaczu 

- Agatha przepraszam...- mówił cicho- Nie chciałem...- spuścił głowę

- Nie ważne... Idź już.

Chłopak wstał i poszedł za moją przyjaciółką do kuchni, gdzie zaczęli rozmawiać o tym co się stało. Ja natomiast wróciłam do opatrywania Diabła. Spojrzałam na jego spokojną twarz. Miał równomierny oddech i zamknięte oczy. Najwyraźniej zasną. Wyciągnęłam kilka plastrów z apteczki i nakleiłam mu na twarz tak delikatnie, aby go nie obudzić. Kiedy skończyłam przesunęłam się trochę w tył, tak że miałam głowę no równi z jego brzuchem. Z tej odległości miałam idealny obraz na jego twarz, która w tym momencie nie wyrażała żadnych emocji. Patrzyłam tak na niego i nawet nie wiem, kiedy usnęłam.




***************************************************************

Hejka. Mam nadzieję, że jak do tej pory dalej się podoba. Tak wiem, że długo czekaliście na rozdział, ale cóż... Wcześniej był częściej dodawany, ponieważ byłam chora, ale w środę wróciłam do szkoły. Mam nadzieję, że nie zawiedliście się. 

Pozdrawiam Anielica <3

A i jak widzicie jest mała zmiana Nicku ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro