Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

-góra czaszki mało ci mówi prawda? Nie uczą o niej koszmarów. Góra jest dla nas jak piekło w dodatku wiąże się z nią wiele legend. Ja chce spełnić dwie z nich
-co chcesz zrobić, po co ci ja?
-chce śmierci koszmarów mgły. Co prawda zabiłem je wszystkie ale one mają rodziny. Koszmary mgły to koszmary nieodwzajemnionej miłości. Była kiedyś dziewczyna. Kochaliśmy się. Oboje byliśmy koszmarami wędrownymi, zawsze razem aż pewnego wieczoru gdy zasnęliśmy ona zniknęła. Szukałem jej dniami, tygodniami. Moje serce krwawiło. Znalazłem ją na pustyni. Złożyły ją w ofierze na moich oczach. Nienawidziłem ich. Uciekłem aż dotarłem do góry czaszki w jednej z grót znalazłem wiele, wiele, miliony legend. Zemsta, znalazłem ich na prawdę wiele jednak ta jest najlepsza. Wypowiem pewne słowa dzisiejszej pełni i na samym szczycie rozleje trochę twojej krwi. Potem następnej nocy przywrócimy do żywych moją Katherine i twoje poległe wojska. Wiem że miałaś dość ciężką wojnę i wielu oddało życie by wygrać, ty również coś wtedy straciłaś prawda?
-o czym ty mówisz
-pożeracz dusz przejmuje kontrole nad ciałem bez duszy, oddałaś za kogoś życie w tamtym momencie, inaczej, użyłaś magi czasu by wygrać wojne a twoja dusza by uratować kogoś z orzeszłości
-Harry
-wiedziałem że jesteś sprytna
-wiesz gdzie on jest?
-wiem bardzo dużo a wszystko ma swoją cenę, ja powiem ci co chcesz wiedzieć a ty spełnisz dwie legendy na górze czaszki
-zgoda
-więc pytaj
-mów wszystko co wiesz o nim po tym jak moja dusza żekomo go uratowała
-zacznijmy od tego że twoja dusza wypchnęła podczas śmierci jego więc gdyby nie pożeracz umarłabyś, ale wróćmy do Harrego. Jego dusza jest przy tobie, może czasem go widzisz lub słyszysz ale jego ciało... Musiałabyś mu jakieś znaleźć i odprawić kolejną legendę. Zabawne każda Alpha ma prawo do trzech czarów na górze czaszki. Ze mną odprawisz dwie i jedna zostaje samej tobie
To były jego oststnie słowa. Dalej szliśmy milcząc. W mojej głowie za to panował chaos. Koszmary mgły. Nie dużo mi to mówi. Pamiętam tylko że pilnują uczuć. Koszmary nie mają prawa ich czuć. Czy to znaczy że moi przyjaciele byliby teraz martwi? O górze czaszki faktycznie słysze drugi raz. Nie. Trzeci. Pamiętam że to właśnie tam uderzył meteoryt zwiastujący koniec jak i początek świata. Wiem też że w podręczniku pisało że nie powinniśmy się tam zbliżać. Ciekawi mnie dlaczego. Może powinnam zbadać tamto miejsce. Posłać kilka dusz na przeszpiegi. Moja wersja pożeracza jest nie co inna. Dużo zmienia. Mam szpiegów których nikt nie widzi, mój cień potrafi uciec i mordować, potrafie zmienić swoje ciało w tych których pożarłam. Jeszcze nie odkryłam wszystkich swoich zdolności ale co raz bardziej mi się one podobają. Harry. Cały czas o nim myślę. Mogłabym dać mu ciało kogoś kogo zabiłam czy musi ono być żywe. O boże tak tęsknie. Znajde mu ciało, muszę... Szliśmy ciągle pod górkę. Gdy minęliśmy gęsty las wszystko wyglądało inaczej. Piękne błękitne niebo, długa zielona trawa ruszająca się leciutko przy każdym podmuchu wiatru. Kłębiaste chmury, spokój i harmonia jaką widziałam tylko na zdjęciu w podręczniku. Ale coś jeszcze się zmieniło. Daniel i ja. On brunet o niesamowitych zielonych oczach, chudy i radosny. A ja? Kręcone blond włosy, szczupła a po wzroku Daniela stwierdzam że ładna. Pożuciliśmy plecaki i pobiegliśmy przed siebie. Daniel podstawił mi haka. Straciłam równowagę i łapiąc go za ramie upadłam a on na mnie. Podparł się na rękach i patrzał mi w oczy. Jedną ręką dotknął mojego policzka i pogładził go. Zbliżył się jeszcze trochę i delikatnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Wstaliśmy i poszliśmy dalej trzymając się za ręce
-nie tak zapamiętałem tę drogę, ale chyba nie mam na co narzekać
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Nagle usłyszałam szum wody. On chyba też bo po chwili ścigaliśmy się do tamtego miejsca cokolwiek to było. Wodospad. Piękna, czysta, krhstaliczna woda spadała z czterometrowej półki skalnej do małego jeziorka od którego prowadził strumyk. Daniel ściągnął koszulkę i spodnie i wskoczył do wody. Miejsce było na prawdę wspaniałe. Ale coś mnie nie pokoiło. Jak to możliwe że istnieje takie mkejsce. Taka harmonia, spokój. Przecież to nie możliwe. Ściągnęłam ubrania i wskoczyłam do wody za Danielem. Pływaliśmy na prawdę długo. Nigdy nie byłam taka szczęśliwa.
-Cassie
-Tak?
-ja, chyba mi przeszło z tą zemstą
-w takim razie bardzo się cieszę
-jeszcze jedno
-słucham?
-chyba się zakochałem
Teraz zauważyłam jak blisko siebie jesteśmy. Jego ręce odnalazły moje biodra. Daniel przyciągnął mnie do siebke i spojrzał mi w oczy
-jeśli to jedyna szansa by być w tym miejscy nie wychodźmy, jeśli to jedyna okazja kiedy jesteś obok nie wychodźmy, jeśli myślisz o tym samym co ja ucieknijmy, oni sobie poradzą, sami kazali ci odejść
-Daniel ja... Ja chyba też się zakochałam

Minęły 4 lata

Dziś wraz z Danielem postanowiliśmy wrócić. Stoimy właśnie przed wielkim lasem. Zaraz wszystko zniknie. Stracimy to bezpowrotnie. Są tu jeszcze nasze rzeczy. Bierzemy je i wkraczamy do lasu. To koniec. Ale miłość pozostała. Nasze ciała wróciły do formy koszmaro ludzkiej. Spojrzałam smutno na Daniela. Chłopak obiął mnie ramieniem. Po dwóch godzinach dotarliśmy do zamku. Wiele się zmieniło. Zapukaliśmy delikatnie w drzwi zamku. Otworzył je młody koszmar. Spojrzał na nas dziwnie i prychnął
-zamek to nie miejsce dla bezdomnych
-jestem Alpha, masz nas wpuścić
-Alpha? Wydaje mi się że Jai jest mężczyzną
-mu dać władze, już widać czemu wszystko się tak zmieniło
-dobra, dobra wypad
-zaprowadź nas do tego waszego Alpha
Młody wilkostwór spojrzał na nas podejrzliwie ale zabrał nas tam. Jai bardzo się zmienił. Stracił trochę mięśni jak i wygląd, a może to dla tego że jestem zakochana w Danielu? Sama nie wiem.
-Jaidon, Alpha tego świata gdybyście nke wiedzieli podróżnicy
-zabawne, zawsze wydawało mi się że to ja jestem Alphą
-a ty to...
-Cassie, numer 76 sprzed czterech lat
-nie możliwe... Zginęliście. Co prawda nie znaleźliśmy waszych ciał ale
-prawowity władca powrócił
- nie było was 4 lata, na prawdę myślicie że od tak oddam wam moją władzę!?
-w takim razie wyzywam cię!
-w porządku
W ten sposób znów miałam obudzić pożeracza...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro