Rozdział 44
Po tym jak worek powędrował dalej, w powietrzu nadal stała przytłaczająca atmosfera. Mam nadzieję, że Shino da radę ogarnąć ją... Chociaż, czemu ja się oszukuję, to jest nie możliwe... Eh no cóż, takie już było wyzwanie.
- Akiko-san, pytanie.
- Jedziesz Shino.
- Jak długo trwa znajomość twoja i Yui-san? - hm nie spodziewałam się takiego pytania. No cóż, myślę, że właśnie ono może rozluźnić atmosferę.
- Wydaje mi się, że z jakieś dwanaście lat. Mam rację Yui?
- A mi się wydaje, że znamy się trochę krócej...
- Oi tam, oi tam, to nie ważne. Ważne to, że i tak to jest bardzo długo.
- Heh, masz rację. Dobra gramy dalej - worek powędrował do Kiby.
- Chouchi, wyzwanie - mówiąc to, brunet złowieszczo uśmiechał się a Akimichi już mentalnie przygotowywał się na to co ma nastąpić. - Masz podzielić się z każdym swoim jedzeniem.
- A-ale że dzisiaj?
- Tak. W tej chwili.
- Ja nie mogę.
- Czemu?
- Niestety zjadłem już wszystko.
- No to będzie wyzwanie karne. - psiarz ponownie dzisiejszego dnia zaczął zastanawiać się - No cóż nie mam zbytniego pomysłu, więc masz zrobić karykaturę na jakąś osobę z naszego otoczenia.
Chouchi zaczął zastanawiać się po czym po chwili wstanął w taką pozycję, w jaką staje Lee przed walką. Następnie zaczął głośno mówić
- Guy-sensei nie zawiodę Pana! - z boku to wyglądało strasznie komicznie, że nawet sam Lee zaczął chichotać.
- Dobra wystarczy. - dalej worek wędrował jeszcze przez jakieś kolejne dziesięć minut do Itachiego.
- Wyzwanie dla wszystkich? To tak też się da? - po tym pytaniu on zwrócił swój wzrok na Shikamaru a ten kiwnął głową. - No dobra, niech teraz każdy da całusa w policzek tej osobie, którą lubi. Jeśli taka osoba nie jest tutaj obecna to musi ona zrobić z dwadzieścia pompek. - wszyscy z minimalnym zdziwieniem popatrzyli się na Łasica po czym niekturę osoby zalały się różem, natomiast inne już zabrali się za robienie pompek.
Dałam szybkiego całusa w policzek Itachiemu po czym uśmiechnęłam się do niego a ten złapał mnie za rękę. Czując to zaczęłam powoli gładzić kciukiem dłoń Uchihy, po czym po chwili cicho powiedziałam.
- Masz naprawdę miękką skórę, wiesz o tym? - ten kiwnął głową i skierował swój wzrok na młodszego braciszka, który z obawą całuję Sakurcie. Widząc to miałam ochotę zapiszczeć ze szczęścia ale powstrzymałam się. Następnie popatrzyłam się na to jak niepewnie Hinatka daje całusa Naruto. Dalej zobaczyłam jak Shikamaru kończy robić pompki. Następnie popatrzyłam się na to jak Nee-san delikatnie całuje Obito. Wyglądało to naprawdę przeuroczo...
- Dobra ja teraz losuję. - po tych słowach wyciągnęłam karteczkę i przeczytałam - Obito-san, wyzwanie.
- Dobrze.
- Masz przytulać Rin-san do końca gry. W jaki sposób to zrobisz nie ma znaczenia, najważniejsze żebyś po prostu przytulał. - ten kiwnął głową i popatrzył się z małymi rumieńcami na swoją dziewczynę a ona bez słowa przytuliła się do niego. Wyglądało to mega uroczo. Po tym jeszcze graliśmy z pół godziny i u każdego skończyły się pomysły. Dlatego stworzyliśmy, że posiedzimy sobie na spokojnie przy ognisku i poopawiadamy o naszych jakichś misjach, albo jeszcze coś.
- Kto zacznie opowiadać? - spytała się Aki.
- Może zacznijmy od najstarszych. - zaproponowałam to po czym popatrzyłam się na trójkę siedzącą obok mnie.
- No dobrze... O jakiej misji mamy opowiadać? - każdy na chwilę zamyślił się po czym Naruto zaproponował
- Może niech Sensei opowie nam o najbardziej niebezpiecznej misji, w której braliście udział.
- No dobrze. Stało się to mniej więcej rok po tym jak Yui przyszła do naszej wioski - i czemu wszyscy używają mnie do określenia czasu? Eh, to trochę upierdliwe... - Mieliśmy misje na teretorium wroga. Musieliśmy zwiedzić co i jak i ewentualnie przeszkodzić im w wykonaniu swoich planów. Początek misji był cudowny, dowiedzieliśmy się o ich zamiarach i stwierdziliśmy, że musimy im przeszkodzić inaczej my nawet nie zdążymy przekazać tych informacji. - w tym momencie Kakashi zamilkł a jego opowieść kontynuowała Rin-san.
- Na nasze nieszczęście, jeden z wrogów nas zauważył i kiedy biegliśmy najmniej skupieni na otoczeniu, porwał mnie. Mieli zamiar torturować mnie w celu wyciągnieńcia informacji. - gdy brunetką o tym wspomniała, mimowolnie bardziej wtuliła się w Obito. Widząc to Uchiha dalej mówił sam.
- Gdy zauważyliśmy zniknięcie Rin-chan wpadliśmy w nie małą panikę. Na szczęście Minato-sensei zapamiętał położenie dwóch miejsc gdzie ewentualnie mogli przetrzymywać ją. Stwierdziliśmy, że musimy rozdzielić się. Ja i Kakashi od razu ruszyliśmy do jednego z wskazanych miejsc. Ponieważ nie mogliśmy sobie pozwolić na ciągnięcia czasu. - dalej znów opowiadał Kakashi
- Dotarliśmy do miejsca ewentualnego przesłuchania dosyć szybko. Od razu zobaczyliśmy Rin, która już została złapana w genjutsu. Zaczęliśmy toczyć walkę pod czas, której ja zostałem ranny w moje oko lecz pomimo tego udało nam wyzwolić Rin z niewoli. - w tym momencie opowiadanie kontynuowała brunetka
- Ucieszyłam się kiedy nareszcie byłam wyzwolona, lecz nie było tak kolorowo jak nam się wydawało. Jeden z trzech przeciwników jak się okazało przeżył i nie zamierzał puścić nas wolno. Uderzył on jakąś techniką w "dach" tej jaskini. Zaczęła się ona ruszyć i opadać. - Uchiha kontynuował
- W pewnym momencie zauważyłem, że jeden z licznych głazów leci prosto na Kakashiego. Wtedy odpychnąłem go jak najdalej a sam trafiłem pod kamień. Wtedy myślałem, że umrę dlatego poprosiłem, żeby Rin-chan przeszczepiła mój sharingan Kaszalotu.
- Po tym jak skończyłam, nie chciałam się pogodzić z tym, że Obito tam umrze, dlatego zaproponowałam aby Kakashi rozbił głaz Chidori.
- Nie zgodziłem się to zrobić, ponieważ mało tego, że nie dał bym na ten moment rozbić całego kamienia do to tego, Obito poraziła by błyskawica.
- W tamtym momencie zaczęłam powoli tracić przytomność lecz wyczułem chakrę Sensei'a i ostatnie co pamiętam to to jak on rozwalił od boku głaz a ja mogłem normalnie oddychać.
- Chociaż nie zmieniło to tego faktu, że ty i tak ostatecznie zemdlałeś a my musieliśmy ciebie ciągnąć.
- Oi tam Kakashi, nie narzekaj. Wtedy mogłeś w ogóle umrzeć.
- Wiem o tym i bez ciebie... - po tych słowach Ino powiedziała
- To stąd Obito-san ma taką bliznę a Kakashi-san sharingana...
- Zgadza się. No to kto dalej? - przed tym jak ktokolwiek odezwał się, szybko wtrąciłam się.
- Wystarczy na dziś.
- Czemu?
- Popatrz chociażby na takiego Naruto - mówiąc to wskazałam na blondyna - jak on już popada w depresję. Przyszliśmy tutaj po to aby odpocząć.
- To może masz inną propozycję co do tego czym mamy się zająć?
- Owszem. - teraz starszy kuzyn popatrzył się na mnie z zaciekawieniem. - Co powiecie na tańce?
- Etto, nie wiem czy to taki dobry pomysł Yui-san... Nie mamy żadnych instrumentów muzycznych i do tego osobiście ja, nigdy nie tańczyłam...
- Spokojnie Sakurcia, da się załatwić. Jestem pewna, że mają tutaj jakieś instrumenty a co do tańca, to właśnie miałam powiedzieć, że nauczę was pewnego tańca. To jak? - każdy zamyślił się na chwilę.
- No może być, no chyba że ktoś ma lepszy pomysł. - powiedział w zamyśleniu Sasek lecz nikt się nie odezwał. Widząc, że nikt nie zamierza nic innego zaproponować wstałam z miejsca i obejrzałam się po wszystkich.
- No dobra. Shikamaru i Chouchi idzicie dowiedzieć się na temat instrumentów. Dalej reszta chłopaków robi miejsce na taniec a dziewczyny idą ze mną uczyć się tańca.
- A czemu to wy dziewczyny idziecie uczyć się tańca a my mamy wykonywać całą brudną robotę? - spytał się z oburzeniem Kiba.
- Spokojnie, też będziecie tańczyć, lecz chodzi o to, że w tym tańcu to dziewczyny prowadzą, dlatego musimy znać co i jak robić. Nie zajmie nam to długo. Dobrze? - starałam się mówić jak najbardziej przyjaznym tonem aby przekonać bruneta. Ten powoli kiwnął głową. - No i cudownie, dziewczyny chodźcie za mną do ogrodu.
Po tym każda zaczęła zmierzać za mną. Widziałam, że niektóre nie były pewny czy to dobry pomysł. Dlatego odwróciłam się do każdej przodem gdy byłyśmy wystarczająco daleko od chłopaków aby ci nas nie widzieli.
- Yui jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytała się z niepewnością Aki. W odpowiedź kiwnęłam twierdząco głową.
- Tak. Spokojnie, opanujecie go w niecałe piętnaście minut. - mówiąc to nadal widziałam w niektórych dziewczynach niepewność. - Oh no proszę was, nie raz walczyłyście na polu walki z groźnymi przeciwnikami, uczyłyście się skomplikowanych technik a tutaj boicie się potańczyć. Słuchajcie, musimy pokazać chłopcą jakie jesteśmy tak naprawdę. Dobrze? - kunoichi kiwnęły głowami a ja ciepło uśmiechnęłam się. - No dobrze będę pokazywać po jednym ruchu a wy powtarzajcie. Nie bójcie się niczego, jeśli wam coś nie wyjdzie to was poprawię.
Po tym odwróciłam się plecami do przyjaciółek i zaczęłam przypominać sobie cały taniec. Najpierw schyliłam głowę do dołu i po chwili zaczęłam ją powoli podnosić wraz z prawą ręką. Moja głowa śledziła za dłonią, która zaczęła powoli robić kółeczka. Następnie zrobiłam jeden krok w prawo i jeszcze jeden lewą nogą pod czas którego odwróciłam się przodem do dziewczynz po czym opuściłam rękę na poziom mojego barka nadal śledząc ruch mojej ręki.
- Taki jest pierwszy ruch. Będziemy poruszać się po kołu i zmieniać się miejscami, lecz na razie musicie opanować ruchy. To pokażę jeszcze raz a wy spróbujcie powtórzyć. - jeszcze raz wykonałam ruch i od razu zaczęłam pilnować przyjaciółek. U każdej z nich wychodziło dobrze lecz z jedną mało widoczną różnicą. - Ok a teraz odwruczcie się do mnie. - moment później patrzyłam się na każdą z nich - Jest dobrze, nawet powiedziałam, że bardzo dobrze ale wasze ruchy różnią się i nie rzecz w tym, że ktoś porusza się szybciej a ktoś wolniej.
- To wtedy w czym problem? Mi się wydaje, że było synchronnie.
- Aki, masz rację ale mówię teraz o czymś innym. Hinatka, robisz poprawne ruchy lecz trochę sztywno. Wyobraź sobie, że ćwiczysz techniki byakugana. - granato włosa kiwnęła na znak tego że zrozumiałaś o czym mowa - Sakurcia i TenTen postarajcie się płynniej poruszać ręką a Aki i Rin-san, muszą wykonywać pewniej swoje ruchy. Dobrze?
- Tak jest, sensei - powiedziała z uśmiechem Akiko a ja kiwnęłam głową.
- No dobrze, powtórzcie ten ruch jeszcze raz. - dziewczyny zrobiły to o co poprosiłam i było widać, że wzięły one pod uwagę moje słowa. - No i cudownie. Teraz pokazuje dalszy ruch.
Po tych słowach w stałam w pozycję w której skończyłam poprzedni ruch. Zaczęłam kierować się na wskos na lewą stronę i w tym samym czasie płynnie wyciągnęłam rękę przed siebie. Takim sposobem pokazałam kierunek, w którym zmierzam. Zrobiłam trzy kroki i odwróciłam się na pięcie w stronę z której zaczęłam. Pod czas obrotu opuściłam rękę lecz gdy skończyłam wykonywać ruch i wyciągnęłam lewą rękę przed siebie.
- Taki jest drugi ruch. Zaraz go powtórzę a wy po mnie.
- Nie musisz, nie był on jakoś trudny. Mam rację dziewczyny? - na słowa Nee-san reszta pokiwała głową i od razu wzięła się do powtórzenia ruchu. Tym razem nie miałam żadnych zastrzeżeń. Eh gdyby uczenie się technik przechodziło tak łatwo jak uczenie się tego tańca...
- Doskonale. A teraz ostatni ruch, w którym oszukamy i prowadzimy chłopaków.
Wstałam w pozycję, w której skończyłam ruch. Zaczęłam powoli podchodzić do przodu z wyciągniętą ręką gdzie teoretycznie ma stać jeden z chłopaków. W ostatnim momencie zrobiłam lewą nogą krok w prawo i ręką zrobiłam taki ruch jak niby przejechałam dłonią po policzku i przekręciłam się w prawo. Następnie zrobiłam wygląd, że podaje rękę chłopakowi stojącemu obok.
- I to by było na tyle. Słuchajcie gdy przyjmiecie rękę chłopaka, poprowdźcie go w prawą stronę i zróbcie z jeden obrót. Dalej odejdźcie od niego i powtórzcie taniec jeszcze raz. Dobrze? - dziewczyny kiwnęły głowami i zaczęły powtarzać ruch. - Doskonale. Teraz połączcie te trzy części które pokazałam. Chcę zobaczyć jak wam idzie. - i tym razem wyszło im dobrze, dlatego stwierdziłam że czas pokazać im prawdziwy układ miejsc w tym tańcu. - Dobra a teraz wstajemy wszystkie w kółeczku i patrzymy się na zewnątrz. Na moją komendę zaczynamy tańczyć.
Ustawiłyśmy się tak, że z mojej lewej strony stała Sakurcia a z prawej Nee-san. Zaczęłyśmy tańczyć. Z tego co widziałam dziewczyny nie do końca były pewne swoich ruchów lecz to nie zmienia tego faktu iż wychodziło im dobrze. Powtórzyliśmy układ jeszcze z dwa razy i stwierdziłam, że dziewczyny są gotowe aby tańczyć.
- Dobra, to idziemy?
- Oczywiście - odpowiedź otrzymałam od Akiko. Widząc z jakim entuzjazmem zrobiła to, przekonałam się w tym, że pomysł nie był zły. Lecz przed nami teraz prawdziwy taniec. Mam po prostu nadzieję, że chłopacy będą posłuszni.
- Dobra, to jak tam z instrumentami? - powiedziałam od razu gdy byliśmy blisko.
- O jesteście już. A co do twojego pytania to jedyne co mamy to koto i shamisen.
- Naprawdę?! Lepiej być nie mogło! To właśnie na tych instrumentach gra się melodie do tańca. Dobra kto z was nie będzie tańczyć?
- Ja i Shikamaru - popatrzyłam się w stronę głosu i ujrzałam szarą czuprynę.
- No dobrze, chodźcie pokażę wam nuty jakie będziecie powtarzać na okrągło a w międzyczasie dziewczyny wybierają sobie pary. Kto z chłopaków nie będzie miał pary, to nie tańczy. Zrozumiano? - reszta kiwnęła głowami a ja pokazałam nuty. Gdy po chwili z powrotem odwróciłam się że pary nie mają tylko Kiba i Chouchi. - Jak widzę już są pary. No to dziewczyny ustawcie się w kółeczku a chłopaki naprzeciwko nich.
Każdy wykonał polecenie a my dziewczyny zrobiłyśmy synchronnie dwa kroki w lewo. Teraz ja stałam naprzeciwko Nejego a Nee-san naprzeciwko Sasuke, natomiast Akiko przed Itachim.
Kiwnęłam głową i muzyka zaczęła grać a my zaczęłyśmy tańczyć. Chłopaki stali w milczeniu obserwując nasze ruchy. W tamtym momencie znów poczułam na sobie przenikający całe moje ciało wzrok. Już wiedziałam do kogo on należy. Starałam się nie zwracać na niego uwagi i skupić się na tańcu, co ostatecznie udało mi się.
Zaczęłyśmy iść nawskos w lewą stronę tym samo zmieniając partnera. Chłopaki na to poczynienie nie reagowali w żaden sposób tylko z zachwytem spoglądali na nasze płynne ruchy.
Zaczęłyśmy iść do przodu wyciągać przed siebie rękę. W tamtej chwili chłopacy zrobili to samo czekając aż przyjmiemy ich dłoń. I nastąpiła moją ulubiona część tańca. Ponowna zamiana miejscami.
Nareszcie znalazłam się przy Itachim i ujełam jego dłoń. Każda z par zaczęła powoli zmierzać w prawą stronę a ja popatrzyłam się w oczy Łasica, który od początku wieczoru stara się nie spuszczać ze mnie wzroku.
- Jesteś tak samo piękna jak na festiwalu. - mówił cicho aby nikt inny nie usłyszał.
- Dziękuję. Co prawda brakuje mi maski aby móc zakryć swoją twarz.
- A po co chcesz zamykać twarz?
- Żebym mogła ukryć swoje zawstydzenie.
- Hmm zawstydzenie powiadasz... A od... - Itachi Nie zdążył dokończyć jak znów zaczęliśmy zmieniać partnerów. Został z tego powodu niezadowolony ale cóż, mówi się trudno.
Tańce trwały jeszcze długo. Dopiero późną nocą zaczęliśmy się rozchodzić a ja z Łasicem poszłam przejść się po ogrodzie.
- Nie dokończyliśmy rozmowę. Miałaś mi powiedzieć, od czego tak się zawstydziłaś.
- Wcale nie od twojego wzroku, który przenika aż w głąb duszy. Nie, nie, nie. Absolutnie... - w tamtym momencie Uchiha odwrócił się do mnie a ja do niego.
- To musisz przywyknąć ponieważ ten wzrok będzie ci towarzyszyć przez całe życie. - słysząc to uśmiechnęłam się ciepło i łagodnie pocałowałam usta mojego chłopaka.
- Oczywiście, Itaś.
~~~≈≈≈≈≈~~~
Koto:
Shamisen:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro