Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 39

Ruszyliśmy w stronę gorących źródeł mając nadzieję dobrze odpocząć.

- Ugh jak dobrze, że Hokage-sama nareszcie pozwoliła nam odpocząć - powiedziała Ino pod czas gdy Sakurcia poprawiała swój malutki kucyk. Gdy to robiła na nią kątem oka spoglądał jak zawsze "obojętny" Sasek. Eh no czemu on nie może już jej wreszcie wyznać to co do niej czuje?

- No i nie mów. Ostatnie tygodnie jedynie co robiłam to biegałam na misję - ciągnęła brunetka.

- Nie przesadzaj Ten-Ten. Mogło być gorzej.

- Doprawdy? I niby w jaki sposób? - popatrzyła się z ironią w oczach na Hyugę.

- Mogliśmy iść na te misje z Gay-sensei'em... - słysząc to dziewczyna mimowolnie przęłknęła ślinę.

- Dobra, zabieram swoje słowa z powrotem... - widząc tę scenę mimowoli zachichotałam.

- Co, przypomniałaś dawne dzieje? - spytała się Aki, natomiast ja kiwnęłam głową.

- Nigdy nie lubiliśmy chodzić na misję z Orochimaru-sensei. Zawsze odstraszał wszystkich.

- A jak na mnie to z Ero-sensei'em było gorzej. On przy każdej lepszej możliwości próbował poderwać jakąś kobietę... - i w tamtym momencie do rozmowy dołączył się Łasic.

- Nie wiem jak wam, ale dla mnie było najgorzej czekać przed barem aż do momentu w którym Tsunade-sensei wyjdzie spita... - przypominając o takich momentach mimowolnie załamałam się.

- Lecz ... - przerwała ciszę jako pierwsza Aki - I tak są naszymi nauczycielami dlatego lepiej będzie jeśli będziemy wspominać te lepsze momenty.

- Masz rację. - powiedziałam cicho.

Po tym dalej szłam cicho w środku naszej grupki. Dlaczego pośrodku? Ponieważ na poziomie intuicyjnym ustawiliśmy się w taki sposób, że na samym początku byli najmłodsi a na końcu najstarszy. Czyli za mną szła słyna trójka. Czekaj, coś mi tu nie pasuje... Nie wyczuwam za sobą chakry Rin-san... Postarałam się znaleźć ją i jak się okazało właśnie szła z przodu obok Hinatki i rozmawiała. Z ulgą westchnęłam. Wszyscy są. I dopiero teraz zaczęłam przysłuchiwać się do rozmowy między Uchihą oraz Hatake.

- Ale jak ja mam jej o tym powiedzieć? Kakashi proszę ratuj... - mówił błagalnym tonem Obito-san.

- Ugh, po co ci mnie się pytać? Idź lepiej do kogoś innego z tym pytaniem.

- Kakashi nie bądź wredny i mi pomóż. - ani na chwilę Obito nie przestawał błagać. Słysząc to zaczęłam powoli zwalniać krok. Zauważył to Łasic lecz w żaden sposób nie skomentował tego. Po chwili zrównałam krok z bratem i kuzynem.

- O co tak błagasz braciszka? - spytałam się nagle i dopiero teraz oni zauważyli mnie obok nich. Przez to Uchiha lekko wdrygnął się. - Eh, proszę cię i tak wiem, że podoba ci się Rin-san, nie masz po co to ukrywać bo i tak marnie ci to wychodzi...

- Naprawdę aż tak to widać? - spytał się zestresowany brunet.

- Tak ALE masz szczęście, bo Nee-san jest trochę głupia w tym planie. Powiem ci tak, że najlepiej byłoby gdybyś wyznał jej miłość do końca pobytu na gorących źródłach.

- Dlaczego właśnie do tego momentu?

- Ugh, bo i tak już długo zwlekasz a ona czeka. Czeka tego wyznania. Pomyśl ile już mogliście spędzić czasu jako para, lecz nie zrobiliście tego bo się baliście przyznać do czegoś oczywistego, a mianowicie do tego, że kochacie siebie nawzajem. - słysząc to Obito-san mimowolnie zarumienił się lecz nic nie powiedział, tylko schował twarz w dłoniach. - Pomyśl o tym kuzynie i zdecyduj czy już wreszcie chcesz sięgnąć po szczęście, które jest przy twojej ręce.

- Dobrze...

Po tym znów przyłączyłam się do Itachiego.

- Od kiedy to ty pomagasz innym w sprawach miłosnych? - spytał się lekko zszokowany Łasic.

- Od zawsze, żebyś wiedział. Tyle, że jak na nieszczęście sama jestem zła w te klocki. - powiedziałam cicho nie chcąc żeby o tym ktokolwiek usłyszał oprócz mojego Uchihy.

- Czy ja wiem. Mi się tam wydaje, że po prostu nie masz wystarczająco dużo pewności siebie, a tak to jesteś naprawdę świetną i przemiłą dziewczyną. - słysząc to, zalałam się rumieńcem. - Naprawdę przez takie coś już się rumienisz? Jesteś naprawdę przesłodka. - powiedział mi te zdania na ucho przez co zaczęłam czerwienieć się jeszcze bardziej.

- Dobra koniec tematu. Po prostu idziemy. - rzekłam pośpiesznie. Po tym już Łasic nie mówił takich rzeczy aż do przebycia na miejsce.

Po drodze do źródeł zrobiliśmy jeden przystanek, przez co dotarliśmy na miejsce dopiero po południu. Kompleks gorących źródeł składał się z parę drewnianych domków. W pierwszym i najważniejszym były gorące źródła. W drugim były pokoje gościnne i pomieszczenie z dużą ilością poduszek, zwykłych siedzeń i stołów. Natomiast w trzecim budynku buła jadalnia oraz kuchnia.

- Dobra dzieci, idziemy do swoich pokoi, zostawiamy tam rzeczy i idziemy na basen. - powiedział po przebyciu na miejsce Obito

- Basen? - spytało się dużo osób z powątpieniem.

- Zgadza się. Mają tutaj też basen.

- Ej to cudownie! - wykrzyknęła Ino. - A na źródła pójdziemy wieczorem, mam rację? - Uchiha kiwnął głową i nie musiał długo czekać na reakcję dziewczyn, ponieważ one od razu pobiegły do pokoju. Widząc to uśmiechnęłam się i zaczęłam powoli zmierzać w ich stronę razem z Hinatką i Rin-san.

- Yui-san...

- Tak? - popatrzyłam się na granato włosą.

- Mam trochę dziwne i może zbytnio indywidualne pytanie... - dziewczyna mówiła cicho i nerwowo przebierała swoimi palcami

- Nie masz czego się bać, możesz się pytać się śmiało - powiedziałam to z uśmiechem aby dać jej znać, że nie będę zła czy coś w tym stylu.

- C-czy ty i Itachi-san... No tego... - Hyuga zaczęła się strasznie jąkać się i nie mogłam nic zrozumieć.

- Chciałaś się spytać czy Yui i Itachi spotykają się? - powiedziała w pewnym momencie Nee-san. Słysząc to Hinatka kiwnęła głową a moje policzki minimalnie zalały się różem - No cóż, odpowiedź brzmi: tak i to już od dłuższego czasu.

- W sensie od dłuższego czasu? Rin-san nie mylisz się przypadkiem? - powiedziałam patrząc się na brunetkę.

- No chodzicie ze sobą jakieś półtora miesiąca, zgadza się? - kiwnęłam głową - No to już jest trochę.

- Czy ja wiem...

Dalej szłyśmy w ciszy. Za parę chwil byłyśmy na miejscu. Inne dziewczyny zaczęły się przebierać się w strój kąpielowy a ja jakoś nie śpieszyłam się.

- Yui-san, nie przebierasz się? - spytała się w pewnym momencie Sakurcia.

- W teorii przebieram się ale w praktyce to nie wiem czy chcę mi się... - słysząc to różowo włosa podniosła jedną brew.

- Niech no zgadnę, wstydzisz się pokazać się w stroju kąpielowym przed Itachi-san'em?

- Nie, nie o to chodzi. Po prostu nie chcę aby była widoczna moją blizna, bo nie wygląda ona za dobrze...

- Hej Yu-Yu w takim razie mogę pożyczyć ci mój strój kąpielowy jednoczęściowy. - powiedziała przyjaciółka

- Nie dzięki, doceniam to, że chcesz jakoś pomóc mi ale twój strój będzie dla mnie za ciasny... - słysząc to Akiko mimowolnie zrobiła oburzoną minę.

- Twój biust jest tylko trochę większy od mojego, więc nie przesadzaj ty mała wstrętna wilczyca. - słysząc to pokazałam język i szeroko uśmiechnęłam się.

- Dobra koniec żartów. Biorę swój strój i tyle. Najwyżej ktoś ucieknie przy widoku blizny.

- Chciałabyś, stawiam na to, że jeśli oprócz naszych chłopaków będą i inni to oni spróbują ciebie poderwać.

- Zgadzam się - powiedziała w pewnym momencie Rin-san, do niej dołączyła się reszta dziewczyn a ja męczarasko westchnęłam i rzekłam.

- W takim razie im współczuję, ponieważ pewny Uchiha będzie chciał ich poturować za pomocą Sharingana.

- Nie dziwię mu się, nikt by nie chciał stracić takiej dziewczyny jak ty Yui-san - tym razem odezwała się Ten-Ten. Poruszyłam plecami i poszłam się przebrać.

Mój strój kąpielowy był pastelowo fioletowy przelewający się w pastelowo błękitny. Nie wyglądało to najgorzej, chociaż i tak uważam że mogłoby być lepiej. Po krótszej chwili wyszłyśmy z pokoju. Od razu skierowałyśmy się w stronę basenu. Wszyscy chłopacy już na nas czekali.

- Co tak długo upierdliwe kobiety? - spytał się Shikamaru, na co Ino niezwłocznie odpowiedziała.

- Nie narzekaj leniu. Lepiej powiedz co myślisz o moim stroju kąpielowym?

- Nic nie myślę, po prostu chcę mi się spać...

- Aha rozumiem już, chciałbyś aby Temari była z nami! - słysząc to Shikamaru mimowolnie zarumienił się ale i tak nie przestał udawać obojętnego.

- Ugh to byłoby zbyt upirdliwe. Idę spać na leżaku.

Po tym większość skierowała się do wody. Nie byłam wyjątkiem lecz w pewnym momencie poczułam jak ktoś kładzie rękę na mój bark i nie była ręka żadnej znanej mi osoby. Niezwłocznie odwróciłam się. Zobaczyłam grupkę chłopaków po dwudziestce.

- Czego? - powiedziałam najbardziej obojętnym tonem. Słysząc to gościu, który nadal trzymał rękę na moim barku (on też był najprzystojniejszy z całej grupki, lecz nie pociągał mnie pod żadnym aspektem) uśmiechnął się szeroko i powiedział

- Ostra, lubię takie - słysząc to miałam ochotę zżygać się. Naprawdę nie mógł wymyśleć nic lepszego? Westchnęłam głośno.

- Pytam się jeszcze raz, czego chcecie?

- Spokojnie dziewusiu, chcemy tylko zaproponować tobie nasze towarzystwo, ponieważ nie sądzę, że wolisz tych głupkowatych debili. - w tamtym momencie on lekko schylił się i podbródkiem wskazał na Naruto i Kibę, którzy skakali na bombę do basenu. Widząc to uśmiechnęłam się. Najwidoczniej chłopacy dobrze się bawią, cieszę się.

- Eh, dobra powiem ci coś tylko jeden raz. Jak spróbujesz obrazić ich jeszcze raz to rozjebie ci tę twarzyczkę. - słysząc to gościu wybuchnął głośnym śmiechem i w tamtej chwili poczułam na sobie wzrok innych.

- I co niby taka malutka dziewczynka może zrobić mi? Ty chociażby wiesz kim jestem? - ten dupek chciał zacząć już coś tam opowiadać lecz ja go nie miałam zamiaru słuchać i popatrzyłam się kątem oka na przyjaciółkę.

- Ej Akiiiiiiiiiiiiii! - widząc moje zachowanie gościu który do mnie się przyczepił zdezorientował się.

- Tak?

- Czy jeśli coś lub kogoś zepsuje to czy te koszty pokryje sensei?

- Teoretycznie tak, więc śmiało możesz walić i nie powstrzymywać się. Chociaż nie, czekaj. - po tym blondynka podbiegła do mnie i w następnej chwili uderzyła w jednego gościa z grupki. - Teraz możesz.

- No i cudownie. - w następnym momencie dotknęłam swoim palcem żebra dupka gadającego ze mną. W następnej chwili on skulił się z bólu i opadł na ziemię. - Jeden gotowy. Kto następny? - spytałam się z fałszywym uśmiechem i w następnej chwili na mnie i Akiko narzuciło się jeszcze pięć chłopców. Chciałam już kogoś uderzyć lecz oni wszyscy zamarli na moment po czym bez ruchu opadli na ziemię.

- Ej noooooo Itachi zepsułeś nam zabawę! - powiedziała z oburzeniem Uchiha.

- Tak było szybciej, tym bardziej przyszliśmy tu p oto aby odpocząć a nie bić się z dupkami takimi jak oni. - mówiąc to jego oczy z powrotem wrócili do normalnego koloru. Westchnęłam i rzekłam.

- Masz rację. Aki musimy ich wyleczyć...

- Ugh, no dobra. - następnie wyleczyliśmy tych chłopaków do momentu aż mogli poruszać się po czym poszliśmy do reszty. Blondynka pobiegła na przód a ja z Łasicem poszliśmy powoli.

- Jak się czujesz?

- Hę?

- Eh pytam się o to, bo nie sądzę aby taka sytuacja była przyjemna.

- No nie jest źle. Nie musisz martwić się. - wtedy popatrzyłam się na niego i mój wzrok zjechał niżej po jego wyrzeźbionym ciele i zatrzymał się na dużej bliźnie.

- No co tak się patrzysz na tę bliznę?

- Po prostu ja...

- Przecież wiesz, że to nie twoja wina. Poza tym też masz bliznę.

- I bez ciebie o tym dobrze wiem. - trochę zasmucił mnie fakt, że Itachi nic nie powiedział na temat mojego wyglądu w stroju kąpielowym lecz nic nie wspomniałam o tym.

- Tak apropo... Podoba mi się twój wygląd. Chciałbym móc częściej widzieć cię w takim ubraniu. - słysząc to zaczerwieniłam się i odwróciłam swoją głowę w przeciwną stronę do Łasica.

- I po tym spróbuj tylko mi powiedzieć, że nie jesteś podobny do pedofila... Dobra nie ważne, ja lecę się kąpać. - po tych słowach bez zastanowienia się wskoczyłam na bombę do basenu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro