Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

➹Przespana Noc➷

—Delikatnie się przebudziliście, wasze powieki się uchyliły lecz mocny strumień światła zmusił was do ponownego ich zamknięcia. Przewróciliście się na drugi bok i dopiero teraz zrozumieliście że leżycie na czymś bardzo miękkim. Zerwaliście się gwałtownie do siadu rozglądając się uważnie na boki... Ściany były z drewna.. Dokładnie to Dębowego. Podłoga również z drewna lecz ciemniejszy odcień. Na samym środku pokoju leżał duży puszysty szary dywan, jedenastolatek bez problemu mógłby się na nim położyć w dodatku zostawiając trochę miejsca. Łóżko było dwuosobowe, stało w samym rogu pokoju, biała pościel, nie wyróżniała się niczym. Dwie poduszki, kołdra, prześcieradło. Była tylko jedna poduszka z grafiką kosmosu na której leżeliście. Po przeciwnej stronie od drzwi drzwi stało biurko. Zwyczajne z drewna, pięć szuflad. Z tego dwie na klucz który znajdował się na biurku. Obok stało zwyczajne krzesło. Po drugiej stronie pokoju stała duża szafa, wyglądała niczym jak ta w "Opowieści z Narnii". Obok szafy stało duże lustro, a w ostatnim rogu pokoju stał czarny regał na książki po sam sufit. Książki ustawione na nim były o przeróżnej tematyce. W każdym pokoju znajdowało się to samo, tylko ciuchy w szafach były inne - takie, jakie nosiliscie przed przyjazdem.... Ah! pod | nie, nad | sufitem wisi lampa z czarną obwódką. Jeszcze na ścianie na przeciwko drzwi jest duże okno z dużym parapetem na którym znajduje się spora poduszka z motywem gwiazd, koc z takim samym motywem oraz jeszcze kilka pluszaków w kształcie dzikich zwierząt. Po chwili wstaliście lekko się chwiejąc. Na biurku znajdowała się jeszcze jakaś kartka. Wzieliście ją i zaczeliście czytać

"Już wstałeś? Mam nadzieję że udało Ci się wyspać. Proszę gdy już się przebudzisz nie panikuj. Wiem że nie jest zbyt wygodnie spać w ciuchach więc jesteście już przebrali w piżamy. Proszę ubierzcie się po czym pokierujcie się do mojego gabinetu. Powinniście go znaleść sami. Będe tam na was czekać, tam dowiecie się więcej.

~ Opiekunka Pani Willow."

Dopiero teraz ogarneliście że jesteście w piżamach. Dziewczyny w dużych koszulach a chłopacy koszulkach i spodenkach.

Szybko się przebraliście po czym niepewnie opuściliście pokoje. Dopiero teraz zobaczyliście siebie nawzajem. Niepewnie w grupce ruszyliście długim korytarzem, co jakiś czas dało się zobaczyć drzwi do czyjegoś pokoju. W końcu na końcu korytarza było dwoje drzwi. Jedne z tabliczką "Sypialnia Opiekunki" A tuż obok było "Biuro Opiekunki",
Jedna z dziewczyn z bardzo, ale to bardzo długimi włosami zapukała do drzwi - chwila nie mineła a dało się usłyszeć stanowczy lecz miły głos — zapraszam —  spojrzeliscie na siebie o otworzyliście drzwi. Waszym oczom ukazał się pokój z biurkiem, za nim stało obrotowe krzesło. Ściany jak i podłoga były takie same jak u was w pokoju. Pod jedną ścianą stała spora szafa lecz ona miała tylko szuflady. Pani Willow siedziała na krześle podpierając się rękami o biurko obserwując was. Po chwili każdy po kolei wszedł do środka, wysoki chłopak zamknął drzwi i ustawiliście się w tak zwanym "dwu szeregu"... tak że niskie osoby jak i dziewczyna na wózku stały z przodu a starsze i wyższe osoby stały z tyłu. Pani Willow bacznie was obserwowała, po czym westchneła — To może zaczniemy? — wstała i staneła przed wami siadając na biurku. — mówcie mi Pani Willow. Jestem twórcą tego sierocińca jak i waszą opiekunką. Znajdujecie się w sierocińcu dla dzieci wyjątkowych, inaczej z osobliwościami. Sama posiadam taką lecz jestem inna od was - uśmiechnęła się - strasznie się cieszę że mogę was poznać! Może wam trochę o sobie opowiem? Jestem jedną z osób, które jako pierwsze posiadły osobliwości. Lecz ja jak i inne osoby podobne do mnie jesteśmy Nimfami - czyli posiadamy więcej niż jedną osobliwość. Naszym zadaniem jest tworzenie pętli. Chyba wiecie na czym polega pętla. Ta powstała w niecodziennych warunkach, być może później wam opowiem. I tu pada pierwszy nakaz. Zawsze dziesięć minut przed dwudziestą... albo nie. Później  sami się dowiecie o co chodzi. Ważne abyście zapamiętali tą godzinę. Od razu mówię że pętla nie dotyczy ludzi i większości zwierząt. Oczywiście zostaną wam przydzielone obowiązki. — uśmiechneła się i wstała —
Możecie się rozejść. Jeśli posiadacie jakieś pytania możecie zostać lub przyjść później. Zapoznajcie się z nawzajem oraz z placówką, z czasem przyzwyczaicie się do nowego punktu zamieszkania. — westchneła prostując się i wyciągając zegarek z kieszonki, był mały, podręczny. Sprawdziła godzinę po czym ostatni raz spojrzała na dzieci, usiadła do biurka wyjmując z jednej szuflady książke.

By me lecz Despe naprawiła moje błędy. Dziś wstawię Początek.. Zależy od was^^'

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro