Perspektywa - LePapillonNoir | xxAneKo
Miłość ma wiele odcieni. Często zdarza się, że niektóre z tych barw są delikatnie przekoloryzowane, bo kto nie słyszał nigdy o powiedzeniu „patrzeć przez różowe okulary"? Problem pojawia się wtedy, gdy takie okulary zakładamy na siłę, chcąc uparcie zabarwić różem swój świat. A co, jeśli po zdjęciu takowych okularów, dostrzegamy tylko czerń? O tym przekonała się Oliwia, główna bohaterka opowiadania Perspektywa, autorstwa LePapillonNoir.
Fabułę rozpoczyna emocjonalny i tajemniczy prolog, który sugeruje nam, że to nie będzie przyjemna, słodka lektura. Choć język i dialogi są często zabawne i luźne, w Perspektywie poruszane są ważne kwestie i problematyka. Właściwie sama fabuła jest prosta: dojrzała kobieta, mężatka, pracuje w wymarzonym zawodzie. Jednak ta miła sceneria szybko znika, gdy dowiadujemy się o mnogości problemów w relacjach bohaterów, bo nie tylko Oliwia ma swoje rozterki, choć oczywiście jako główna bohaterka ma ich najwięcej i to na niej się skupiamy. Ale pozostałe postacie również mają ciekawie zbudowane tło, a ich kreacja ciekawie łączy się z główną linia fabularną.
Mam wrażenie, że na drzewach oliwnych oprócz pysznych owoców rosną również uciśnione, potulne jak baranki kobiety, lubujące się w toksycznych związkach. Kto czyta moje recenzje, ten wie o czym mówię. Poznajemy Oliwię podczas rozmowy z najlepszą przyjaciółką, Ulką, w warszawskiej kawiarni. Powiem szczerze, nie przepadam za posłusznymi i ustępliwymi bohaterami. Zwłaszcza bohaterki, które są wyjątkowo ugodowe i bojaźliwe w relacjach, odpychają mnie swoim zachowaniem. W przypadku Oliwii miałam dużą rezerwę negatywnych emocji. Od pierwszych akapitów zdobyła moją sympatię jako bezpośrednia, wygadana i kontaktowa kobieta, której największą pasją jest fotografia, język hiszpański i ukrywanie przed bliskimi toksycznej relacji z mężem, Piotrkiem. Fakt, że mężczyzna nie pojawia się w opowiadaniu od razu, daje czytelnikowi czas na poznanie Oliwii właśnie taką, jaka jest naprawdę. Widzimy, jak pracuje podczas sesji zdjęciowej w studiu fotograficznym „Zwierciadło", rozmawia ze znajomymi, poznajemy jej rodzinę. Nastrój utworu jest pośpieszny, iście warszawski oraz ma w sobie coś nostalgicznego. Jednocześnie ciągle pamiętamy o Piotrku, który jest na delegacji w Krakowie, a jego powrót zbliża się nieubłaganie. Tym autorka buduje napięcie, daje sygnał, że niedługo wszystko się wyjaśni i bardzo zmieni. I faktycznie, pojawienie się na literackiej scenie poważnego pana prawnika daje nam namiastkę obrazu życia Oliwii w małżeństwie. Są szczęśliwi i dobrze się dogadują. Pewnie dlatego, że jeśli Piotrek jest szczęśliwy, nie uprzykrza życia żonie, a dogadują się dobrze, ponieważ Oliwia zgadza się na wszystko, co powie Piotrek. Niejednokrotnie miałam w głowie myśl: no wygarnij mu wreszcie, dziewczyno!, widząc, jak Piotrek robi z niej własną służącą, narzuca jej swoje opinie, traktując jednocześnie jak nieposłuszne dziecko, a ona bez słowa na to pozwala. Do czasu. I tak autorka zwinnie przechodzi z lekkiej, powiedziałabym młodzieżowej lektury, do poważnej problematyki pełnej kłamstw, napięcia i zwrotów akcji.
Jak wspominałam, fabuła jest początkowo prosta i opiera się na relacji głównych bohaterów. W międzyczasie dowiadujemy się o różnych skutkach tej relacji dla Oliwii i jej najbliższych. Poznajemy rodzinną przeszłość Oliwii, która po tylu latach wciąż ją dręczy i nie pozwala wybaczyć ojcu zdrady. To jeden z ciekawszych, jeszcze nierozwiniętych wątków, ale jestem pewna, że warto czekać na jego rozwiązanie. W ramach rekompensaty dość dobrze poznajemy pozostałych członków rodziny Głowackich.
Najpierw możemy poznać matkę, choć obecna jest jedynie w scenach z przeszłości i rozmowie telefonicznej, możemy wywnioskować, że jest dostojną, szczerą i dobrą kobietą. Kocha swoje dzieci, okazuje im wsparcie, choć jest przy tym surowa. Może też wydawać się lekko uprzedzona, bardzo tradycyjna, ponieważ nie pochwala niektórych życiowych wyborów swoich dzieci, ale akceptuje je. Piotrka traktuje jak uosobienie samego Jezusa, co niesamowicie drażni pozostałą część rodziny.
Gosia to starsza siostra, bezpośrednia, silna lekarka, matka dwójki dzieci. Tak jak większość postaci nie przepada za Piotrkiem i również nie boi się wyrazić o nim swojego zdania. Wielokrotnie próbowała namówić siostrę do szczerości, co poskutkowało jedynie pogorszeniem sytuacji. Mimo to jest czułą kobietą o opiekuńczym charakterze.
Ostatnim z rodzeństwa jest Paweł, brat bliźniak Oliwii, z którym dziewczyna zawsze miała najlepszy kontakt. Niestety Oliwia nie słucha jego opinii, tak jak pozostałych przeciwników jej małżeństwa karmi wygodnymi kłamstwami i ukrywa swoje uczucia. To, co mogę o nim powiedzieć bez zdradzania ważnych wątków, to to, że jest inteligentnym mężczyzną, jednocześnie o chłopięcym, dowcipnym charakterze.
Najciekawszą i najlepiej rozbudowaną postacią drugoplanową jest Ula. Energiczna, frywolna i szczera kobieta, pochodzi z bogatej rodziny zajmującej się branżą modową. Dzięki temu możemy poznać ją jako ikonę stylu i uosobienie kobiecej siły. Choć jest pełna entuzjazmu i szalonej energii, dowiadujemy się o wielu przykrych faktach z jej przeszłości, które jednocześnie nadały głębi jej charakteru. Jest niesamowicie oddaną i lojalną przyjaciółką, doskonale wie, że Oliwia stale coś przed nią ukrywa. Ale nie ocenia jej, gdy wreszcie postanawia się przed nią otworzyć.
Jacek jest równie ciekawą, co tajemniczą postacią, która wnosi do fabuły powiew nadziei. Jest sąsiadem Oliwii i Piotrka, a poznajemy jego imię w naprawdę zabawnej i nieoczekiwanej sytuacji. Główna bohaterka dogaduje się z nim bardzo dobrze, choć jak na razie tylko w kontekście przyjacielskim. Oliwia dzieli z nim nie tylko pasję do języków romańskich, poczucie humoru czy miłość do zwierząt, ale również nieciekawą relację w związku, ponieważ narzeczona Jacka mogłaby spokojnie konkurować z Piotrkiem w zawodach na emocjonalnego terrorystę roku. Choć Piotrek prawdopodobnie wygrałby tę potyczkę z palcem w...
Piotrek to zdecydowany antagonista, którego każde pojawienie się w historii dostarcza tyle samo negatywnych emocji, co morderczych myśli. Jest perfekcjonistą i cholerykiem. Wszystko go denerwuje, ciągle mu się coś nie podoba. Jedynie w retrospekcjach Oliwii możemy go poznać z innej, łagodnej i wrażliwej strony. Wiemy też sporo o jego przeszłości, która mogła mieć wpływ na to, kim się stał, jednak sposób, w jaki jest prowadzona jego postać, oraz sugestywna narracja daje czytelnikowi do zrozumienia, że nie możemy być pewni niczego, co dotyczy jego osoby. Jest niezwykle zaborczy, co pokazuje na przykładach relacji swojej żony z bliskimi czy choćby jej młodej przyjaciółki Klaudii, którą poznała, dając jej korepetycje z hiszpańskiego. Sama Klaudia też jest ważną postacią, która ma po części bezpośredni wpływ na fabułę.
Wspomnę jeszcze krótko o Andrzeju, dawnym najlepszym przyjacielu Oliwii i Uli, który pojawia się jedynie w retrospekcjach. Jest fotografem, homoseksualistą i bardzo pozytywnym mężczyzną, który rozpogadzał każdy rozdział, w jakim się pojawiał.
Jak widać bohaterowie są liczni i bardzo różnorodni, jednocześnie naturalni i dobrze zaplanowani. Nie dowiadujemy się o nich wszystkiego na początku, a jednak na tyle dużo, by ułożyć sobie w głowie pewien schemat powiązań i to, jak ważni będą w dalszej części fabuły. Ich kreacja nie jest nachalnym słowotokiem, faktycznie poznajemy ich głównie dzięki narracji Oliwii, czasem podobne fakty są wspominane kilka razy, jednak jest w tym zachowana pewna równowaga z dialogami, z których wynikają ciekawe informacje czy cechy charakteru.
Autorka ma dojrzały język, a jednak potrafi napisać wiele scen w luźnym, wręcz młodzieżowym języku. Fakt, że wiele retrospekcji ma miejsce w nastoletnich czy studenckich czasach Oliwii, co dobrze współgra z właściwą historią, która ma znacznie poważniejszy ton (choć nadal bardzo przystępny), sprawił, że nie odczuwałam znużenia i rutyny. Wraz z poznawaniem fabuły, kolejnych wątków z przeszłości i bohaterów wciągałam się coraz bardziej.
Oliwia w pewnym momencie dostrzega błędy w swojej perspektywie. To, w jaki sposób jest prowadzona jej przemiana, jest niesamowicie fascynującym procesem. Oprócz świadomości, że jest więźniem, dochodzą wyrzuty sumienia wobec bliskich, których okłamywała. Proces jej otwierania się naprawdę jest stopniowy, bardzo rozbudowany, równocześnie świetnie współistnieje z wątkami pobocznymi.
A sceny z przeszłości to czysty majstersztyk. Celowym zabiegiem jest ich systematyczność względem głównej osi fabularnej. Są dodawane na zasadzie dopasowania do aktualnej sytuacji i nawiązują do danego problemu. Możemy się z nich dowiedzieć wszystkiego, co buduje nam obraz teraźniejszości, jednak nie podają nam odpowiedzi na tacy. Poznajemy wspominane postacie, budujemy obrazy znajomych relacji, które dopiero się kształtowały. I choć nie zawsze doskonale współgrają z tym, co przeczytaliśmy, to zawsze są interesujące. Wielu rzeczy dowiadujemy się dopiero po jakimś czasie, dostając fragmenty układanki. I sam proces układania takich fabularnych puzzli w głowie jest bardzo interesującym doświadczeniem, podczas którego możemy spekulować, domyślać się i rozmyślać nad przyszłością bohaterów, bo to, co o nich wiemy, to jedno, a to, jacy są naprawdę, to drugie. I to właśnie sprawia, że zwyczajna historia, jakich jest mnóstwo na świecie, staje się nieprzewidywaną i emocjonującą podróżą w głąb własnych myśli i serca.
Moją skromną sugestią jest zabawa tym formatem w przyszłości, i mówię tu o zamianie miejscami takich fragmentów. Możliwe, że mogłaby to być ciekawa odmiana, gdy czytelnik musiałby dopasować treść przeszłości do teraźniejszości i czytać między wierszami w zupełnie nowy sposób. Po warsztacie autorki i jej pomysłowości spodziewam się, że bez problemu stworzyłaby dzięki temu coś oryginalnego, i chętnie bym to przeczytała.
Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego, będącego jednocześnie zwykłą historią w tradycyjnych realiach. Czuć w tym opowiadaniu coś znajomego dzięki temu, jak świetne autorka obrazuje zwyczajne polskie realia, niejednokrotnie zahaczając o problemy społeczne, nawiązując do znanych Polakom sytuacji politycznych, społecznych czy kulturowych. Także w dialogach można nie tylko przeczytać coś zabawnego, dowiedzieć się czegoś o bohaterach, ale również natknąć się na rozmowę o zamiłowaniu do pierogów czy skoków narciarskich. To sprawia, że historia i bohaterowie są nam w jakiś sposób bliscy.
Ważną nauką, która zazębia się z poszczególnymi wątkami, są zwykle problemy pierwszych miłości i relacji, jakie zawiązuje nie tylko Oliwia, ale również pozostali. Jej przyjaciele, rodzeństwo, nawet ojciec, do którego wciąż kobieta ma żal. Każdy z tych wątków ma swoje pięć minut w opowiadaniu i bardzo dobrze łączy się z ogólnym przesłaniem opowiadania:
Wszystko zależy od perspektywy.
Fabuła, choć ciekawa, jest momentami lekko przewidywalna. Bardzo łatwo można przejrzeć prawdziwe motywy akcji „s-OLI-darność", która nastąpiła po wizycie Oli u Pawła. Jednak z perspektywy całości tekstu jest to zaledwie minimalny mankament, który nie zmniejszył mojej fascynacji i radości podczas czytania. Z drugiej strony, opowiadanie jest zaskakujące, dostarcza sporą dawkę emocji.
Ponieważ mamy tu narrację pierwszoosobową w czasie teraźniejszym, emocje i myśli Oliwii były bardzo dobrze zobrazowane. Niejednokrotnie wraz z mądrym i pouczającym tonem wiązały się uczucia, nie tylko Oliwii. Mimo narracji skupionej na jednej bohaterce autorka z łatwością i sprytem pokazywała to, z czym zmagają się pozostali. To, jak myślą i postrzegają świat, było naturalnie i zgrabnie wpisane w ramy fabularne.
Uwag odnośnie błędów w „służbowym notesie" było tyle samo co mojego szacunku do Piotrka. Styl jest ciekawy łatwo przyswajalny. Literówki zdarzały się pojedyncze. Zdania są składane w interesujący, zupełnie nie nudzący sposób. Dialogi to czysta przyjemność. Pomysłowe i zabawne rozwiązania w budowaniu treści i oprawy całego utworu, nie tylko fabuły, a mówię tu choćby o Q&A dla bohaterów czy dodatku świątecznym. Zwykle tego nie robię, ale chciałabym też powiedzieć coś o cudownej okładce, która zdobyła moje serce od pierwszego wejrzenia.
Muszę jednak wspomnieć o drobnych mankamentach, które nieco psuły mi odbiór. Kilka scen zostało nagle przyśpieszonych, czasem wręcz urwanych. Miało to miejsce w przypadku dość poważnej kłótni, wyjazdu z Gdańska oraz podczas nieszczęśliwego incydentu z Jackiem. Możliwe, że to miało na celu zbudowanie napięcia, jednak takie pominięcie pewnych faktów zostawiało w głowie coś w rodzaju niedosytu, przez co nie potrafiłam się skupić na dalszej akcji bez wyjaśnienia. Takich nagłych zniknięć postaci i wątków jest kilka i radziłabym się im przyjrzeć.
Brakowało mi też trochę opisów świata przedstawionego. Choć jak wspomniałam, narracja budowała świat w bardzo znajomy i zwyczajnie ciekawy sposób, to chciałabym przeczytać nieco więcej o wyglądzie warszawskich ulic, ludzi w ciągłym biegu. Same postacie czy wygląd wnętrz są opisywane bardzo dobrze, tu nie mam żadnych zarzutów.
To, za co muszę oddać autorce (w zasadzie autorom) szacunek, to skrupulatne poprawki, research czy przygotowanie i rozplanowanie historii. O wszystkich tych rzeczach możemy przeczytać w posłowiu, gdzie autorzy „przyznają się" do procesu twórczego i dzielą swoim entuzjazmem oraz radością z czytelnikami.
To naprawdę niespotykane opowiadanie, które oprócz dobrej jakości zbiera wokół siebie ciekawą społeczność. Powiedziałabym, że jest w pewien sposób interaktywne, bo w oryginalny sposób zachęca czytelników do komentarzy i spekulacji na temat fabuły. Oprócz uroczego Q&A do bohaterów jest też świąteczny dodatek, który celowo zostawiłam sobie na koniec.
To zupełnie inna historia, napisana przez cichego współautora Perspektywy, którego nazwałam sobie „Anonimowy Konsultant ds. jakości scen specjalistycznych". Dodatek świąteczny to coś w rodzaju spin-offu albo raczej alternatywnej historii w klimatach thrillera. Głównymi bohaterami jest trójka przyjaciół szpiegów, działających na zasadach grupy najemników. Nie wiemy o nich wiele, jednak wystarczająco dużo by polubić ich na przestrzeni trzech rozdziałów.
Michał to szpieg z wieloletnim doświadczeniem w branży. Bystry, twardy i wszechstronny miłośnik jogurtu. Gdy dostaje od byłego współpracownika zlecenie zabójstwa pewnej kobiety, którą znamy z Perspektywy, zaczyna się dla niego kolejna szpiegowska akcja, w której nie zawsze wszystko idzie po jego myśli. Razem z nim pracuje były członek Jednostki Wojskowej GROM, Krzysiek, który mimo sporego przyrostu mięśni nie ma pusto między uszami, jak to bywa w stereotypowych przypadkach. Ostatnią członkinią grupy jest Kaśka, piękna dziewczyna o równie wybuchowym charakterze jak C4. Wspólnie próbują ochronić Oliwię, która miała zginąć na zlecenie anonimowego klienta.
Myślę, że ten dodatek można potraktować jak ciekawą odpowiedź na głośne krzyki nienawiści w stronę Piotrka, ponieważ nasz ulubiony prawnik również odgrywa w opowiadaniu swoją rolę. I jest to iście satysfakcjonująca lektura. Ma brutalniejszy klimat, mocniejsze dialogi, jednak łączy się z główną historią postaciami i humorem.
Akcja pędzi jak mustang po Warszawie, wciągając w naprawdę emocjonujący bieg wydarzeń, z którego możemy dowiedzieć się wielu ciekawych faktów na temat pracy służb specjalnych. Michał, z którego perspektywy czytamy o wydarzeniach, jest ostrożny i niemal zawsze opanowany, jednocześnie będąc silnym i nieugiętym człowiekiem, który zawsze wie jak zagrać, by wszystko szło po jego myśli. Napięcie i tajemnice świetnie ze sobą współgrają, jednocześnie zostawiają sporo miejsca na dowcipne czy nawet rozczulające momenty. Zdarzały się jednak małe potknięcia, głównie w przypadku zbyt długich zdań lub nieco przekręconej składni. Niektóre dialogi między bohaterami z głównej historii wydały mi się lekko naciągane, ale myślę, że to przez samą ideę zmiany ich ról i charakterów na potrzeby dodatków. Jeden jedyny raz trafiłam na zdanie zapisane w złym czasie, dokładnie w ostatniej części:
„Czarek musiał się gdzieś ukryć, ponieważ nigdzie go nie dostrzegam..."
Jednak całość jest naprawdę ciekawą odskocznią od obyczajowego klimatu głównej historii. Zupełnie nowy styl, inne pióro i zdecydowanie odmienna tematyka. Dodatek zadowoli nie tylko fanów Perspektywy, ale również mógłby spokojnie stanowić osobną historię. Choć jako przerywnik od obyczajowego klimatu spisuje się równie dobrze.
Perspektywa wciąż ma status kontynuowanej historii, ale z całą pewnością będę śledzić losy Oliwii, nieważne, czy w historii głównej, czy Dodatkach, bo mimo zwyczajnej historii, którą mogliby rozpisać scenarzyści „Ukrytej prawdy", jest naprawdę warta przeczytania. Mnogość wątków i nici powiązań między bohaterami jest bardzo skrupulatnie rozplanowana. Miękkie pióro w połączeniu z lekkim stylem nadaje historii finezji, jednocześnie zwracając uwagę na poważne problemy ludzi w związkach. Również dodatek, choć tak różni się tematyką, gdzieś pod warstwą kryminalnych wątków próbuje przekazać ważną lekcję życiową.
To, jak patrzymy na świat, zależy od perspektywy. Własna opinia nie zawsze jest słuszna. Czasem potrzeba nam silnych bodźców zewnętrznych, by wreszcie spojrzeć na coś inaczej. Zdjąć kolorowe okulary. Ale w pojedynkę nie zawsze jest to łatwe. Dlatego tak ważne jest, by nigdy nie porzucać swoich bliskich, którzy okazują nam wsparcie, nawet jeśli nie zawsze się z nimi zgadzamy. Bo człowiek z natury jest uparty. Czasem trzeba pozwolić sobie pomóc.
Czy Oliwia to zrozumie i zacznie wreszcie żyć tak, jak by chciała? Tego dowiemy się w przyszłości, dlatego serdecznie zachęcam do śledzenia jej losów, bo warto.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro