Plan
Kiedy weszłam do pokoju po drugiej stronie małej sieni... na starym fotelu zobaczyłam Rejtanową, siedziała związana i zakneblowana, ale co najważniejsze żywa!
- Boże pani żyje! - szybko ją rozwiązałam, a potem przytuliłam z całej siły. Pachniała perfumami "Pani Walewska" i sobą. Takie zapachy pewnie kiedyś pomagały nam odróżnić swoich od obcych. Dzisiaj za wszelką cenę próbują nam wmówić, że to ohyda i trzeba to z siebie jak najszybciej zmyć. A ja do tej pory pamiętam jak pachniała moja mama, bardzo podobnie do Rejetanowej, jakby były spokrewnione.
Rejtanowa strzepnęła z niebieskiego fartucha okruch kanapek, które zapewne dali jej oprawcy.
- Przynajmniej dali pani jeść- machnęła ręką w odpowiedzi. Nie wiem co miało to znaczyć.
- Zuch dziewczyna, nieźle ich załatwiłaś! Brawo Romcia!
Miała na twarzy uśmiech, jakby czuła, że to małe zwycięstwo jest początkiem czegoś większego. Rozejrzała się po pokoju a potem podeszła do okna. Odsłoniła firanki jakby chciała upewnić się, że nie wrócili. Na błotnistym podwórzu nie było nikogo, oprócz kilku kur i dwóch gęsi chowających się pod prowizoryczną budką z kilu desek.
- Tak w ogóle to kim oni są? - Rejtanowa odwróciła się jakby chciała mieć pewność, że sły
- Nikim dobrym, siły ciemności w bardzo prymitywnym wydaniu.
- A do czego im ten kamień?
- Wiesz to wszystko jest dość skomplikowane, ale żeby opracować plan, muszę ci coś wytłumaczyć.
Rejtanowa opowiedziała mi o człowieku z XIX, który sformułował zjawisko entropii nazywał się; Rudolf Clausius,. Możemy je zaobserwować, kiedy stygnie nam herbata, albo kiedy łapiemy kapcia w samochodzie. Entropia to rodzaj przekazu energii. Jest miarą nieładu, to chaos, który jednocześnie powoduje, że wszystko we wszechświecie dąży do równowagi energii, tak jak temperatura herbaty chce stać się równą temperaturze pokoju.
- Chaos dąży do równowagi ? - zawsze gubię się w jej opowieściach.
- Nasza rzeczywistość jest stworzona z paradoksów. - odpowiedziała. Przeszłyśmy do kuchni gdzie Rejetanowa z egzotyczniej wyglądającej puszki wsypała coś do brązowego rondelka, potem dodała cynamonu i mleka.
- Co to jest? Kakao?
- Nie moja droga. Dostałam to od wodza Poco? To prawdziwa czekolada takiej jeszcze nie piłaś, ale muszę dodać trochę cukru, bo dla nie wprawionych w jej piciu może być zbyt gorzka. Nie wiem skąd jej przyszła teraz ochota na czekoladę, chyba chciała mi zademonstrować zjawisko entropii.
Wiemy z lekcji fizyki, że wszechświat ciągle się rozszerza, dzięki ciemnej energii. Nie znamy jednak jej właściwości. Rejtanowa twierdzi, że Tenerki potrafiły ją okiełznać, zdefiniować i manipulować. Kamienie, które dla nas nie wyglądają na nic nadzwyczajnego, są technologią, która opanowała chaos zwany entropią.
Kiedy Lana wytworzyła drugi kamień, zaburzyła przepływ energii we wszechświecie. Do tego momentu w środowiskach naukowych Tenerek i innych ras organicznych zamieszkujących naszą galaktykę (i nie tylko) wierzono, iż wszechświat będzie rozszerzał się, aż pęknie. Siła grawitacji zostanie, przeciążona siłą rozszerzającą kosmos, czyli ciemną energią. Jednak Lana tworząc drugi kamień, zaburzyła przepływ ciemnej energii. Do tej pory rasy organiczne, żyły w przeświadczeniu, że obecna rzeczywistość kiedyś dobiegnie końca. A kiedy przyjdzie koniec, oni, czyli materialne manifestacje energii zmienią postać. Przyjmą formę nieprzynależącą do świata materii. Będą istnień w czymś, co najprościej byłoby nazwać Eterem lub innym wymiarem. I tam właśnie rozpoczną dalszą ewolucję.
Po stworzeniu drugiego kamienia, na Ziemi i innych okolicznych planetach, zaobserwowano dziury w ciemnej energii, spadki grawitacji i nieprzewidywalny rozpad materii.
Ci, którzy dzisiaj stoją na straży porządku, wiedzą, że mimo ogólnego chaosu, wyszło to wszystkim na dobre. Ten właśnie, kamień stworzony z nieposłuszeństwa córki, miał przyczynić się do wyzwolenia Ziemian.
- Nie rozumiem, czyli to znaczy, że Lana robiąc źle zrobiła dobrze? - Rejtanowa podała mi gorącą czekoladę w pięknej filiżance. Podobnie jak zapach unoszący się po kuchni, filiżanka wydawała mi się równie egzotyczna. Była piękna przyozdobiona mapami z różnych zakątków świata.
- Otóż to! Mimo tego, że wszyscy byli przyzwyczajeni do rzeczywistości ziemskiej, to jednak nie wiedzieli, że są więźniami w polu karmicznym. - powiedziała z ekscytacją w głosie, która normalnie oznaczałaby dobre nowiny. Ale ona właśnie i powiedziała, że jesteśmy więźniami na planecie Lucyfera.
Ciemna energia, wiąże istoty ziemskie do ich planety. Nie mogąc podróżować, ani w czasie ani do innych wymiarów. Ziemianie byli pozbawieni, możliwości wymiany wiedzy i poglądów z cywilizacjami spoza ich percepcji. Udawało im się czasem nawiązywać kontakt przy pomocy międzygalaktycznych przyjaciół. Kontakt taki, w dużym stopniu polegał na organicznej technologii, a Tenerki niestety nie potrafiły podołać skomplikowanym wymogom komunikacyjnym.
Działo się tak dlatego, że duże stężenie ciemnej masy, przypominało magnes, który nie wypuszcza niczego ze swego pola. Dzięki drugiemu kamieniowi, który początkowo miał właściwości destrukcyjne, Tenerki jak również istoty z innych galaktyk odkryły, że Ziemia to planeta zła. Cały system postrzegania sensu i kultywowania życia na Ziemi uległ zmianie.
Tutaj przybywają dusze, które podczas ewolucji wibracyjnej nie osiągnęły zdolności do tego żeby; kochać bezwarunkowo. Miłość bezwarunkowa jest podstawą życia w każdym innym wymiarze. Jest przyczyną i skutkiem, jest jednością i przeciwnością dualności. Jest podstawą, żywienia na innych planetach, jak również przyczyną każdego działania w kręgach naukowych, socjologicznych czy artystycznych. Ci, którzy decydują się przybyć na Ziemię z innych wymiarów, wiedzą, że nie jest tu łatwo. Ziemia to tak trochę planeta dla "pełnoletnich", z której bardzo ciężko się wyrwać, bo przeżycia traumatyczne są tu serwowane non stop.
- Wszystkie istoty wyższe, czyli tak zwani kosmici...
- Jacy kosmici? - ona chyba dodała do tej czekolady czegoś mocniejszego niż cynamon i cukier.
- Widzisz wszystko to, czego nie potrafimy zrozumieć, nazywamy duchami, objawieniami, kosmitami, magią...
- To wszyscy ci którzy czynili cuda na Ziemi są kosmitami?
- Dla prostoty przekazu możemy ich tak nazwać.
- To są, czy nie?
- Są istotami wyższymi - zatrzymała się na chwilę jakby szukała odpowiedniego słowa... ale go nie znalazła. - To niech będzie są kosmitami...- dodała - Wielu nauczycieli, którzy powtarzali, że Bóg jest miłością pochodzą z wymiarów, które dla nas byłyby równe niebu. Ale ten przekaz również, został zniekształcony w tłumaczeniu. Bo chodzi o to, iż miłość jest bogiem a bóg jest miłością.
Przeświadczenie, że żyjemy w piekle, nie było łatwe do przełknięcia. Po takiej rozmowie, świat nie jest już taki sam. Nawet stara cerata, była teraz czerwona w inny sposób.
- To znaczy, że jak ja kocham kogoś z Backstreet Boys to jest ok i ta czarna masa na mnie nie działa?
Rejtanowa zaśmiała się w głos. Tak szczerze mówiąc, to chyba nie zrozumiałam o co jej chodzi.
- Pożądanie Romka to nie miłość. To jeden z grzechów głównych, tak samo jak obżarstwo i pycha. To instynkt konieczny do utrzymani rasy ludzkiej na Ziemi. Nie można kochać kogoś, bo jest przystojny, można tylko pożądać jego ciała w celu prokreacyjnym.
- Acha. To romantyczna miłość nie jest miłością?
- Nigdy nie była... po prostu zachęca do przyciągania większej ilości dusz na Ziemię. Dlatego moce zła gloryfikują, płodność i atrakcyjność fizyczną.
- Bo tak rodzą się dzieci.
- Dokładnie - Rejtanowa klasnęła ze szczęścia jak pani przedszkolanka, której udało się namówić dzieci do umycia zębów. To nie moja winna, że to wszystko jest tak skomplikowane.
- Ale mamy tu też piękno.
- Gdzie? - zapytała Rejtanowa
- Na Ziemi!
- Tak kochana, ale je skutecznie niszczymy. Kiedyś jeden z bardzo sławnych kosmitów obiecał nam, że jeśli się postaramy to będziemy mieć niebo na Ziemi.
Zdaniem Rejentowej, istoty pochodzące z Syriusza, potrafią regenerować swoje tkanki tak jak i tkanki innych, jednak nie ingerują i nie pomagają z szacunku dla naszej wolnej woli. To tak jak my opiekowalibyśmy się mrowiskiem w lesie. Mrówki, tak naprawdę nie są wstanie nas 'zobaczyć', a gdybyśmy chcieli się z nimi komunikować, to one nie byłyby zdolne zrozumieć naszego języka. Musimy czekać na ich rozwój i następne wcielenia. Kiedyś zdobędą zdolności, które dla nas wydają się oczywiste i będą w stanie dokonywać wspaniałych rzeczy. Zastanawiałaś się kiedyś nad tym, jakby wyglądałaby cywilizacja, która pochodzi bezpośrednio od mrówek? Pewnie kiedyś taka będzie mieszkać na Ziemii, kiedy nasza już wyewoluuje poza stan materialny. Wtedy my będziemy ich niewidzialnymi aniołami. Odsuniemy się od czystej potrzeby przetrwania, do potrzeby jedności i ewolucji świadomości.
Kiedy Krzysztof Kolumb dotarł do Ameryki to został uznany przez lokalną cywilizację za boga. Hologramy, kosmici i duchy, to istoty z innych wymiarów. Są te złe i te dobre. To tak jak w dżungli my przyglądamy się mrówkom i pomagamy im utrzymać mrowisko, ale są też mrówkojady....
- Wystarczy już ... pęka mi głowa! Musimy zastanowić się nad naszym planem.
- Plan mogę zacząć tworzyć tylko wtedy, kiedy rozumiesz wszystkie aspekty zaistniałej sytuacji. - wzięła kilka łyków ciepłej czekolady i podeszła jeszcze raz do okna, jakby się chciała ponownie upewnić, że oni już odjechali.
- Nie wiem czy dam radę dzisiaj... - wszystko wokół mnie wydawało się jakby zwalniać. Nie byłam pewna czy powodem tego była czekolada, zmęczenie czy szok ostatnich rewelacji. Czy ona niczego się nie boi? Pięć minut temu obydwie nie wiedziałyśmy czy dotrwamy jutra, a ona zachowuje się jakbyśmy były postaciami z książki, które nie muszą polegać na zawodnych ciałach zwykłych ziemian.
- To dopiero początek moja droga - powiedziała.
- Oni wrócą?
- Oczywiście, ale nie tak szybko, podejrzewam, że zajmie im to około 3 dni. Weryfikacja wszystkich tych kamyków nie jest prosta. Będą jak Kopciuszek przebierać groch i soczewicę - zaśmiała się w głos.
- Wydaje mi się, że mimo wszystko musimy planować... teraz! - nie zawsze ufam optymizmowi Rejtanowej.
- Muszę ci wyjaśnić jeszcze jedną rzecz. - Rejtanowa wyglądała nadzwyczaj poważnie.
- Dzisiaj? -zapytałam, szczerze mam dość. Kręciło mi się w głowie, jak zwykle przy takich emocjach. Nie czułam się gotowa na jej godzinny wywód. Również czułam jak w moim żołądku pali się poczucie winny, nie lubiłam oszukiwać dziadka a moja wyprawa do sklepu trwała już ponad 3 godziny. Za oknem deszcz dzwonił o wszystko co napotkał, podejrzewam, że dziadek martwił się, że zmoknę, może wyszedł po mnie z parasolem.
- Tak dzisiaj moja droga. - rzuciła Rejtanowa.- Chcę, żebyś wiedziała z czym mamy do czynienia. Otóż siły zła, zmieniły Ziemię w piekło. Istoty ziemskie są uwikłane i stymulowane energią wytwarzaną przez zachowania instynktowne.
- Czyli jakie?
Wszystkie te, które pozwalają nam przeżyć jako gatunek na Ziemi. Jedzenie, seks i ogólna walka o status. Te zachowania są gloryfikowane w dzisiejszym społeczeństwie. Dzieci, są przygotowywane do zdobywania statusu poprzez ukierunkowanie edukacji w stronę, nieustannej konkurencji. Ci, którzy nie oddają się funkcjom rozrodczym są uważani za dziwaków.
- Funkcjom rozrodczym ? Można jaśniej?
- Kobiety ubierają się tak, aby przykuwać wzrok mężczyzn i eksponować swoją gotowość do noszenia potomstwa. Mężczyźni natomiast w taki sam sposób, chcą demonstrować siłę i odwagę, która ma się przyczynić do utrzymania tego potomka przy życiu i przekazania genów. Ale nie o tym chciałam ci powiedzieć.
- Beznadzieja - szczerze mówiąc nigdy specjalnie nie fascynowała mnie scena randkowa w naszym mieście.
- Ale można powiedzieć, że zaczynają się drobne zmiany na Ziemi. - teraz już sama nie wiem czy śmiać się czy płakać.
- Po twoich ostatnich słowach, straciłam jakąkolwiek nadzieję...
- Ludzie zaczynają rozumieć, że wykwintne jedzenie, markowe ubrania, szybkie samochody i wszechobecny kult młodości czyni ich coraz bardziej chorymi i nieszczęśliwymi. To co jest dla nas istotne przez 10 lat całego naszego życia od 20-30 niekoniecznie służy nam później. Zwłaszcza, że prawdopodobnie twoje pokolenie będzie żyło ok 100 lat. - Pogłaskała Atosa, który z radością pomerdał ogonem.
- Sto lat ! Zobaczymy...Czyli asceza, to jest klucz do wszystkiego, jednak ci przesadnie religijni mają rację?
- Nie asceza dziecko, ale minimalizm i prostota, bez konieczności umartwiania się. Zużywanie zasobów Ziemi według potrzeb a nie zachcianek. Używanie wszystkiego w takich ilościach jakie są konieczne do zdrowia, jedzenie tyle ile potrzebuje nasze ciało, zgoda na przemijanie czasu i celebrowanie wiedzy jaką zdobywamy dzięki jego upływowi, to podstawa! Widzisz Lucyfer, kiedy przegrał drugą wojnę, zaplanował inną taktykę.
- To Lucfer ją przegrał? - Tak szczerze mówiąc to nawet nie wiedziałam, że brał w niej udział. Trudno mi jest zrozumieć o czym mówi Rejtanowa... Nawet Atos spogląda na mnie z zaskoczeniem, jakby chciał mi powiedzieć ' to wariatka nie słuchaj jej". Całe szczęście nadal pamiętam, że Atos to dezerter i opuścił mnie w obliczu zagrożenia ze strony zbirów ... stąd też, nie mam ochoty brać jego psich oskarżeń pod uwagę. Choć muszę przyznać, że wizja Atosa przemawiającego ludzkim głosem trochę mnie rozśmieszyła. Szczególnie wyobrażenie Atosa, komentującego stan psychiczny Rejtanowej.
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Nie wiem co Cię tak rozbawiło?
- Atos!
- Co?
- Nie ważne?
Przesiadłam się na tapczan w rogu pokoju. Uwielbiam zapach tego domu, czuję się jakbym tu przynależała, jakbym w jakimś stopniu była energetyczną częścią tego miejsca.
Rejtanowa, mówiła o tym jak po wojnie siły zła przyjęły inną strategię. Zamiast podjudzać w ludziach nienawiść, agresję i cierpienie fizyczne - postanowiły przekierować swoją energię w stronę lenistwa, obżarstwa, pychy i chciwości. Lucyfer wraz z jego siłami, wiedział, że przegrał wielką wojnę i teraz postanowił uruchomić bardziej wyrafinowane podstępy. Tak właśnie narodziła się wszechobecna presja modnego ubioru, obsesji na punkcie wyrafinowanego jedzenia i przede wszystkim utrzymania ciała w optymalnej gotowości seksualnej. Kobiety, do tej pory były głównie postrzegane, przez pryzmat matki, teraz musiały się stać taką matką, która ma ciało 13 letniej dziewczynki i jest nie zmęczoną kochanką. Energia twórcza, kobiet została przekierowana w 100% w zachowania instynktowne. Zdaniem Rejtanowej my kobiety mamy ogromną energię twórczą, dlatego zostaliśmy wyposażone w 'gwiezdne wrota" zaśmiałam się, kiedy Rejtanowa tak nazwała kanał rodny. Bo przecież tą drogą przybywają tutaj dusze z innych wymiarów.
- I z czego się znowu śmiejesz? - powiedziała
- Bawi mnie myśl o gwiezdnych wrotach.
- A wiesz jakie jest nasze główne zadanie?
- No w sumie nie ...
No właśnie... Zdjęcia, które wypadały z księgi w Ameryce, to potencjalny rozwój wydarzeń w przyszłości. Kiedy otwieramy księgę piaskiem pustyni - Rejtanowa pokazała mi zdjęcie na którym trzyma księgę. Pokazała palcem miejsce na którym widniała klamra z czymś wklęsłym. Trochę jak sięga Gumisiów ... - Tutaj należy włożyć piasek pustyni, żeby po otwarciu księga pokazała nam jak naprawić to co złe. Rozumiesz? Prościej już nie mogę ?- usłyszałam sarkazm w jej głosie - natomiast niebieski kamień, który wygląda jak mała galaktyka, pomaga nam odkryć gdzie, następuje duża kulminacja ciemnej energii, wywołana przygotowaniami do wszelkiego rodzaju nikczemności. - Rejtanowa patrzyła się teraz na mnie z nadzieją, że wszystko to co powiedziała, trafiło do odpowiedniej szufladki w moim mózgu. I chyba tak się stało, bo jak na razie nadążałam za jej tokiem myślowym.
- Jak na razie, wszystko ogarniam, ale po co, tym zbirom były nasze kamienie skoro nie wyglądają oni na takich, którzy mają ochotę naprawiać krzywdy na tym świecie. - zapytałam, żeby się upewnić.
Rejtanowa usiadła teraz koło mnie jakby miało to pomóc mi lepiej zrozumieć. Dopiero, teraz zauważyłam, że jej narciarki są brudne na wysokości łydki. Nie wiem co bardziej mnie przeraża, moda na narciarki czy fakt, że Rejtanowa próbowała stawiać opór trzem zbirom. Może ona jest wariatką... w końcu nikt zdrowy na umyśle nie nosi tych ohydnych narciarek. Patrząc na całokształt sytuacji, bardzo łatwo byłoby uznać ją za wariatkę... przecież miała na sobie zielone narciarki i niebieski fartuch. Z drugiej strony mój dziadek mawiał Galileo też był uważany za wariata. Czyżby Rejtanowa była takim właśnie kimś takim, kto przetwarza między wymiarowe informacje i w prosty sposób komunikuje je właśnie mi... Dlaczego właśnie mi?
Otóż piasek pustyni, w nieodpowiednich rękach może zostać wykorzystany do generowania energii pychy. - kontynuowała swoją opowieść -Odpowiednie przygotowanie, księgi produkuje zdjęcia pokazujące miejsca i możliwości dla wielkich odkryć, posuwających ewolucję świadomości do wyższych poziomów.
- No i co w tym złego ?
- Nic, ale wiąże się to również z możliwością zarobku dużych pieniędzy i korupcji?
- Jakiś przykład?
- Nie udało nam się pokierować użyciem energii nuklearnej, była ona podarowana Ziemianom poprzez strony księgi, po to abyśmy przestali zatruwać swoje środowisko. Niestety została przechwycona przez siły ciemności. Jest używana do produkcji broni masowej zagłady, a nie jak planowano do zastąpienia paliw kopalnych.
- Paliwa kopalne mogłyby być całkowicie zastąpione?
- Tak przez energię jądrową i nie tylko? Taki był zamysł przewodni, kiedy podarowano tą technologię mieszkańcom Ziemi.
-Ale jak zwykle, ktoś dał więcej kasy...
-I mamy teraz broń nuklearną!
-Wiedziałam, że pieniądze to jest największe zło!!!
- Nie, nie jest i proszę pozbądź się tego myślenia. Pieniądze są tylko narzędziem w rękach odpowiednich ludzi mogą prowadzić do wspaniałych rzeczy.
-Narzędzie?
- Takie jak łopata, możesz nią zabić ale możesz też skopać nią ogródek. - nie wiem czemu wstała z tapczanu i wykonała ruch jak by właśnie próbowała zaprezentować mi jak działa łopata. Znów nie wytrzymałam...
- Z czego się śmiejesz? - przerwała poirytowana
- Nie ważne...Więc na czym polega nasze zadanie?
- Skoro oni chcą naszych kamieni... to znaczy że mają księgę. Nasze zadanie polega na przywróceniu księgi ich prawowitym właścicielkom
- Tenerkom?
- Tak nam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro