▶9◀
Hej ^-^ od razu na wstępie chciałabym przeprosić za nieobecność i prosić o przeczytanie notki na dole ^-^
Hyuna POV
Siedziałam i patrzyłam się tępo w dziewczyny. Po pewnym czasie udało mi się z siebie coś wydusić.
- A-Ale...ale...ja...chyba...n-nie mogę...Dlaczego tego chcecie?
- Możesz. Nawet musisz! Dziewczyno! Ty męczysz się w tym związku! Trzeba coś z tym zrobić! - Odezwała się Victoria. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Bez słowa wstałam i poszłam je otworzyć. Za nimi stał Onew. Uśmiechnęłam się.
- O, heja, Onew! - Chciałam się do niego przytulić, lecz zobaczyłam wyłaniającego się Taemina. Mój uśmiech zszedł z twarzy, po czym zaczęłam zamykać drzwi. - Do widzenia, Onew!
- Hyuna, zaczekaj! - Chłopak zdążył wejść do mieszkania w połowie. Drugą połowę przez przypadek lekko przytrzasnęłam. Otworzyłam szerzej drzwi.
- Czego chcecie? Gości mam.
- Kogo?
- No jest Minho, Key, Jong i dziewczyny. A co?
- Możemy wejść? Chcielibyśmy pogadać.
- Skoro musicie...- Wpuściłam ich do środka i poszłam z powrotem do salonu. Wszyscy się przywitali, a ja myślałam, że zaraz wyjdę z siebie. Zajęłam swoje poprzednie miejsce. - Musicie pocekać z rozmową. Muszę wytłumaczyć coś dziewczyną.
- Co dokładnie? - Ehh...jak zawsze ciekawski Onew...
- Chcą, żebym zerwała z Bom!
- My właśnie w podobnej sprawie...
- Co znowu?
- Bo...- Zaczął Taemin i usiadł obok mnie. - Ja...ja cię kocham, Hyuna...przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem...nie chciałem...powiedziałem ci, że nigdy bym cię nie skrzywdził...zrobiłem to, wiem, ale...ale ja już nigdy tego nie zrobię...przysięgam...
- Taemin...to nie twoja wina...wina leży we mnie...ja już mam tego dość...nie jestem w stanie zostawić Bom...w jakiś sposób jestem do niej przywiązana...przepraszam...
- Co tu się wyrabia? - Usłyszałam głos czarnowłosej.
- A nic. To są moi przyjaciele, Onew i Taemin. Przyszli tutaj, bo miałam małą sprzeczkę z Tae i chciał się pogodzić. Ale już jest okey, prawda, Taemin? - Chłopak skinął niechętnie głową.
- Nie...tu dzieje się coś więcej, tylko ja jeszcze nie wiem co.
- Masz rację. - Tae wstał i podszedł do Bom. - Bo z tego co wiem, to przyjaciele nie uprawiają seksu.
- Co?!? - Brunet minął ją i wyszedł. Ja nie wiedziałam co robić. Wszyscy się na mnie patrzyli, a ja siedziałam nieruchomo. Po chwili wstałam i po prostu zaczęłam płakać. Onew przytulił mnie i próbował uspokoić.
- Przepraszam...- Szepnęłam. - Ja naprawdę nie chciałam nikogo ranić...
- Nie przepraszaj...kochasz go?
- Chyba tak...
- To idź za nim.
- Nie...nie mogę... - Odkleiłam się od niego i spojrzałam na wszystkich.
- Czy ty naprawdę to z nim zrobiłaś? - Odezwała się Bom.
- No właśnie! Robiłaś to z nim?! - Krzyknęła Hiou, krzyżując ręcę na piersi.
- Um...tak...zrobiłam to... - Spuściłam głowę. Po chwili poczułam dotyk blondynki na sobie.
- I czemu ty tego nie powiedziałaś?! Ha, wiedziałam! Wiedziałam, że do siebie pasujecie! - Uśmiechnęła się zwycięsko. - Nie płacz. Nie masz powodu by płakać. Już jest wszystko w porządku. No...oprócz zdenerwowamego Tae. Ale przejdzie mu. Zobaczysz.
- Czy mogłabyś się łaskawie odczepić od mojej dziewczyny?! - Bom podeszła do nas i zaczęła krzyczeć.
- Nie! Ona już nie jest twoja! Ona wybrała normalną ścieżkę życia!
- Jaką ścieżkę?! Hyuna, powiedz mi co ma ten chłopak, czego ja nie mam!
- Kutasa!
- Haha, Minho ty śmieszku...- Powiedziałam ironicznie i powróciłam do rozmowy. - Bom
...wiesz...on po prostu jest czuły. Odkąd go poznałam, aż do teraz.
- No jaja sobie robisz!
- Nie Bom. Ja go chyba jednak kocham.
- Nie zrobisz tego. - Powiedziała czarnowłosa, patrząc na mnie groźnym wzrokiem.
- Uwierz mi, że tak.
- Dlaczego chcesz to zrobić? - Złapała mnie za rękę. Spojrzałam w jej ciemne tęczówki. Teraz wyrażały smutek. Z każdą chwilą coraz bardziej podchodziły łzami. Było mi jej szkoda, ale musiałam jej to zrobić.
- Przepraszam. - Przełknęłam ślinę i dokończyłam. - To nie moja wina. Z nami koniec.
Ściągnęłam czarno-białego fullcap'a z napisem "One Of A Kind", którego dostałam od dziewczyny na tegoroczną gwiazdkę i rzuciłam rzecz na ziemię. Odchodząc usłyszałam cichy płacz.
- Przepraszam. - Wyszeptałam sama do siebie, a po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza. Wybiegłam z mieszkania, zostawiając ich samych. Na zewnątrz odszukałam odchodzącą sylwetkę chłopaka. Ruszyłam biegiem w jego stronę.
- Taemin! - Krzyknęłam, po czym ten się odwrócił. Stanęłam przed nim, biorąc głębokie wdechy ze zmęczenia.
- Co?
- Ja..kocham cię. Kocham cię, Taemin! Przepraszam za tę całą szopkę, ale gdyby nie to, to chyba nie doszłabym do wniosku, że jednak cię kocham. Błagam, wybacz mi.
- Byłbym skończonym debilem, gdybym ci nie wybaczył. - Uśmiechnął się delikatnie. - Ja ciebie też kocham.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Hej ^-^
Prawie nie zwymiowałam od tej nudy w tym OSTATNIM rozdziale.
Jeżeli chcecie mogę dodać coś w rodzaju epilogu, w którym będą opisane dalsze losy bohaterów. Możecie również walczyć o drugą część, ale ja nie wiem czy jest sens ^-^
W każdym razie papa :***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro