Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

▶8◀

Hyuna POV

Opadłam na chłopaka i delikatnie musnęłam jego usta.

- Widzę, że się podobało. - Tae zaśmiał się.

- Może tak, może nie... - Powiedziałam i wstałam z niego, po czym zebrałam ciuchy z ziemi.

- Nie kłam. A tak poza tym, to co ty robisz?

- Będę się ubierać. Muszę powoli wracać do domu. Z resztą z tego co wiem, to zaraz Onew przyjedzie.

- Oj, w sumie masz rację. A dlaczego chcesz mnie tak szybko zostawić? - Zrobił smutną minę.

- Miałam zostać tu tylko na jedną noc. Poza tym martwię się o Bom. Nie odbierałam od niej wogóle. Mam nadzieję, że nie będzie zła...

- Kuźwa! Czy ty tak serio?! - Chłopak zaczął krzyczeć. Aż podskoczyłam z zaskoczenia. - Chwilę temu robiliśmy to, co robiliśmy, a ty dalej z tą lasią! Hyuna, ta dziwka cię uderzyła! Ja bym nigdy tego nie zrobił! Rozumiesz?!

- Mianhae, Taemin... - Mój wyraz posmutniał, a z oczu popłynęła samotna łza. Założyłam bluzę, zabrałam torbę i wybiegłam z pokoju bruneta. Zanim zdążył mnie dogonić, ubrałam buty i wyszłam z mieszkania. Na zewnątrz natknęłam się na współlokatora Taemina. - Hej, Onew. Mógłbyś podwieźć mnie do domu?

- Emm...ne. Wsiadaj. - Wskazał dłonią na auto przed budynkiem. Pośpiesznie zrobiłam to, co mi kazał. Po chwili on również to uczynił i odpalił silnik i ruszyliśmy. - Czy mogę wiedzieć co się stało?

- Nic. Naprawdę.

- Przecież widzę. O co poszło?

- O nas. O mnie.

- Ta dziewczyna? - Skinęłam głową. - Ehh...chłopaczyna chyba nie może przystosować się do tego, że jesteś lesbijką.

- Nie jestem. Teraz sama nie wiem kim jestem. Ale to nie moja wina, że pomimo tego, co mi zrobiła, martwię się o nią, bo w końcu zanim stałyśmy się homoseksualne, to byłyśmy przyjaciółkami!

- Rozumiem.

- Taemin nie.

- Pogadam z nim, okey? Może ja coś zdziałam.

- Dziękuję. Naprawdę wspaniały z ciebie przyjaciel.

- Nie ma za co. Cieszę się, że tak szybko mi zaufałaś. - Uśmiechnął się. W tym właśnie momencie podjechaliśmy pod mój dom.

- Jeszcze raz dzięki. - Powiedziałam i wysiadłam z samochodu. Zanim zamknęłam drzwi, dodałam. - Rano zrobiłam gofry. Zostawiłam porcję dla ciebie. Smacznego.

- Dzięki, Hyunnie! Do zobaczenia! - Pomachałam mu i weszłam do mieszkania. Od razu zastałam tam Bom.

- Możesz mi powiedzieć kto to był? Twój nowy fagas? I dlaczego nie wróciłaś na noc do domu? U niego spałaś?

- To był Onew. Mój przyjaciel. Poznałam go wczoraj. Tak, spałam u niego, bo nie miałam zamiaru tu wracać. - Ściągnęłam buty, minęłam dziewczyne i wrzuciłam torbę do pokoju, po czym usiadłam na kanapie w salonie.

- Dlaczego?

- Sama się zastanów. - Zignorowałam ją i przełączyłam na stację muzyczną.

- Hyuna, proszę cię powiedz mi o co ci chodzi.

- Nie no teraz to przebiłaś samą siebie! - Wstałam gwałtownie z mebla, wyrzucając ręce do góry i podeszłam do czarnowłosej. - Kto jak kto, ale ty w teleturniejach nie powinnaś brać udziału. Tak bardzo jesteś głupia? Okey, powiem ci! Skrzywdziłaś mnie! Bardzo mnie skrzywdziłaś! Potraktowałaś mnie jak szmatę!

- Hyuna...

- Co? Teraz sobie przypomniałaś?! Bystra jesteś! Nie mam ochoty na razie rozmawiać. - Poszłam do pokoju. Tam usiadłam i zaczęłam kiwać się w przód i w tył, powstrzymując się od płaczu. Miałam tego dość. Po chwili do pomieszczenia weszła dziewczyna. Usiadła obok mnie i pogłaskała po ramieniu. - Zostaw mnie...

- Hyuna proszę wybacz mi. Ja na prawdę nie chciałam. Jest mi bardzo przykro, że tak postąpiłam. Przepraszam.

- Bom błagam cię! Robisz mi awanturę o byle co! I na dodatek bijesz mnie nie wiadomo za co! Czy ty się dobrze czujesz?

- Chyba powiedziałam, że nie chciałam. To było pod wpływem emocji. To był jedyny i ostatni raz, dobrze? Przepraszam. Wybacz mi.

- Ehh...daję ci ostatnią szansę. I to tylko dlatego, żeby mieć święty spokój, okey?

- Ne. Dziękuję. Pójdę zrobić nam coś do jedzenia, dobrze? - Przytaknęłam głową, a dziewczyna musnęła moje usta i wyszła. Gdy to zrobiła, moje ciało ogarnęła dziwna niechęć. To było coś innego niż pocałunki Tae. Do niego mnie przyciąga. I to bardzo. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zerwałam się i wyszłam z sypialni. Przy drzwiach stała już Bom, która pociągnęła za klamkę i jednym ruchem, otworzyła je. Za nimi stali znajomi Jihyun, jak i teraz moi. A dokładniej: Jonghyun ze swoją dziewczyną, Minho oraz Key ze swoją lubą. Gdy ich zobaczyłam, na moją twarz wkradł się uśmiech i od razu się na nich rzuciłam i zaczęłam przytulać. Bom stała zaskoczona.

- Co wy tu robicie? - Zapytałam.

- A co? Już nie możemy ciebie odwiedzić? Nie wolno nam? Przecież przyjaźnimy się! - Oburzył się Minho.

- No już nie obrażaj się. - Poczochrałam go po głowie. - Wchodźcie. Usiądźcie w salonie. Chcecie coś do picia?

- Nie. Przynieśliśmy swoje. - Zaśmiał się Jong i podniósł siatkę, którą trzymał w ręce. Domyśliłam się co tam było.

- No okey. W takim razie zapraszam do salonu. - Wskazałam ruchem dłoni pomieszczenie, gdzie wszyscy od razu poszli, omijając Bom. Biedna wszyscy ją olali. Poszłam za resztą i usiadłam na przeciw nich na podłodze. Po chwili weszła czarnowłosa. - Eii słuchajcie to jest Bom.

- Hej. - Powiedzieli równocześnie, po czym ją zmierzyli. Dziewczyna jak szybko weszła, tak wyszła i juź nie wróciła.

*

Atmosfera zaczynała się rozkręcać. Piliśmy alkohol, który przynieśli ze sobą. Po chwili Victoria wstała, a zaraz za nią Hiou.

- Stało się coś? - Zapytałam.

- W sumie tak. Przyszliśmy tutaj, bo musimy ci coś powiedzieć.

- W takim razie czekam.

- Musisz skończyć z Bom. - Powiedziały chórem, a mnie wbiło w podłogę.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Heja ^-^

Przepraszam, że taki krótki :<

To by było na tyle w tym rozdziale.

Opowiadanie dobiega końca :///

I teraz to:

Postanowiłam wprowadzić nową zasadę. Jeżeli chcielibyście drugą część tej, czy innej zakończonej opowieści, to zgłaszajcie swoje propozycje na priv. Pewnego dnia zmotywuję się i napiszę ^^

To pa ♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro