▶8◀
Hyuna POV
Opadłam na chłopaka i delikatnie musnęłam jego usta.
- Widzę, że się podobało. - Tae zaśmiał się.
- Może tak, może nie... - Powiedziałam i wstałam z niego, po czym zebrałam ciuchy z ziemi.
- Nie kłam. A tak poza tym, to co ty robisz?
- Będę się ubierać. Muszę powoli wracać do domu. Z resztą z tego co wiem, to zaraz Onew przyjedzie.
- Oj, w sumie masz rację. A dlaczego chcesz mnie tak szybko zostawić? - Zrobił smutną minę.
- Miałam zostać tu tylko na jedną noc. Poza tym martwię się o Bom. Nie odbierałam od niej wogóle. Mam nadzieję, że nie będzie zła...
- Kuźwa! Czy ty tak serio?! - Chłopak zaczął krzyczeć. Aż podskoczyłam z zaskoczenia. - Chwilę temu robiliśmy to, co robiliśmy, a ty dalej z tą lasią! Hyuna, ta dziwka cię uderzyła! Ja bym nigdy tego nie zrobił! Rozumiesz?!
- Mianhae, Taemin... - Mój wyraz posmutniał, a z oczu popłynęła samotna łza. Założyłam bluzę, zabrałam torbę i wybiegłam z pokoju bruneta. Zanim zdążył mnie dogonić, ubrałam buty i wyszłam z mieszkania. Na zewnątrz natknęłam się na współlokatora Taemina. - Hej, Onew. Mógłbyś podwieźć mnie do domu?
- Emm...ne. Wsiadaj. - Wskazał dłonią na auto przed budynkiem. Pośpiesznie zrobiłam to, co mi kazał. Po chwili on również to uczynił i odpalił silnik i ruszyliśmy. - Czy mogę wiedzieć co się stało?
- Nic. Naprawdę.
- Przecież widzę. O co poszło?
- O nas. O mnie.
- Ta dziewczyna? - Skinęłam głową. - Ehh...chłopaczyna chyba nie może przystosować się do tego, że jesteś lesbijką.
- Nie jestem. Teraz sama nie wiem kim jestem. Ale to nie moja wina, że pomimo tego, co mi zrobiła, martwię się o nią, bo w końcu zanim stałyśmy się homoseksualne, to byłyśmy przyjaciółkami!
- Rozumiem.
- Taemin nie.
- Pogadam z nim, okey? Może ja coś zdziałam.
- Dziękuję. Naprawdę wspaniały z ciebie przyjaciel.
- Nie ma za co. Cieszę się, że tak szybko mi zaufałaś. - Uśmiechnął się. W tym właśnie momencie podjechaliśmy pod mój dom.
- Jeszcze raz dzięki. - Powiedziałam i wysiadłam z samochodu. Zanim zamknęłam drzwi, dodałam. - Rano zrobiłam gofry. Zostawiłam porcję dla ciebie. Smacznego.
- Dzięki, Hyunnie! Do zobaczenia! - Pomachałam mu i weszłam do mieszkania. Od razu zastałam tam Bom.
- Możesz mi powiedzieć kto to był? Twój nowy fagas? I dlaczego nie wróciłaś na noc do domu? U niego spałaś?
- To był Onew. Mój przyjaciel. Poznałam go wczoraj. Tak, spałam u niego, bo nie miałam zamiaru tu wracać. - Ściągnęłam buty, minęłam dziewczyne i wrzuciłam torbę do pokoju, po czym usiadłam na kanapie w salonie.
- Dlaczego?
- Sama się zastanów. - Zignorowałam ją i przełączyłam na stację muzyczną.
- Hyuna, proszę cię powiedz mi o co ci chodzi.
- Nie no teraz to przebiłaś samą siebie! - Wstałam gwałtownie z mebla, wyrzucając ręce do góry i podeszłam do czarnowłosej. - Kto jak kto, ale ty w teleturniejach nie powinnaś brać udziału. Tak bardzo jesteś głupia? Okey, powiem ci! Skrzywdziłaś mnie! Bardzo mnie skrzywdziłaś! Potraktowałaś mnie jak szmatę!
- Hyuna...
- Co? Teraz sobie przypomniałaś?! Bystra jesteś! Nie mam ochoty na razie rozmawiać. - Poszłam do pokoju. Tam usiadłam i zaczęłam kiwać się w przód i w tył, powstrzymując się od płaczu. Miałam tego dość. Po chwili do pomieszczenia weszła dziewczyna. Usiadła obok mnie i pogłaskała po ramieniu. - Zostaw mnie...
- Hyuna proszę wybacz mi. Ja na prawdę nie chciałam. Jest mi bardzo przykro, że tak postąpiłam. Przepraszam.
- Bom błagam cię! Robisz mi awanturę o byle co! I na dodatek bijesz mnie nie wiadomo za co! Czy ty się dobrze czujesz?
- Chyba powiedziałam, że nie chciałam. To było pod wpływem emocji. To był jedyny i ostatni raz, dobrze? Przepraszam. Wybacz mi.
- Ehh...daję ci ostatnią szansę. I to tylko dlatego, żeby mieć święty spokój, okey?
- Ne. Dziękuję. Pójdę zrobić nam coś do jedzenia, dobrze? - Przytaknęłam głową, a dziewczyna musnęła moje usta i wyszła. Gdy to zrobiła, moje ciało ogarnęła dziwna niechęć. To było coś innego niż pocałunki Tae. Do niego mnie przyciąga. I to bardzo. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zerwałam się i wyszłam z sypialni. Przy drzwiach stała już Bom, która pociągnęła za klamkę i jednym ruchem, otworzyła je. Za nimi stali znajomi Jihyun, jak i teraz moi. A dokładniej: Jonghyun ze swoją dziewczyną, Minho oraz Key ze swoją lubą. Gdy ich zobaczyłam, na moją twarz wkradł się uśmiech i od razu się na nich rzuciłam i zaczęłam przytulać. Bom stała zaskoczona.
- Co wy tu robicie? - Zapytałam.
- A co? Już nie możemy ciebie odwiedzić? Nie wolno nam? Przecież przyjaźnimy się! - Oburzył się Minho.
- No już nie obrażaj się. - Poczochrałam go po głowie. - Wchodźcie. Usiądźcie w salonie. Chcecie coś do picia?
- Nie. Przynieśliśmy swoje. - Zaśmiał się Jong i podniósł siatkę, którą trzymał w ręce. Domyśliłam się co tam było.
- No okey. W takim razie zapraszam do salonu. - Wskazałam ruchem dłoni pomieszczenie, gdzie wszyscy od razu poszli, omijając Bom. Biedna wszyscy ją olali. Poszłam za resztą i usiadłam na przeciw nich na podłodze. Po chwili weszła czarnowłosa. - Eii słuchajcie to jest Bom.
- Hej. - Powiedzieli równocześnie, po czym ją zmierzyli. Dziewczyna jak szybko weszła, tak wyszła i juź nie wróciła.
*
Atmosfera zaczynała się rozkręcać. Piliśmy alkohol, który przynieśli ze sobą. Po chwili Victoria wstała, a zaraz za nią Hiou.
- Stało się coś? - Zapytałam.
- W sumie tak. Przyszliśmy tutaj, bo musimy ci coś powiedzieć.
- W takim razie czekam.
- Musisz skończyć z Bom. - Powiedziały chórem, a mnie wbiło w podłogę.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Heja ^-^
Przepraszam, że taki krótki :<
To by było na tyle w tym rozdziale.
Opowiadanie dobiega końca :///
I teraz to:
Postanowiłam wprowadzić nową zasadę. Jeżeli chcielibyście drugą część tej, czy innej zakończonej opowieści, to zgłaszajcie swoje propozycje na priv. Pewnego dnia zmotywuję się i napiszę ^^
To pa ♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro