Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

▶3◀

Hyuna POV *2 dni później*

Od czasu kiedy odwiedziła nas Jihyun, razem z Bom kłócimy się dość często. Mam już jej po dziurki w nosie. A dzisiaj to już przesadziła. Zrobiła mi awanturę o to, że jak ona poszła na zakupy, to nie odkurzyłam. Ona jest jakaś chora. Może i jest moją dziewczyną, ale ostatnimi czasy jest inna niż kiedyś. Robi mi pretensje o byle gówno i fochy stroi. Wyszłam trzaskając drzwiami. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę pobliskiego parku. Było już trochę ciemno i chłodno. Usiadłam na najbliższej ławce i momentalnie zaczęłam płakać. Musiałam jakoś wyrzucić z siebie emocję, a przecież nie będę wrzeszczeć na środku ulicy. Skuliłam się w małą kulkę i kiwałam się raz do przodu, raz do tyłu jak dziecko z chorobą sierocą. Wyciągnęłam telefon z kieszeni bluzy i puściłam sobie muzykę. Jako pierwsza na odstrzał poszła BigBang - Haru Haru. Może nie byłam ich jakąś wielką fanką, z resztą tak, jak większości zespołów, ale to była jedna z niewielu piosenek, która mnie uspokajała. Nuciłam sobie pod nosem. Po chwili zobaczyłam jakieś dwie dziewczyny idące środkiem parku. Podeszłam do nich i zapytałam.

- Hej, dziewczyny. Macie może fajkę? - Jedna z nich spojrzała się na mnie, po czym wyciągnęła kartonową paczkę papierosów i wyciągnęła w moją stronę. Wzięłam jedną. - Dzięki.

Wróciłam na "swoją" ławkę. Dziewczyny już sobie poszły, a ja wyjęłam zapalniczkę z kieszeni moich jeansów i odpaliłam fajkę. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale w sytuacjach stresowych jestem do tego zmuszona. Bardzo często zdarzało się, że wychodziłam z domu bez słowa i szłam do lasku za rogiem tylko po to, żeby zapalić i się odstresować. Moje życie to ciągły stres. Dlatego też odstresowywuję się w ten, a nie inny sposób. Jest najprostszy i moim zdaniem najszybszy. Wzięłam bucha i pociąnęłam dym do płuc, by potem go wypuścić. Od razu lepiej. Mimo to, że już gniew mi tak nie dokuczał, to i tak świeże łzy spływały co trochę po moich policzkach. Gdy spaliłam, po raz kolejny przeszłam w tryb "dziecka z chorobą sierocą". Po chwili zobaczyłam chłopaka, który zmierzał w moim kierunku. Stanął na przeciw mnie i uśmiechnął się.

- Hej. Fajna nuta.

- Hej. Wiem. Fan BigBangu?

- Nie, ale strasznie lubię Loser.

- To tak samo jak ja. - Brunet usiadł obok mnie.

- Powiedz co robisz tutaj o tej porze zupełnie sama i.... - Spojrzał na mnie i chyba dopiero teraz zauważył moje mokre i świecące policzki od łez. - Dlaczego płaczesz?

- Pokłóciłam się z....przyjaciółką. - Przez chwilę się zawachałam. Przecież nie powiem mu, że jestem lesbijką, bo ucieknie jakbym była jakimś potworem, a akurat jestem w takim stanie, że muszę z kimś porozmawiać.

- Nie przejmuj się. Jeżeli jej na tobie zależy, a tobie na niej, to na pewno się pogodzicie.

- Ale to nie jest pierwszy raz.

- A czy po tych wszystkich razach się godziłyście?

- No...tak.

- No to oznacza, że za tym razem też się wszystko dobrze ułoży.

- Mam nadzieję.

- Ja też, wiesz? - Spojrzałam na niego. Na jego twarzy zagościł uśmiech. Chyba chciał mnie pocieszyć. Odwzajemniłam gest i odwróciłam głowę. - A tak swoją drogą, to jak masz na imię?

- Hyuna. A ty?

- Ja jestem Taemin. Miło mi ciebie poznać. Całkiem spoko z ciebie dziewczyna.

- Dziękuję. Ty też jesteś fajny, ale wybacz. Na mnie już chyba pora.

- Mogę cię odprowadzić? Jest już ciemno i podejrzewam, że myślałbym całą drogę, czy nic ci się nie stało, a jakby ci się coś stało, to miałbym cię na sumieniu.

- W takim razie możesz. - Udaliśmy się w stronę mojego mieszkania. Trochę porozmawialiśmy na różne tematy. Pośmialiśmy się i to na tyle. Stanęliśmy pod domem. - To tutaj. Tu mieszkam. Dzięki z odprowadzenie.

- Nie ma za co.

- To...do zobaczenia. - Powiedziałam i już miałam się odwrócić i wejść, lecz szatyn zatrzymał mnie.

- Poczekaj! - Złapał mnie za rękę i przysunął bliżej siebie. - Masz coś na twarzy.

Jego ręka powędrowała na mój policzek. Spojrzałam na niego. Teraz, gdy jedna z lamp oświetlała nas, mogłam ujrzeć jego twarz. Miał brązowe, lekko podkręcone włosy, ciemne oczy i pełne usta. No właśnie co do tych ust....nie minęła chwila jak znalazły się na moich. Pocałował mnie. Byłam w szoku, ale odwzajemniłam pocałunek. To mój pierwszy pocałunek z chłopakiem. Chwila. Ja...całuję się z....chłopakiem. O fuck! Momentalnie odsunęłam się od niego.

- Ja...nie mogę...- Wydukałam i szybko wbiegłam do mieszkania. Serce biło mi jak szalone. Co ja zrobiłam?! To było piękne uczucie, ale nie mogę. Jestem wierna Bom i nieważne czy się z nią pokłócę, czy nie, to i tak ją kocham. Czuję się z tym okropnie. Nie mogę z nią teraz rozmawiać. Nie dzisiaj. Weszłam do domu i od razu pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się w niej. Usiadłam koło wanny pod ścianą. Zaczęłam po raz kolejny o tym wszystkim myśleć. Zgasiłam światło. Z wieszaka wzięłam jeden z moich miękkich ręczników. Położyłam go na wannie i oparłam o nią głowę. Pod wpływem emocji, zasnęłam.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Hejo ~~~~

Powróciłam z nowością!

Jak się podoba?

Nie wiem co mam napisać, ale mam wiadomość dla wszystkich "fanów" I Need U, Girl. Dodam notkę, w której wszystko opiszę także czytajcie ^^

Papapa :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro