Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Moja ulgą nie trwała zbyt długo, gdyż Sacra jakimś cudem dowiedział się od lekarzy, że spodziewam się z nim dziecka. Od razu skontaktował się z Mikołajem, a ten jak na złość mojej osobie mnie z nim umówił.

Aktualnie czekam na chłopaka w domu Mikołaja.

Usłyszałem otwieranie drzwi, a w nich stanął nie kto inny jak Sacra, podszedł do mnie, a ja gwałtownie wstałem i udałem się do kuchni.

-Cz-czego się napijesz?-odparłem.

Mimo czasu, ja wciąż żywiłem do niego ogromne uczucie.

Nie odpowiedział przyciągnął mnie do siebie tuląc mnie od tyłu, po czym pocałował mnie w kark. Zadrżałem, a w oczach zebrały mi się łzy. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo mi na nim zależy i jak bardzo chciałbym, aby nam się udało.

Pogłaskał mnie po brzuszku i cmoknął w główkę, ucieszyło mnie to w głębi ducha, ale nie mogłem sobie na to pozwolić i odsunąłem się uderzając go w policzek.

Wzruszył tylko ramionami i spojrzał na mnie.

-To też moje dziecko, wiem co czujesz...-polożył moja dłoń na klatce piersiowej.

Po chwili mnie przyciągnął, a ja mogłem usłyszeć jak szybko bije mu serduszko. Po chwili dźwignął mój łebek i pocałował, z początku nie chciałem odwzajemniać, ale moje szalejące z uczucia serce, nie potrafiło odmówić jego pocałunkowi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro