Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Minął tydzień od kiedy znalazłem Awi.
Odkryłem, ze lubi ona bardzo pieszczoty, szczególnie ogonka.

Mała ruda kitka usiadła mi na ramię i ugryzla lekko w uszko.

Wiedziała, ze tak lubię i bardzo mi się to podoba.

Spojrzałem na zegarek i szybko zacząłem się szykować do wyjścia, myśląc iż bardziej spóźniony nie mogę być.

Wybieglem z domu jak torpeda, i nagle w połowie drogi awi wyskoczyła z torby. Byłem zszokowany obecnością zwierzątka, wziąłem ja w ręce i ruszyłem do biegu nie zauważając chłopaka, który w efekcie uderzenia upadł i wpadł do kałuży blotnej.

Odwrocilem się w biegu i krzyknalem przepraszam, po czym szybko znów bieglem w stronę budynku.

Wszedłem i po załatwieniu formalności, czekałem, aż pojawi się mój szef.

-Zapraszam Pana na 2 piętro. -powiedziała z uroczym uśmiechem pewną bladynka.

Uraczylem ja powalajacym uśmiechem i widząc jej poprawną reakcję mrugnalem do niej, niemal sprawiając jej zawał.

Udałem się do danego pomieszczenia od razu po Poznaniu szczegółów. Wszedłem i z wielkim zaskoczeniem ujrzałem nie bywała scenę.

Mój niby "przyszły szef" był w trakcie pocalunku z sekretarka, przeprosilem i wyszedłem.

Po około 5 minutach zostałem poproszony do sali. Było to dość przytulne miejsce na wysokim poziomie.

-A więc Panie Mikołaju. Widzę iż ma Pan doświadczenie w swoim zawodzie i myślę...-wtem do sali wpadł pewien chłopak.

Był on cały ubrudzony błotem. Od razu go poznałem i o mało nie spadlem z miejsca na którym siedziałem.

Chłopak uniósł głowę w górę, a mnie pokazały się tęczówki koloru często spotykanego, lecz u niego niesamowitego. Długo miałem z nim kontakt wzrokowy, zapewne nadal bym miał gdyby nie chrzakniecie mojego szefa.

-Wiktor, synku co ty tu robisz i co ci się stało.

Chłopak jak na zawołanie spojrzał na prawdo podobnie swojego ojca, a ja już powoli zegnalem się z posada.

Jego spojrzenie było dla mnie dziwne. Uśmiechnął sie lekko i na karteczce zaczął wypisywać poszczególne znaki liter, po czym pokazał to mężczyźnie.

-Mówisz, ze on ci pomógł.-wskazał na mnie, na co chłopak przytaknal.-W takim razie witam pana w miejscu pracy. Każdy, kto pomógł mojej rodzinie, ma u mnie pomoc.-uśmiechnął się i ucalowal chłopaka w policzek.

Dopiero teraz mogłem mu sie przyjrzeć. Jak na chlopca miał bardzo kobieca posture i twarz, uśmiechał się słodko, a jego oczy sprawiły że serce mocniej mi zabilo.

Spojrzałem na niego ostatni raz gdy wychodził.

Od razu po zakończeniu rozmowy udałem się za chłopakiem w nadziei iz go znajde.

Jeszcze w życiu nie byłem tak zdeterminowany. W tamtym momencie dziekowalem panu, iż mam awi dzięki której dziś jestem najszczesliwsza osoba na świecie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro