Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIII

𝚂𝚎𝚛𝚐𝚒𝚘 𝚁𝚊𝚖𝚘𝚜

Chłopaki robili mega imprezę urodzinową, a ja miałem zająć się Chorwatem w tym czasie. Siedziałem u siebie, bo mieliśmy pewność, że na pewno przyszedłby do mnie. Hałasowali za bardzo, ale nie mogłem nic na to poradzić. Nagle usłyszałem pukanie, więc zerwałem się z łóżka. Udawałem zaspanego.

- Oo część Lukita.. co mnie budzisz w środku nocy? - ziewnąłem i oparłem się o framugę drzwi. Jakim ja jestem czasami dobrym aktorem. Mój wzrok złagodniał, gdy zobaczyłem, jaki jest przerażony. To go chłopaki wystraszyli.. - No co się stało? - coś ewidentnie spadło i po całym korytarzu rozniósł się głośny huk. Złapałem Chorwata za rękę, kiedy chciał się tam odwrócić.

- Sergio chodźmy zobaczyć, co się tam dzieję.. proszę.. - przyciągnąłem go do siebie i wepchnąłem go do pokoju, zamknąłem drzwi i wziąłem telefon. Képler załatwił ciszę, jak już na niego nawrzeszczałem. Rozłączył się i naprawdę panowała idealna cisza.

- Widzisz już jest cicho, a teraz chodź spać Lukitko - pociągnąłem go na łóżko. Kiedy wyszedł z szoku, bo wręcz go na nie rzuciłem, położyłem się na nim i go przytuliłem. Chwilę później zaczął się jednak wiercić i położył się do mnie przodem, wtulając się w moje ciało. Nie było tego złego, co by na dobre nie wyszło! Zasnął w moich ramionach i naprawdę w tedy mogłem przyznać, że to najśliczniejsza, najsłodsza i najcudowniejsza istotka, jaką widziałem. Głaskałem chwilę jego włosy aż sam poszedłem spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro