X
𝚂𝚎𝚛𝚐𝚒𝚘 𝚁𝚊𝚖𝚘𝚜
Nikt nigdy nie powierzał mi swoich sekretów i gdyby był tu Pepe to dałby mi w ryj za tego nikogo. No dobra raz strzegłem jednej tajemnicy i w sumie tak jej strzegłem, że o niej zapomniałem. Ta tajemnica należała do niego. Raz mi powiedział, że przez przypadek naciągnął coś Bale podczas ruchania go i musiał go uspokajać, bo tak go to bolało i nawet dostał w ryj. To był jedyny raz, kiedy tak się kogoś bał. Skończyło się na tym, że robił mu masarz. To akurat słyszałem, bo wróciłem z serkiem do pokoju.
- Ah tak.. - wzdrygnąłem się, kiedy chciałem wziąć swój przysmak na łyżkę. - Oh.. tutaj mnie masuj.. ah tak! - rozejrzałem się po pokoju, bo mogłem zawsze nie wyłączyć porno, nie? Znaczy się.. no rozejrzałem się, ale to nie było ode mnie. - Uh.. uh.. - w tedy wpadło mi do głowy, że Képler mógł znowu nie przymknąć drzwi. - Ahh! - usłyszałem głośno i wyraźnie razem z głośnym jakby pęknięciem? - Powinieneś zostać masażystą! - odłożyłem swój serek i poszedłem do pokoju Walijczyka. Zajrzałem przez uchylone drzwi. Nasz golfista leżał nieruchomo na łóżku, relaksując się. Widząc, że go nie złamał, wycofałem się szybko. Jakby ktoś pytał to ja nic nie wiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro