Część 5/?
- O tej godzinie? Kto to - Dawid przykrył się kołdrą, a Gabriel ubrał na siebie bokserki i szlafroki. Gdy otworzył drzwi zobaczył Marinette która wyglądała na dość przestraszoną
- Oh to ty.. - Gabriel spojrzał na nią w dół - Coś się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha
- Znów miałam zły sen ale nie chcę budzić Adriena.. a zauważyłam że światło w Pana pokoju jest zapalone więc.. chciałam zapytać czy mogę chwilę z Panem zostać..
- Chodź z mną - Gabriel zamknął za sobą drzwi - Nooroo, daj mi mroczne skrzydła - Gabryś przemienił się w Władcę Ciem i wyskoczył przez okno
Marinette spojrzała na niego
-Tikki, kropkuj! - przemieniła się i zaczęła podążać za nim. Gdy Władca Ciem zatrzymał się na jednym z dachów, usiadł, a Biedronka usiadła obok niego
- Co Ci się śniło ?
Dziewczyna odwróciła wzrok
- Od czasu gdy przestałeś akumizować ludzi moje sny stały się mniej straszne ale.. - dziewczyna spojrzała na niego z łzami w oczach - śni mi się zaakumizowany Czarny Kot.. bardziej Biały Kot.. boje się że ten sen kiedyś się spełni.. przeraża mnie to .. ale wstydzę się o tym rozmawiać
Władca Ciem spojrzał na nią
- Nie ma się czego wstydzić, też mam koszmary, i uwierz mi, Biały kot nigdy się nie pojawi - mruknął
- Też masz koszmary? - pociągnęła nosem - o czym?
Mężczyzna westchnął i spojrzał na księżyc
- Mam wiele koszmarów, samobójstwo Adriena, więzienie.. to jest tak realistyczne - głos zaczął mu drżeć - czasem śni mi się mój ojciec, nienawidzę gdy on mi się śni.. to najgorszy koszmar w życiu
- Dlaczego..? Zrobił Ci coś?
Władca Ciem westchnął i skulił się po czym przytulił kolana do klatki piersiowej i położył na nich głowę
- Kiedyś znęcał się nade mną i moją matką, fizycznie i psychicznie, raz nawet zaatakował mnie nożem
Biedronka zaniemówiła i spojrzała na niego - Co się z nim stało?
- Poszedł do więzienia na 2 lata, nie wiem gdzie on teraz jest ale naprawdę mam to gdzieś
Dziewczyna kiwnęła głową i rozejrzała się
- Chyba... Już mi lepiej
- W takim razie wracamy
Gdy wrócili do rezydencji i Marinette wróciła do pokoju Adriena, Gabryś wszedł przez okno do swojego pokoju. Dawid już spał.
Gabryś podszedł do niego i przykrył go kołdrą. Wyciągnął z kieszeni herbatniki i krakersy
- Nooroo, masz - położył je na stole a kwami z radością wleciało do miski z przysmakami
- yay! - zaczął jeść a Gabriel uśmiechnął się lekko
- Idę spać
Kwami kiwnęła głową - Dobranoc mój panie
Gabriel położył się obok Dawida i zgasił świtało.
Gdy obudził się rano, przekręcił się na bok lecz nie otworzył oczu
- mmhhhhhhh..
- No proszę, ktoś tu się obudził?
Gabriel otworzył oczy i spojrzał na Dawida który grał w coś na telefonie
- Która godzina - Gabriel przytulił poduszkę i znów zamknął oczy
- Jest 13:43
Gabryś spadł z łóżka z wrażenia
- AŁ...KURWA KTÓRA?!
- 13:43, ale spokojnie, potrzebowałeś snu
Gabriel zaczął ziewać i znów położył się do łóżka
- A żebyś wiedział bachorze, a teraz odłóż ten telefon, zatrudniam Cię jako moją prywatną poduszkę i nie masz nic do pierdolenia - Gabryś położył głowę na klatkę piersiową Dawida i zaczął powoli zasypiać
- Mój mały Gabryś - Dawid pogłaskał go po głowie
- Zamknij się i daj spać - mruknął i znów zaczął zwiewać
- Gabe, a może wstaniemy i pójdziemy sobie do ogrodu, jest ładna pogoda
- Nie chce mi się
- No chodź, bo sam Cię tam zaciągnę
- Powodzenia
Dawid wstał i złapał Gabriela za uda po czym zaczął ciągnąć go do drzwi
- No nieeeee gówniarzu pierdolony - Gabriel spojrzał na niego z sennym i złym wzrokiem
- Idziemy Gabryś, potrzebujesz świeżego powietrza, ciągle siedziałeś w tej swojej pracowni
- A weź spierdalaj
Dawid puścił jego nogi i podniósł Gabriela trzymając go za uda, lecz nie utrzymał go zbyt długo i znów położył na ziemię
- Za duży jesteś
- I dobrze - Gabriel oparł się o ścianę w pozycji siedzącej
W tym momencie korytarzem przechodził Adrien z przyjaciółmi
- Część Dawid.. um.. co się stało z Panem Agreste? - Alya spojrzała na Gabriela, a on wskazał palcem na Dawida
- ten dzieć nie daje mi spać
- Tato- zaraz będzie 14
- Żałujesz mi? Ojcu odmówisz? - położył się na podłogę - dobranoc
- Pomożecie? - Dawid wskazał na Gabriela a nastolatkowie kiwnęli głową z uśmiechem
Nino i Adrien podnosił Gabriela za ramiona, A Dawid złapał go za talie
Gdy wyszli do ogrodu i położyli Gabriela na trawie, usiedli obok niego
- Kurde gorąco mi - Gabriel zaczął marudzić i położył się pod drzewem w cieniu
Adrian parsknął śmiechem
- Tato od kiedy jesteś taki?
- Ja? JA?! Jaki?! Synu, to się dzieje z twoim ojcem gdy nie dadzą mi spać - Gabriela mruknął
Wszyscy zaczęli się śmiać
- A pójdziesz z nami do Galerii handlowej?
- Po co?
- No wiesz, ja z przyjaciółmi pójdziemy do sklepów i coś zjeść a ty spędzisz trochę czasu z Dawidem, pójdziecie na kawę
- Uhhh.. i będę musiał wyjść do ludzi?
Dawid mruknął
- Wiemy że masz fobie społeczną ale napewno dasz sobie radę
- No dobra, tylko dajcie mi spokój gdy polecimy na Hawaje
- Obiecuję - Dawid i Adrien powiedzieli w tym samym momencie
Około godziny 16 pojechali do galerii
Adrien i jego przyjaciele byli pilnowani przez ochroniarza, a Gabriel z Dawidem poszli do kawiarni napić się kawy
- No i widzisz Gabryś? Nic złego się nie dzieje
Gabriel kiwnął głową i zaczął pić kawę gdy do kawiarni wbiła z buta kobieta, a za nią tłum innych dziewczyn
- BOŻE TO GABRIEL AGRESTE?!?!?! TO JA ! BELLA! TWOJA NAJWIĘKSZA FANKA! - kobieta wychyliła się do tyłu i zaczęła krzyczeć na całą galerię
- LUDZIE! GABRIEL AGRESTE TU JEST!!!!
Gabriel wypluł kawę na Dawida z wrażenia i spadł z krzesła
- SPIERDALAMY! - Gabriel i Dawid zaczęli uciekać drugim wyjściem, a stado fanek Gabrysia zaczęło gonić go po całej Galerii.
Gabriel wyciągnął szybko telefon i zadzwonił do goryla
- SŁUCHAJ! MASZ TU BYĆ TERAZ I ZABRAĆ ODE MNIE TE FANKI BO MNIE ZGWAŁCĄ
Ochroniarz słyszał krzyki w tle "Daj czerowne rurki" i zdał sobie sprawę że tam musi być dosłowna armia fanek
Gabriel wraz z Dawidem uciekli do toalety i zchowali się w jednej z kabin
- Zabije Cię za ten pomysł z tą kawą
Dawid tylko płakał z śmiechu i zaczął się dusić bo nie mógł wytrzymać
- Bardzo śmieszne.. chyba sobie poszły.. musimy czekać na goryla
Nagle z buta wbiła Bella i skoczyła na Gabriela
- GABRYŚ TO TY! TO NAPRAWDĘ TY! KOCHANIE! WEŹMY ŚLUB!
Gabriel próbował ją odepchnął, a Dawid zaczął się śmiać jeszcze bardziej
Goryl wbiegł do toalety i odciągnął kobietę od Gabriela
- JA CHCĘ DO DOMU
Więc tak.
Nie pytajcie co mam w głowie, kolejna część jutro rano. 🧚♀️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro