Epilog
Temy z góry były przepiękne. Zebrały jej się łzy. Nie była już wśród ludzi, więc nie musiała się hamować. Pozwoliła im wszystkim spłynąć. Za plecami usłyszała znany jej głos, którego nie słyszała przez wiele, wiele lat.
-Nie powiedziałaś im wszystkiego. Astrid.
Odwróciła się. Zobaczyła chudego, piegowatego chłopaka.
-Czkawka...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro