Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 16

Kiedy Ailey weszła do namiotu, do którego wcześniej wysłała trójkę z rodzeństwa, tamci z niecierpliwością na nią wyczekiwali, w ciszy, której nikt nie ważył się przerwać. Zrobiła to dopiero jasnowłosa, której serce biło jak szalone. To miała być chyba jedna z najtrudniejszych rozmów w jej życiu.

- Cóż, mamy chwilę wolnego, dlatego też chciałabym wam coś wyjaśnić.

Dziewczyna spojrzała na wszystkich po kolei i westchnęła. Nie była w stanie usiąść, tak, jak oni.

- Czekaj, ty masz na imię Ailey, tak? Ta od Profesora? Ta dziwaczka? - zapytał Edmund, wskazując na nią palcem. Jasnowłosa spojrzała na niego i już miała mu odpowiedzieć, lecz uprzedziła ją w tym Zuzanna.

- Edmund. Może trochę milej, co? - upomniała go.

- Nie, nie, spokojnie. Nic nie szkodzi. - powiedziała od razu Ailey. Brunetka spojrzała na nią niezrozumiałe. - Słuszna uwaga, Edmundzie. Jestem tą od Profesora i jestem tą dziwaczką, jak to stwierdziłeś. I tak, mam na imię Ailey.

Dzieci przez chwilę milczały, przetwarzając słowa nastolatki. Ta wciąż nie wiedziała, jak im to wszystko wyjaśnić. Stres nie pozwalał jej wydobyć żadnego sensownego słowa.

- Czemu ukrywałaś przed nami istnienie Narnii? - zapytała w końcu Łucja, a wszystkie pary oczu poleciały na nią. Ta jednak się tym nie przejęła, tylko patrzyła na jasnowłosą.

- Tak szczerze, to nie ukrywałam przed wami Narnii. Przypuszczałam, że prędzej, czy później dowiecie się o tym miejscu. Nie mówiłam nic, bo i tak już uważaliście mnie za dziwną. - tu spojrzała na Zuzannę, która pod wpływem jej wzroku, spuściła głowę w dół. - Ale muszę ci powiedzieć, Łucjo, że od początku wiedziałam, że jesteś wyjątkowa. Zaufałam ci już na samym początku, choć tak naprawdę nigdy tego nie okazałam. Jesteś jedną z niewielu, którzy zyskali moje zaufanie tak szybko i tak łatwo.

Dziewczynka podeszła do nastolatki i przytuliła się do niej. Ailey pierwszy raz od dawna objęła kogoś tak mocno i tak szczerze, że aż sama nie mogła w to uwierzyć. Łucja w jej ramionach była bardzo drobna, ale to tylko sprawiało, że chciało się ją jak najczęściej przytulać.

- Lubię cię, Ailey. Wierzyłaś mi, gdy opowiadałam o Narnii. Jako jedyna. - wyszeptała do ucha jasnowłosej Łucja. Wywołała tymi słowami uśmiech na twarzy córki lwa.

- Ja też cię bardzo lubię, Łucjo. - odparła jej szeptem nastolatka. Chwilę zajęło, gdy odsunęły się od siebie. Dziewczynka usiadła z powrotem na swoim wcześniejszym miejscu, uśmiechając się szeroko. Ailey natomiast wciąż stała, ale teraz śmiało można było zobaczyć jej szczery uśmiech. - Zuzanno...

- Przepraszam cię za wszystko, co między nami zaszło. Naprawdę nie wiedziałam, kim jesteś i jaka jesteś. Jest mi teraz wstyd za to, co mówiłam i robiłam. - wtrąciła brunetka, wstając i podchodząc do jasnowłosej. Było widać, że szczerze żałuje tego, jak postępowała.

- Jeśli mam być szczera, a naprawdę tego chcę, to nie czuje do ciebie jakiejś wielkiej urazy. Sama żałuję wszystkiego. Czasami mnie ponosi i mam tego świadomość.

- Może zaczniemy od początku? - zapytała Zuzanna z wyczuwalną nadzieją w głosie. Chciała wszystko naprawić, zacząć tą znajomość od początku.

Ailey spojrzała na wyciągniętą w swoją stronę dłoń, później na twarz dziewczyny, na Edmunda, a na końcu na Łucję. Ostatecznie chwyciła za dłoń Zuzanny i ścisnęła ją lekko.

- Witam, jestem Ailey. I jestem córką Aslana.

~*~

Lwica leżała na jednym z pagórków z lekko przymkniętymi powiekami. Napawała się ciszą, odgłosami natury. Kilkanaście metrów dalej widziała Aslana i Białą Czarownicę, którzy wciąż ze sobą rozmawiali. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Wierzyła, że będzie dobrze.

Mimo zamkniętych oczu, Ailey doskonale słyszała wszystko wokoło - no może prócz rozmowy. Jej uwagę przykuł odgłos zbliżających się kroków. Nie zamierzała się odwracać, bo doskonale wiedziała, kto to może być.

- Nie przyszedłeś. - powiedziała Ailey, otwierając oczy, ale się nie odwracała.

- A musiałem? - zapytał tak, jak ona wcześniej. Jasnowłosa spojrzała na niego wielkimi oczami, bo to były dokładnie te same słowa, które wypowiedziała do niego. Nie odezwała się, ale sama jej reakcja podziałała na Piotra. - Przepraszam, nie chciałem tak ostro... - dodał, drapiąc się nerwowo po karku.

- Spoko. Chyba w sumie mi się należało. - stwierdziła nastolatka. - Usiądź. Może teraz chwilę pogadamy.

Piotr rzeczywiście usiadł koło niej, jednak unikał spoglądania na dziewczynę. Oboje milczeli przez jakiś czas, kompletnie nie wiedząc, co powiedzieć. To było dla nich naprawdę... Trudne.

- Przepraszam. - powiedzieli w tym samym czasie, przez co spojrzeli w swoim kierunku, a na ich twarzach pojawiły się delikatne uśmiechy.

- Miałbym prośbę... Mogłabyś znów stać się dziewczyną? Rozmawianie ze zwierzętami jest trochę dziwne. - poprosił, a nastolatka niemal od razu przybrała postać człowieka. - Dzięki. Od razu lepiej.

- Aż tak bardzo przeszkadzało ci, że jestem lwem? Kiedy rozmawialiśmy ostatnim razem, nie miałeś z tym problemu. - zauważyła, uśmiechając się. Wciąż pamiętała ich nocną rozmowę oraz krótką pogawędkę na dworze, gdy szykowali się do podróży.

- Wtedy nie wiedziałem, że to ty. Teraz to zupełnie co innego.

Znów zamilkli na moment, ale tym razem cisza między nimi nie trwała długo.

- Przemyślałem sobie wszystko. Nie zasługujesz na takie traktowanie z mojej strony. - zaczął Piotr, spoglądając kątem oka na Ailey. Jej wzrok skupiony był przed nią, gdzie roztaczało się morze. Chłopak również tam spojrzał, gdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi ze strony jasnowłosej. - Pomogłaś nam już całkiem sporo razy. I ten jeden raz... Po prostu nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie powiedziałaś nam o sobie wcześniej. Może wszystko... Nie wiem, może wszystko mogło być inaczej.

- Powiem ci coś, dobrze? - odezwała się wreszcie Ailey, przenosząc swój wzrok na blondyna. Ten również na nią spojrzał, kiwając głową, by kontynuowała. - Życie nauczyło mnie, by nie ufać wszystkim. To, czego nauczyłam się, żyjąc w Narnii, to nauka na całe życie. Zrozumiesz to dopiero, gdy przeżyjesz tu tyle, co ja.

- Mam rozumieć, że urodziłaś się w czasach, gdy Czarownicy jeszcze tu nie było? - zapytał dla upewnienia. Ailey zaśmiała się cicho.

- Tak. Pamiętam te czasy, mimo że byłam wtedy jeszcze dość mała. Później wszystko się zmieniło.

- A ty trafiłaś do naszego świata. - dokończył blondyn. Dziewczyna pokiwała przecząco głową.

- Niekoniecznie. Błąkałam się przez długi czas po lasach, szukając schronienia. Takim też sposobem poznałam państwo Bobrów. Nie zostałam u nich jednak za długo. Przypadkiem znalazłam przejście do waszego świata.

- Ile miałaś wtedy lat? - zapytał Piotr.

- Pięć. Licząc na wasze, oczywiście. Tak spotkałam Profesora, który się mną zajął. I tak spędziłam dziesięć lat. Uczył mnie wielu rzeczy, ja mu opowiadałam o Narnii, choć na początku mi nie wierzył.

- A Aslan? Czemu się tobą nie zajął? Przecież to twój ojciec. - zauważył nastolatek, patrząc na Ailey niezrozumiałym dla niej wzrokiem.

- Fakt. Zajął się mną, gdy byłam jeszcze młodsza i wszystkiego się uczyłam, typu mowy, chodzenia. Później zniknął, a ja zostałam sama.

- Mam jeszcze jedno pytanie.

- Słucham. - odparła, uśmiechając się delikatnie. To był pierwszy raz od dawna, gdy tak się komuś spowiadała. Pierwszy raz, gdy opowiadała o swoim życiu.

- Wtedy, kiedy cię poznaliśmy, wyszłaś ze szafy. Byłaś wtedy w Narnii?

Ailey zaśmiała się, kiwając głową. No tak, musiał o to spytać - pomyślała.

- Jesteś niezwykle ciekawski, Piotrze. - skomentowała z uśmiechem. - Wtedy akurat nie. Może ci się wydać to trochę dziwne, ale... Po prostu was unikałam.

- Bałaś się nas? - zapytał ze śmiechem Piotr, szturchając Ailey ramieniem w bok. To, co się później stało, zaskoczyło nie tylko jego, ale też samą dziewczynę. Po raz pierwszy położyła komuś głowę na ramieniu i w dodatku był to chłopak.

- A czy ja się czegokolwiek boję? - zapytała retorycznie. - Bo widzisz, nie ufam ludziom.

- Ale sama jesteś czło...

- Tylko w połowie. Ja wiem, że powtarzam to po raz kolejny, ale najwyraźniej muszę. Nie bez powodu jestem Córką Wielkiego Lwa i nie bez powodu potrafię zmienić się w lwa.

Dla zademonstrowania Ailey podczas mówienia przybrała swoją zwierzęcą postać, po czym znów zmieniła się w jasnowłosą nastolatkę z ciemnymi oczami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro