#13 "Przyjaciółka?"
UWAGA
Najdłuższy rozdział EVER (a bynajmniej do jego publikacji)
25 września
Poniedziałek
Mama wczoraj oglądała z tatą kabaretoon(czytoj kabaretun bo tak mi się podoba) i stwierdziła że Issei jednak się nadaje na Mariolke. No ja od razu wiedziałam, ale żeby jarnąc się dopiero po tygodniu?
Tachibana
Uczennica klasy "fu".
Miła dziewczyna, która jednak nie jest buddystką, a medytowala, bo ją wkurwił brat i musiała się zrelaksować aby nie wybuchnąć na lekcji. Wyczytała w Internecie ze podobno medytacja to najlepszy sposób na odstresowanie.
-W Internecie jest wszystko. Prawda i w chuj fake'ów.
-No i co?
*Facepalm* Serio?
Jest spoko. Ma specyficzny charakterek, ale to lubię (cholera, zabrzmiało jakbym była lezbą). Udało nam się nawiązać fajną relację. Dziś przed wfem stałyśmy na boisku. Dookoła unosiło się wilgotne powietrze, a my stalyśmy w jednej z licznych kałuż. Mają w uchu po słuchawce śpiewałyśmy (wróć - darłyśmy się) .
-HELOŁ FROM DI ADER SAAAAAAAAAAAAAAJD!!
Tak dla jasności - nie, nie jesteśmy normalne.
Time skip
00:04
*dzwoni telefon*(no mój oczewiście)
Odrazu wyłączyłam (od razu, bo oczewiscie grałam na nim).
Kto? : Tachibana
No nie ma co po nocach robić?
(WAZNE INFO
K:JA
T:TACHIBANA)
Napisałam do niej smsa.
K:Co chcesz o tej porze?!
T:Podejdź pod szkole.
K:Zwariowałaś?! Wiesz która jest godzina?!
T:00:05. Szybko, bo czekam.
K:Zostały Ci resztki mózgu?
T:Nie, wykrzyczałam je dzisiaj przed wfem z tb.
K:A no tak...
T:Idziesz?
K:A tak pamiętasz że ja mieszkam na 4 piętrze?
T:Ja na 3cim i jakoś tu stoję.
K:Nie wierzę, daj fotkę.
T:Zanim ten mms doszedłby, Ty już dawno byś nie żyła.
K:Ech, z kąd ja to znam...
T:No cho no.
K:Em.... NIE?!
T:Weź jest taka piękna wrześniowa noc, szkoda aby się marnowała.
K:Fajnie tylko ze JEST ZIMNO W CH...
T:Masz koc?
K:Chyba śnisz, że teraz do cb podejde w kocu.
T:Ja tam stoję.
K:Mam jedno pytanie - co masz nie tak z mózgiem.
T:To że go nie mam.
K:Właśnie widzę.
T:No cho no.
K:Wiesz ŻE mam Cię w dupie a pisze dlatego ze mi się nudzi?
T:Skoro Ci się nudzi to podejdź.
K:O tej porze?!
T:O tej porze?
K:Co kurw małpujesz.
T:O tej porze się nudzisz?
K:Tak w sumie...
T:... to jednak pójdę.
K:...spać.
T:Nie wystawiaj mnie!
K:A czemu nie 😏.
T:Ale jesteś.
Time skip - jakieś pińćset wiadomości potem
K:Co zrobić abyś mi dała spokój?
T:Przyjść pod szkole.
K:Mam wybór?
T:Nie.
Time skip - pińćset wiadomości potem dotyczących najlepszych technik skradania się.
-Masz choć trochę rozumu? - powiedziałam dochodząc do bramy.
-No, wejdź.
-Zwinęłaś nawet kluczyki do furtki?
-Spokojnie, to zapasowe, nawet się nie jarneli.
-Wiem, pisałaś.
-Dobra, sezamku, otwórz się! - prawie pykrzyknęła Tachibana otwierając kluczykami drzwi główne szkoly.
UWAGA : OUTFIT (bo zapomniałam xd)
^koszula nocna
^leginsy
^skarpetki
^ciepła czarna bluza z kieszeniami
Tak, nie mam butów
-Nie wierzę że to robię.
-Hehe.
-A co jak nas złapią?
-Głupia jesteś?
-A tak wyślą do poprawczaka. - powiedziałam wchodząc do szkoły. Było tak ciemno. Mroczno. Strasznie. Dziwnie. Zajebi (xdxdxd).
-No to gdzie idziemy? - powiedziała Tachibana stając na środku korytarza.
-Na sale gimnastyczną.
-Hehe dobra, ale poczekaj momencik.- powiedziała wchodząc do pokoju sprzataczek i jednocześnie skladziku kluczy. Po chwili wyszła z kolejnym kluczem.
-A to - powiedziała podrzucając klucz. - jest wejście do składziku. - i go złapała.
Zaje_ście, przy okazji sprawdzę czy są skakanki.
More Time wstecz
Podczas sprzątania.
Opowiadam tą chorą historię z Keiko, Lilith.
Mówi, że czytała o pewnych supermocach które można w Sobie przebudzić podczas zagrożenia życia, bądź je wszczepić za w ch__ dużo kasy (w co nie wierzę ale ok).
Więc są dwa rozwiązania tej "magicznej skakanki":
1. Ktoś niewiadomo po co przyniósł ze składzika skakanke (bo jednak nie oszukujmy sie, to jest gimnazjum, wątpliwe aby ktoś przynosił swoją).
2.Mam te supermoce (w co totalnie nie wierzę, bo takie chuderlawe coś miałoby niby moc, ale dobra).
-Elo! - krzyknęłam "wyważając" (bo były otwarte kluczykiem xd) drzwi z połobrotu.
-Ło, nieźle.
-Hehe.
Weszłyśmy do środka. Tachibana wystrzeliła w kierunku pokoju w-f'istów i wróciła z piłką do kosza
-Haha, mój debiutancki dwutakt, nagraj to!
No i poszło na my story. Ale nie moje, tylko jej. Dlatego wam tego nie pokażę. Potem poszłam do składziku. Przeszukałam wzdłuż i wszerz Ale po skakankach śladu ni ma! Widać psychopatka się przygotowała a ja spierdoliłam jej plan 😊.
-Elo, dedło Ci się* tam?
-Taa, już idę.
-No ja myślę, idziemy robić Halloween.
-Ale w biologicznej nie ma trupa.
-Jest.
-Nie.
-Ja żyję tu dłużej. Jest na zapleczu.
-Aaaaaaaachaaaaaaa*. Ale najpierw do szatń!
-Po co?
-Po coś. Chodź.
Nieco zdezorientowana Tachibana poszła ze mną do szatni klasy 2a.
-Jakby co ja w rozkładzie tych szafek jestem zielona.
-Tym lepiej dla mnie 😏
-Co Ty zamierzasz?
Wzięłam kluczyk do swojej szafki i spróbowałam nim otworzyć szafkę Daikiego.
-Tak jak myślałam.
-Co, chcialaś zrobić włam.
-Trza wejść na wyższy level.
Wzięłam wsuwke do włosów (UWAGA HISTORYCZNY MOMENT - KASUMI MA WSUWKE DO WŁOSÓW!!!) i to nią spróbowałam otworzyć szafkę, tak, jak robią to na filmach. O dziwo, udało się za pierwszym podejściem. Słabe zabezpieczenia.
-Widzę że masz wprawę.
-Ale ja pierwszy raz!
-No napewno.
-Naprawdę!
No nie powiem, szału nie było. Zwykła, szara szafka. No może oprócz scyzoryka. Tak, miał w szafce scyzoryk. Miał, bo postanowiłam go sobie pożyczyć.
-Co kradzież?
-Przyda nam się do samoobrony.
-Serio myślisz że ktoś nas napadnie?
-Nie, ale przezorny zawsze ubezpieczony. - powiedziałam pokazując jej przed nosem scyzoryk i go schowałam do kieszeni. Zamknęłam szafkę wsuwką, co o dziwo się udało. Korzystając z okazji otworzyłam jeszcze szafki św. Piątcy. Tak jak myślałam, nie zastałam tam nic ciekawego, oprócz szlugów. Nie palę, ale coś mnie podkusiło aby wziąść kilka.
-Palisz?
-Nie.
-To czego bierzesz.
-Nie wiem.
-Acha, spoko.
Podeszłam jeszcze do swojej szafki i ubrałam buty na zmianę.
Weszłyśmy do biologicznej. Ciemno, pusto (nie no pusto nie).
-Lol, to faktycznie po ciemku wygląda jak dom strachów.
-Też tak myślałaś?
-No, od razu gdy ją zobaczyłam.Chyba wszystkie biologiczne takie są.
-Mówisz?
-Mhm.
-Ej zamknij oczy.
-Eee o co chodzi?
-Czekaj zawiążę Ci je, bo będziesz podglądać.
-Boję się - powiedziałam gdy mi zawiązywała oczy jakąś szmatką (nie wnikaj, jakąś znalazła). Tachibana otworzyła jakieś drzwi. Pewnie zaplecze. Podeszła do mnie.
-Dobra, możesz ściągnąć.
Ściągnęłam ją.
-BUAAAAAAAAA! - wykrzyknęła rzucając się na mnie z kościotrupem.
-Ja pierdole, kurwa mać, na zawał bym Ci tu zeszła.
-Hehehehe.
-A tak swoją drogą, to ludzi pobudzisz.
-Przecie tu nikt nie śpi.
-Tu nie, ale w blokach obok już tak.
-Hehe no tak, myślenie off.
-To ja się już zdążyłam jarnąć.
Łaziłyśmy ogólnie po całej szkole. Nawet po męskich kiblach i do męskiej szatni na wf (zboczuchy xd).
-Emn, a co jak nas złapią?
-Nic.
-Jak kurwa nic.
-No nic.
-Nic oprócz wysłania nas do poprawczaka.
-Nie.
-Jak nie, jak tak.
-No nie, nie wezmą nas.
-Niby jak? A nie zapomniałam, nas nie złapią.
-To raz, a dwa to i tak nic nam nie zrobią. A bynajmniej nie mi.
-Co, znajomości? 😏
-Nawet jeśli to co?
-To wtedy Cię nie wyślą.
-Nie nawet jeśli nie, to co mnie to czy mnie złapią czy nie.
-Ty na serio masz znajomości.
-Nie, hajs.
-No czy tam hajs.
-Ale nie na serio mam COŚ przez co mnie do poprawczaka nie wyślą.
-Co? Hajs?
-Nie.
-Narkotyki?
-Weź, zjebało Cię.
-Znajomości?
-No mówiłam że nie.
-To kurw co?
-Nie mówi się tego byle komu.
-Kurde jesteś ze mną w nocy o północy
-Poprawka - 2 nad ranem
-Serio już?
-Nie no 1:48
-Dobra kontynuuje swą myśl. Jesteś ze mną w nocy o 1:48 w szkole, a Ty mówisz że tego się nie mówi byle komu?
-Może kiedyś Ci powiem
Seriosly?
Łatwo jest z domu nawiać, ale trudniej wrócić. I nawet jeśli wrócisz bezszelestnie zgodnie ze wskazówkami od miszcza Tachibany to i tak to nie zostanie niezauważone
Time skip - rano
-Gdzie Ty to w nocy byłaś? - oczewiście LILITH
-Emn, W DOMU?
-No chyba nie. Na trafke wyszłaś czy co?
-Chyba Cię coś popitolilo
-To czemu kiedy do Ciebie podeszłam to Ciebie nie było?
-Kibelek?
-No chyba nie.
-A weź spadaj, nie wiem jak mnie nie widziałaś.
Lilith do wszystkiego się przyczepi
*dedło Ci się - umarłaś?
*acha - pisze się acha czy aha bo nwm
Ps. to ma 1341 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro