Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXV

𝚂𝚎𝚛𝚐𝚒𝚘 𝚁𝚊𝚖𝚘𝚜

Iker mnie namówił i powiedział, że zrobi wszystko, żebym nie miał już opaski, jeśli stchórzę. Kiedy zobaczyłem, że Bale przestał w końcu z nim rozmawiać przycisnąłem go mocno do ściany. Przestraszył się, ale tym razem mnie to aż tak nie przejmowało. Patrzyłem się na niego najłagodniejszym wzrokiem na, jaki było mnie stać. Przełknął głośno ślinę, a ja dalej patrzyłem w jego cudowne oczy. Lekko chwyciłem jego delikatne dłonie. Obserwował tylko to, co robię.

- W końcu mam odwagę to powiedzieć i mogę schować dumę do kieszeni - powiedziałem pewnie i go podniosłem, a on owinął nogi wokół moich bioder. - Podobasz mi się, tak cholernie mi się podobasz! - wykrzyczałem i z pewnością dużo osób musiało to słyszeć. Pocałowałem go namiętnie w usta. Słyszałem jak w tle piszczeli Ricardo razem z Marcelo. Iker wszystko nagrywał, bo mu na to pozwoliłem. Jego usta były takie cudowne. Jego ręce powędrowały na moje ramiona, już się mnie tak nie trzymał, bo w życiu bym go nie upuścił. To było najlepsze, co odważyłem się zrobić. Kiedy się od niego oderwałem zaczął głośno dyszeć. Dał mi się zdominować, więc z chęcią to wykorzystałem. Był mój. Oficjalnie był już mój.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro