Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXXII

𝚂𝚎𝚛𝚐𝚒𝚘 𝚁𝚊𝚖𝚘𝚜

Wstałem wcześniej od niego i przez to, jak na mnie leżał zrobiło mi się cieplej, ocierał się o mnie kroczem. Lekko odłożyłem go na bok, a on przytulił się do poduszki. Poszedłem do łazienki ulżyć sobie. Cicho jęczałem podczas wykonywania ruchów ręką. Umyłem ręce, ogarnąłem się i wyszedłem z pomieszczenia.

- Lukita idziemy na śniadanie - spojrzałem w stronę łóżka i widziałem, że wystawia tylko swoją głowę spod koca. Był cały czerwony. Słodziaczek. Podniosłem go razem z tym kocem i zaniosłem do łazienki. Miotał się podczas tego.

- Sergiooo - wypiszczał, kiedy wrzuciłem go do wanny. Wywaliłem koc za drzwi i gdy uszykowałem mu czysty ręcznik, opuściłem pomieszczenie.

Luka jako jeden z nielicznych dostał sernik. Wiedziałem, że Benzema nie jest fair ze wszystkimi. Po śniadaniu się ze sobą tuliliśmy, a potem postanowiłem zabrać go na lody. Postawiłem mu je, bo w sumie, co będę żałować?

Na koniec dnia mieliśmy pogadankę z trenerem. Ani ja, ani Lukita jej nie słuchaliśmy. Byłem zajęty ściskaniem jego uda i ogólnie mizianiem go po nim. Tak jakoś minął mi czas. W pewnym momencie Chorwat oparł głowę o moje ramie. Pogłaskałem go po głowie. Trener się na nas popatrzył i pokręcił głową z niedowierzaniem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro