XX
𝚂𝚎𝚛𝚐𝚒𝚘 𝚁𝚊𝚖𝚘𝚜
Jak ja kocham z kimś pić, ale Luka niestety nie lubi, jak jestem pijany. Raz mieliśmy takie dobre humory z Cristiano, że po drodze wzięliśmy ze sobą Lionela Messiego. Modrić dalej go nie lubi. Ja w sumie tylko go toleruje, bo graliśmy w jednym klubie. Widziałem, że Luka chciał mu pierdolnąć, ale tego nie zrobił.
- Ta dziwka to dla mnie - powiedział kiwając się w prawo i lewo Cris, który chwycił Messiego za dupe i molestując tego karła, wepchnął do swojego pokoju swoją zdobycz. Byłem z niego dumny. Otarłem nawet niewidzialną łzę.
- Luka.. - powiedziałem cicho, odwrócił się w moją stronę. Byłem na niego napalony. Bardzo napalony. Chciałem w tedy go przelecieć, ale dalej się hamowałem.
- To moje imie - rzucił tylko i zalał herbatkę, którą mu zabrałem i wypiłem wrzątek. Kiedy byłem pijany to mi nie przeszkadzało to, że boli. Potem dopiero narzekałem na to, że mam porażony ryj.
- Kocham Cię Lukita - przytuliłem go. Pogłaskał mnie po włosach, zachowywałem się w tedy jakoś inaczej.
- Też Cię kocham Ramos. Jesteś świetnym przyjacielem - drugiej części jego wypowiedzi nie pamiętam, ale pamiętam, że się w tedy cieszyłem. Zajął się mną potem i.. obudziłem się w jego łóżku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro