Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Pov. Wiktor.

Z moich oczu popłynęły łzy, nie wiedziałem, dlaczego?

Cała drogę do domu przecierałem oczy rękawem, a gdy wróciłem i zauważyłem brak ojca, osunąłem się po ścianie i zacząłem szlochać. Od dziecka jestem bardzo wrażliwy i boje się ludzi, nie mówię nie dla tego, że nie potrafię, po prostu sie boje, od tamtego dnia.

Nawet w sytuacjach, gdy konieczne jest mówienie, nie potrafie, mój ojciec, usłyszał mnie tylko raz, kiedy ze strachu krzyknąłem.

Po tym nie odezwałem się ani razu.

Poczułem jak moje powieki robią się ciężkie i mimowolnie je zamknąłem zapadajac w sen.

...........Time skip.........

Poczułem, jak ktoś mnie podnosi i odruchowo oplotłem tą osobę łapkami. Biło od niej tak dobrze znane mi ciepło, tata zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku całując w czoło. Gdy miał wyjść dzwignąłem się na łokciach.

-Myślałem, że śpisz. -powiedział, a ja odwróciłem głowę w bok. Ten podszedł do mnie i przyjrzał się mojej twarzy bardzo dokładnie. -Plakałeś?-przytaknąłem, na co on westchnął. -Kochanie, wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim, czemu nic nie mówisz?- poglaskal mnie po policzku.-Wiem, że potrafisz. Kocham Cię, wiesz?-Przytaknąłem i znow mialem łezki w oczach.

Wiedział, że chce mu powiedzieć to samo, więc mocno mnie przytulił. Gdy już się uspokoiłem, kazał mi stanąć na wagę. Nie chciałem, ale jego srogie spojrzenie wręcz mnie zmusiło do tego. Od dwóch lat staram się jeść jak najmniej.

-No i brawo, przytyłeś. -Mimowolnie się skrzywiłem. -Wiem, że nie lubisz, ale skarbie, wiesz sam, że musisz jeść, dzisiaj jesz ze mną kolację. Kupiłem najostrzejszą w mieście zupkę chińską, specjalnie dla Ciebie.-szybko dzwignąłem łebek i spojrzałem na tate uradowany.

Nie wiem czy to normalne, ale jedyne jedzenie jakie byłem w stanie zjeść to właśnie chińska zupka, a szczególnie ostra. 

Postanowiłem chwilę pozostać w pokoju i wypłakać się w poduszkę, wiedziałem, że to pomoże mi w późniejszych planach, zawsze po płaczu wymiotuje, więc i tym razem to zrobiłem.

Ojciec zawołał mnie na kolację, więc grzecznie do niego poszedłem.

-Wiki, dzisiaj moja firma urządza przyjęcie, może chciałbyś tam pójść? -kiwnąłem główką w przeczący sposób.-skarbie, dzisiaj Nikola ma wolne i chcielibyśmy no wiesz.-szybko zasłoniłem tacie usta, wiedząc co chce powiedzieć i szybko napisałem na kartce, że zmieniam zdanie i pójdę.

Nikola, jest kochanką taty, to znaczy ona go kocha, on ja też, ale nadal czuje się jakby zdradzał mame.

Nie chciałem już sobie przypominać mamy, więc przytuliłem tatę i ucałowałem w skroń, po czym poszedłem na górę ubrać się w co kolwiek. Oczywiście wybrałem dżinsy z dziurami, biała koszulę, oraz moją ukochaną bluzę, bez niej nigdzie nie wychodze. Ubrałem jeszcze szpilki. Tak noszę szpilki, nie, nie jestem trans, po prostu lubię. Jestem dziwny.

Zszedlem na dół, a tata widząc moje włosy, szybko zaplótł mi warkoczyk z boku. Nie był długi, sięgał  nie daleko za ramiona, trochę blisko zgięcia w łokciu, gdzie miałem siniaka. Nie mówiłem tacie skąd mam coraz to nowsze, aby nie musiał się mnie wstydzić, już mu wystarczyło ze na syna pedała.  Na tą myśl moje oczy zaszły łzami, więc szybko je przetarłem. Wspominałem że straszna ze mnie beksa? Płacze o doslownie każda rzecz.

Tata widząc mnie w całości, wyciągnął coś z torby, a były to trampki. Szybko go uscisnąłem i rzucając gdziesz szpilkami założyłem je. Kochałem te buty.

-Wydaje mi się, że większy szacunek i miłość okazujesz tym butom niż mi. -westchnął ze smiechem- wiesz, uważaj na różnych typów z ulicy dobrze? Nie chce aby takiemu pryszczowi coś sie stało.-pstryknął mnie w nos, a ja się usmiechnąłem.

Nigdy nie byłem zły na tate, lubiłem mu pomagać, posprzątać dom czy różne takie. Raz tylko mnie uderzył, ale przypadkiem szafka w nos, po tem to obchodził się ze mną jak z jajkiem.

Tata dokładnie powiedział mi o której iść i jeszcze raz na mnie spoglądając zapytał.

-Kochaniutki, a gdzie masz krawat?-jak na zawołanie szybko pobiegłem po szczegół i wróciłem do taty pokazując mu cztery, o różnych kolorach.

Razem ustaliliśmy, ze wezmę ten niebieski, gdyż bardzo pasował mi do oczu, których szczerze nienawidziłem za ich neutralność.

Gdy zbliżała się godzina wyjścia, pożegnałem się z tatą mocnym i długim przytuleniem po czym wyszedłem.

Całą drogę nie myślałem nad niczym, gdy dopiero zdałem sobie sprawę,  że się zgubiłem i nie wziąłem telefonu.

Pov. Mikołaj.

Po tym jakże pięknym wydarzeniu, postanowiłem pójść do baru, ale dla homoseksualistów. Byłem bi,  ale akurat dzisiaj zachciało mi się seksu z mężczyzną.

Poszedłem tam i usiadłem od razu zamawiając to, z czego Polacy najbardziej są znani.

Pov. Wiktor

Udałem się przed siebie, wierząc, że się odnajdę, ale zamiast tego trafiłem na kilku kolesi, którzy mnie zaatakowali, a ja musiałem uciekać. Widząc jakiś lokal, nie przyglądając sie mu nawet wbiegłem tam, jakież było moje zdziwienie gdy ujrzałem bar. Od razu tam podszedłem, barman nie pytajac mnie o wiek podał mi coś do picia, nawet nie wiem co to było.

Gdy już ledwo kontaktowałem z realem, zauważyłem, ze jakoś facet się do mnie dosiadł i zaczął głaskać po udzie.  Spojrzałem w jego stronę i scisnąłem jego krocze, jadnocześnie wyciągając go z tego miejsca, dobrze wiedząc czego oczekuje.

Pov. Mikołaj

Podszedłem do wyjścia, lecz w ostatnim momencie, moją uwagę przykuł pewien ładny chłopak. Usiadłem obok niego i pogłaskałem po udzie, nie widziałem go w praktyce i nie przejmowałem się jaki jest, w tym czasie alkohol za bardzo mieszał mi w głowie i miałem wrażenie ze widzę syna mojego szefa.

Wszystko pięknie, gdyby nie to, że wiem, iż chłopiec nie chodzi na takie imprezy.

Chłopak ścisnął moje krocze dość mocno i zaczął wyprowadzać z budynku, wiedziałem co się stanie.
Poszliśmy do mnie, to wiem, lecz kiedy tam byliśmy, nie ściągneliśmy nawet butów, a ja już przycisnąłem go do ściany.

( Panu SacramentoMortem już dziękujemy i prosimy o opuszczenie tego rozdziału. Z poważaniem Ikis...Dop.aut)

Pić.Wiktor

Chłopak przycisnął mnie do ściany, po czym siłą ściągnął ze mnie bluzę i zaciągnął w głąb domu. Bez ceremonialnie rzucił się na mnie przyciskając do podłogi.

Kolanem pocierał o moje krocze a ja zajęczałem cicho, co widać spodobało sie mężczyźnie, gdyż zaczął robić to intensywniej.

-Ah...-zakryłem usta dłonią.

Mężczyzna zajął się odpinaniem mojej koszuli, chyba zapomniałem mu powiedzieć, ze jestem prawiczkiem, ups? Przy trzecim guziku chyba zrezygnował z odpinania bo rozerwał ja na strzępy.

Postanowiłem się z nim poszarpac i kiedy odpiął moje spodnie, przewróciłem go na plecy i usiadłem na nim okrakiem krawatem,  którego pozbył się wcześniej związałem jego ręce. Przez chwilę nie reagował, dopiero gdy ugryzłem go w szyję wbijajac kły, jęknął głośno. Już wiedziałem, że mogę dalej. Ssałem więc i przygryzałem jego skórę. Z całej siły częstowałem go bólem. Zbliżyłem się do jego spodni, których od razu sie pozbyłem wraz z bokserkami. Chłopak zaczął sie szarpać, kiedy bez zastanowienia wziąłem jego przyrodzenie do ust od razu poruszając główką, ale powoli. Mężczyzna zaczął wypychac biodra przez co jego penis ocierał sie mocno o ścianki mojego gardła. Nie musiałem długo czekać, aż dojdzie. Połknąłem wszystko.

Chłopak obrócił nas i jakimś cudem wydostał się z zaplątanych nadgarstków.
Ucałował moje usta i ściągnął ze mnie spodnie jednym ruchem. Obrócił mnie do siebie tyłem. Dzwignął moje biodra przyciskając mnie za szyję do podłogi.

Czułem jak jego przyrodzenie ociera się o moją jeszcze (zazdro, nie wiesz co Cię czeka. Dop.aut.) dziewiczą dziurkę i nabrzmiewa na nią, po czym wchodzi w nią szybko i brutalnie bez żadnego rozciągania mnie.

-Aaaa!-krzyknąłem i zagryzłem z bólu wargi-delikatniej nie można!?-wsciekłem się, bo jednak jakby nie patrzeć do małych ten jego penis nie należał.

Chwilę po tym jak się wydarłem, on westchnął cicho.

-Szkoda, że to nie ty. -Nie zrozumiałem go,  ale jego dłonie zaczęły bawić się moimi sutkami mocno je szczypiąc przez co dostawałem dreszczy. 

Zaczął się poruszać szybko i szrpnął mnie za włosy, przez co wypiąłem się bardziej w jego stronę oddając się przyjemności, co chwilę prosząc go aby przyśpieszył.

Nie wiem jakim cudem, ale niemal prawie od razu znalazł mój tak zwany "punkt G". Odebrało mi to oddech, nie umiałem się ruszyć a po chwili, kiedy znów zaczął tam trafiać zacząłem wręcz krzyczeć z rozkoszy. 

Po całym pomieszczeniu dało się wyczuć zapach potu, nie wiem ile dokładnie trwało zanim doszedłem ale wiem, że ani ja ani mężczyzna we mnie nie spodziewaliśmy się tego co stało się później.

.....NEXT DAY.....

Następnego dnia obudziłem się na podłodze i momentalnie zaczęła mnie boleć głową, przypomniałem sobie jakiś bar, oraz alkohol, po czym urwany film. Usiadłem, a gdy to zrobiłem wręcz się wydarłem z bólu, wbijając paznokcie w nadgarstki. Spojrzałem na siebie i zauważyłem że jestem nagi, a obok pełno jakich dziwnych białych śladów. Od razu się domyśliłem.

Nigdy bym nie powiedział, że ja, mógłbym przespać się z osobą której nie kocham, zacząłem przeszukiwać mieszkanie w celu znalezienia właściciela. Lecz kiedy znalazłem łazienkę od razu zwymiotowałem.

Dosyć trochę czasu zajęła mi rozmowa z muszlą klozetową.

Dzwignąłem się ledwo na nogach i spojrzałem w lustro, które było na całej ścianie, omal znów nie wymiotujac. Na mojej nodze, od uda, znajdował się wyraźny ślad po wiadomo czym, a na brzuchu i szyi mnóstwo czerwonych śladów.

Upadłem na kolana płacząc, gdy nagle do pomieszczenia wprował Mikołaj. On również był nagi. Chwilę patrzeliśmy po sobie, ale nie długo zajęło nam posklejanie owych faktów. Usiadłem syczac z bólu i zacząłem energicznie kiwać głową na boki szlochając.

-Nie, nie, nie. Błagam, niech to głupi żart. -podszedł do mnie i wyciągnął do mnie dłoń, którą uderzyłem, na co on się skrzywił.

-Przepraszam.-powiedział po czym wyszedł.

Położyłem się gdy nagle pod szafka zauważyłem dość duży kawałek szkła z ostrą końcówką,  którą po chwili znaczyłem ślady na skórze, leżąc na lodowatych kafelkach, z obrzydzenia do samego siebie. Nie wiem ile zrobiłem krwistych ścieżek, gdyż zrobiło mi się ciemno przed oczami, a ostatnie co pamiętam to Mikołaj z czarnym kocem, o dokładnie takim samym odcieniu jak ciemność która mnie pochłonęła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro